Valorantowy kabaret w Movistar Riders. Wątpliwe testy i zakontraktowany cheater

17.01.2021, 15:04:46

O ile w 2020 roku podśmiewaliśmy się z Movistar Riders głównie ze względu na kiepski poziom sportowy, o tyle organizacja robi wszystko, żeby w 2021 dołożyć do tego jeszcze tragiczne zarządzanie zespołem. Wczorajsze ogłoszenie nowej drużyny VALORANT wzbudziło wątpliwości głównie ze względu na to, że według wielu doniesień odświeżony roster hiszpańskiej marki miał wyglądać zupełnie inaczej, a niektóre źródła mówiły wręcz o tym, że zakontraktowana piątka nie była nawet testowana. Pierwsze jawne oznaki absurdu już teraz wychodzą zresztą na światło dzienne, bo po kilkudziesięciu godzinach z formacją pożegnał się podpisany wczoraj Rui „rapaztriste” Fonseca Silva, a powodem są podejrzenia dotyczące użycia przez Portugalczyka cheatów.

Na przestrzeni kilku ostatnich tygodni źródła redakcji wielokrotnie informowały o kolejnych etapach budowy nowego składu Movistar Riders, który według doniesień miał się prezentować naprawdę okazale. Na testach w hiszpańskiej organizacji znajdowali się między innymi  Michał „MOLSI” Łącki, Aurimas „Dreamas” Zablockis, Mikołaj „Mickebwoy” Chojnacki, a także Vilius „krea6on” Malinauskas  i przez długi czas wydawało się, że powinni oni zostać fundamentami odświeżonego kolektywu.

Ostatecznie z grona zawodników, o których mówiły pierwsze doniesienia, w składzie Movistar Riders nie znalazł się absolutnie nikt. Do formacji po kilku tygodniach przerwy powrócił Kolumbijczyk Carlos „scarx” Sánchez, a oprócz niego organizacja podpisała również umowy z Mihálym „Tishlerem” Kállaim, Michaelem „mikigoaliem” Buzkiem, Maksem „kamykiem” Rychlewskim i Rui „rapaztriste” Fonsecą Silvą.

W międzyczasie źródła redakcji poinformowały o tym, że o ile zakontraktowani zawodnicy znajdywali się na kolejnych pozycjach na liście potencjalnych zawodników, o tyle do realnych testów nigdy nie doszło, a organizacja podpisała z nimi umowy głównie ze względu na deadline wynikający ze startu rozgrywek VALORANT Rising Series organizowanych przez LVP. Doniesienia te nabierają jeszcze większego sensu, biorąc pod uwagę okoliczności pożegnania pierwszego zawodnika.

Jak czytamy w oficjalnym komunikacie wystosowanym przez Movistar Riders, już po pierwszych meczach nowego składu zawodnicy zgłosili wątpliwości dotyczące Ruia „rapaztriste” Fonseci Silvy. W sprawie Portugalczyka zostało wszczęte śledztwo, które ma wykazać, czy rzeczywiście używał on niedozwolonego oprogramowania. Z tego miejsca chcemy, żebyście sami zastanowili się nad jedną, ważną kwestią. Czy MR mogło uniknąć tego typu sytuacji i wykryć pewne rzeczy na etapie testów? Pewnie by mogło, chyba że testy z udziałem Silvy nigdy się nie odbyły.

Cała sytuacja staje się nieco bardziej klarowna, gdy pod uwagę weźmiemy również wiarygodne doniesienia o kiepskich warunkach kontraktów. Niektóre źródła informowały redakcję o tym, że zaoferowane na początku zarobki zostały w trakcie negocjacji zmniejszone o połowę, a umowy miały zawierać różne wątpliwe zapisy. Jak udało się nam ustalić, wspomniany wcześniej duet Polaków, a także byli reprezentanci eXiLe eSports, odrzucili „lukratywne” oferty i rozpoczęli poszukiwania nowego domu na 2021 rok.

Nam pozostaje mieć nadzieję, że ktoś w Movistar Riders pójdzie po rozum do głowy, bo póki co, to brakuje w tym kabarecie tylko chłopa przebranego za babę. A przecież wszyscy chcielibyśmy tego, żeby kamyk występował w dobrze zarządzanej organizacji.

Fot. Pixabay

Tagi:
Dreamas Kamyk krea6on Mickebwoy molsi Movistar Riders rapaztriste VALORANT Rising Series
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze