
Dziś wyspa niebezpiecznych wyścigów i niskich podatków. Jutro esportowy raj?
Ma blisko 90 tysięcy mieszkańców, własny hymn, flagę, herb czy znaczki pocztowe. A od niedawna może pochwalić się również ambicjami esportowego podboju świata. Mowa o Wyspie Man – niewielkiej plamce położonej na mapie świata między Wielką Brytanią a Irlandią. Wyspie, której rząd dumnie sponsoruje lokalną organizację esportową.
Choć Wyspa Man jest chroniona i reprezentowana przez Wielką Brytanię, zgodnie z prawem jej terytorium nie wchodzi w skład Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Jej przedstawiciele z dumą mówią więc o sporej autonomii, a słowo “niezależność” ma przyciągać do Douglas nowych mieszkańców, biznesmenów czy… esportowców.
Od wyścigu śmierci do esportowego snu
Wyspa Man, na której spotkamy mniej mieszkańców niż w Częstochowie lub Sosnowcu, do tej pory słynęła głównie z niezwykle prestiżowego, aczkolwiek jednego z najniebezpieczniejszych wyścigów motocyklowych. W historii ulicznych startów na groźnej trasie zginęło już prawie 300 zawodników. A to nie koniec niechlubnej listy, bo w śmiertelnych wypadkach niejednokrotnie uczestniczyli też widzowie czy obsługa wydarzenia.
Dla malutkiej wyspy wyścig IOM TT jest jednak niezwykle ważny – nie tylko z uwagi na sławę, którą przynosi na całym świecie. Sport odgrywa na niej rolę obywatelskiego spoiwa i elementu tożsamościowego. Władze chcą i wspierają rowerzystów, biegaczy, snowboardzistów czy piłkarzy – tak, aby w przyszłości wyspa mogła pochwalić się jak najszerszą kadrą sportowców na poziomie olimpijskim. A od niedawna również esportowców.

Wyspa Man. Fot. James Qualtrough
X7 Esports, czyli pierwsi i jedyni
W grudniu 2020 roku oficjalnie ogłoszono start X7 Esports – pierwszej i jak do tej pory jedynej na wyspie organizacji esportowej. Co ciekawe, wydarzyło się to przy pełnym wsparciu rządu, który został oficjalnym sponsorem klubu. Mamy więc do czynienia z jedyną drużyną w Europie tak ściśle współpracującej z władzami.
– Esport to szybko rozwijająca się branża również na Wyspie Man. Cieszymy się, że możemy wspierać X7 w ich podróży. Wciąż pokazujemy autentyczność w tym, co robimy i udowadniamy, że napędza nas pasja do uprawiania esportu. Wsparcie X7 w rywalizacji i drodze na szczyt jest tego kolejnym dowodem – mówił na łamach Forbesa Chris Kissack, doradca ds. esportu w Digital Isle of Man.
X7 Esports zadebiutowało w kwalifikacjach do UK Esports League 2021, szturmem zdobywając awans do głównego etapu zmagań. W letnim sezonie drużyna przedostała się do play-offów i zakończyła zawody na piątym miejscu. Jak na razie międzynarodowy skład League of Legends jest jedynym zespołem w szeregach organizacji.
We wrześniu bieżącego roku klub wykupił jednak konkurencyjne Bulldog Esports, brytyjską organizację występującą na wyższym poziomie rozgrywkowym, której korzenie sięgają 2016 roku. Wraz z poszerzeniem struktur możemy spodziewać się więc kolejnych ruchów kadrowych.
Esportowy klub do dopiero początek
Oprócz sponsoringu X7 Esports rząd oficjalnie wspiera również Josha Thompsona, kierowcę symulatora wyścigowego z Williams Esports. Ale to dopiero początek esportowych inwestycji władz na Wyspie Man. Te zamierzają pójść krok dalej, ściągając do siebie branżowe firmy czy zagraniczne drużyny. A kuszą je nie tylko pięknymi widokami. Wyspa znana jest bowiem m.in. z liberalnych przepisów podatkowych, z których korzystać mają już choćby centrale firm takich jak Entain, właściciel firm bukmacherskich, Coral i Ladbrokes.
– To naturalny postęp. Wyspa ma imponujące osiągnięcia w wielu dziedzinach, w tym w branży sportowej, technologicznej i hazardowej. W pewnym momencie esport stał się dla nas oczywistym wyborem. Marki z różnych branż wybierają Wyspę Man jako swój dom, niezależnie od tego, czy jest to ich siedziba główna, zaplecze biurowe, czy centrum szkoleniowe i rozwojowe. To samo oferujemy firmom esportowym – przekonywał Kissack w rozmowie z Esports Insider.
– Naszym planem jest goszczenie graczy i drużyn esportowych na obozach szkoleniowych i zapewnienie im bezpiecznego i zaufanego środowiska do rozwoju. Chcemy prezentować wyspę jako wiodącą lokalizację dla biznesu esportowego, z dostawcami usług i rządem, którzy rozumieją świat esportu, od działań oddolnych po organizacji wydarzeń na arenie światowej – dodawał.
– To droga ekscytująca, ale nie pozbawiona wyzwań – podkreśla. I w swych założeniach jest dość odważny. Jak bowiem wspomina, w planie jest bowiem stworzenie z Wyspy Man najbardziej rozpoznawalnej i zaufanej wyspy esportowej.
Fot. Svetlana Sinitsyna