“Smutne jest to, że HUNDEN sam zgłosił buga, a miesiąc wcześniej z niego korzystał”

01.09.2020, 10:54:47

Na czym polegał bug, za który zostali zbanowani trenerzy? Jak wykryto to, że oszukują? W jaki sposób analizuje się ich dema? Co powinno stać się z zawodnikami? Dlaczego to dopiero początek działań? O tym porozmawialiśmy z Michałem Słowińskim, administratorem najważniejszych turniejów Counter-Strike: Global Offensive, którego działania doprowadziły do zbanowania między innymi Nicolaia „HUNDENa” Petersena.

Zaczynając od ogółu – na czym polegał bug? 

Krótko mówiąc: podczas meczu trener ma możliwość obserwacji tylko swoich graczy. Z kolei bug pozwalał na wybranie jednej pozycji na mapie do obserwowania przez całe spotkanie. Nie można jej zmieniać, ale można wrócić do kamery z perspektywy zawodników ze swojej drużyny. Co dzięki temu błędowi można zyskać? Np. podczas gry w CT szkoleniowiec mógł wybrać respawn terrorystów i sprawdzać, w którą stronę kierują się w każdej rundzie. Jeśli widział, że wszyscy atakują Długą na Duście2, mógł wysłać tam czterech swoich zawodników. Można też wybrać bardziej strategiczną pozycję na mapie, która jest ważna dla obu stron. Coś jak Banan na Inferno, gdzie non stop dzieje się akcja i pojawiają się tam przedstawiciele i CT, i TT. A trener może być w stanie widzieć, co przeciwnicy robią, czy wchodzą przez smoke’a itd.

Teraz bug jest już wyeliminowany?

Bug, za który poleciały bany został już naprawiony. Powstał jednak kolejny, którego trener nie może kontrolować. Teraz jest tak, że podczas meczu losowo może wylądować w różnych miejscach na mapie i nie może z tym nic zrobić. Między innymi z tego powodu na ESL One Cologne korzystaliśmy z poprzedniej wersji gry.

Nad poprzednim mieliście większą kontrolę?

O tym bugu dowiedziałem się mniej więcej w czerwcu podczas cs_summit. Pierwszym krokiem było to, by go odtworzyć. Poszła informacja, że coś dziwnego się dzieje, więc musieliśmy się dowiedzieć jak ten błąd aktywować, jak z niego korzystać. Jak to zrobiliśmy, wiedzieliśmy w jaki sposób go zablokować. Jestem pewny, że podczas ESL One i DreamHack Open Summer, które adminowałem, do oszustwa nie doszło. Po prostu wiedzieliśmy, że jednym jednym z warunków wykorzystania buga jest to, że trener musiał być sam w drużynie na serwerze. To jest proste do zablokowania – zanim dawaliśmy zespołom dostęp do serwera, admini wchodzili do obu stron – terro i CT, więc bug nie mógł być aktywowany.

Od kiedy wiadomo, że drużyny oszukiwały?

Tak naprawdę nie wiadomo, kiedy ten bug się pojawił. Po raz pierwszy, ale w nieco innej formule, usłyszałem o nim pod koniec 2016 roku. Zgłosiłem to wówczas to Valve i ten błąd został naprawiony. W tamtym przypadku działało to trochę inaczej, ale koniec końców dawało podobne możliwości. Głośniej o sprawie zrobiło się w momencie, gdy większość turniejów odbywało się online i zespoły wiedziały, że ktoś może z tego buga korzystać. 

Czyli może okazać się, że drużyny tieru 2, które dużo zyskały podczas pandemii, po prostu zrobiły progres dzięki bugowi?

Na razie od miesiąca analizuję z kolegą dema z tieru 1 – ESL Pro League, ESL One: Road to Rio, cs_summit, DreamHacki. Mówimy o samej czołówce. Znalazło się trzech gości z Heroic, MIBR-u i HardLegion. Niestety większe obawy mam co do zespołów z niższych tierów, ale jeszcze nie mieliśmy czasu, by przejrzeć ich dema. Robimy to 24/7, ja w czasie europejskim, kolega w północnoamerykańskim. Na razie przeanalizowaliśmy 1500 dem, więc jeśli dojdziemy do imprez typu Nine to Five czy Malta Vibes, przypadków oszukiwania może być więcej. 

Jaka jest twoja rola w całym procesie banowania?

Jakiś czas temu poinformowałem Valve o bugu i jak ważne jest, aby go wyeliminować. Na pozbycie się tego błędu potrzebowali trochę więcej czasu, bo to poważna sprawa, więc zaproponowali tymczasowe rozwiązanie, by upewnić się, że nikt nie oszukuje. 

Teraz drużyny cię znienawidzą?

Na pewno brazylijscy fani nie będą zadowoleni, ale wychodzę z założenia, że cziter to cziter. Czy to kolega, czy drużyna, z którą dobrze się współpracowało. Z Heroic zawsze miałem dobry kontakt, nigdy się sprawiali problemów. To czy mnie znienawidzą, nie jest dla mnie ważne. Smutno mi jedynie z tego powodu, że HUNDEN, który korzystał z buga miesiąc wcześniej, sam mi go zgłosił. To trochę paradoks, bo gość chciał dobrze, ale chyba nie spodziewał się, że będę sprawdzał wszystkie dema i wpadnie. Błędy zawsze będą częścią gry i jest niewiele drużyn, które zgłaszają je do adminów. Czasami milczą, a czasami wolą wykorzystywać te bugi. 

Jak długo zamierzacie analizować dema?

Chciałbym przeanalizować wszystkie dema od marca, czyli mniej więcej od czasu rozwoju koronawirusa, aż do końcówki sierpnia. Wszystkie te, które dostępne są na HLTV. Jeśli jednak ktoś chciałbym podesłać nam inne, to chętnie sprawdzę je w wolnym czasie. Póki co priorytetem była analiza tych najważniejszych turniejów, aby zdążyć przed zakończeniem przerwy graczy. To się nie udało, bo jest tych dem mnóstwo, ale tak czy inaczej zrobiliśmy dobrą robotę i jesteśmy pewni, że ESL One Cologne, DreamHack Open Summer i nadchodzące ESL Pro League nie są imprezami, podczas których bug był i będzie wykorzystywany. 

Czyli co, możemy oficjalnie zdementować, że to nie reakcja Loorda wpłynęła na wyrzucenie buga z gry?

Rozmawiałem z Mariuszem po publikacji tego Tweeta i muszę przyznać, że zmotywował nas do cięższej pracy. Po tym jak rzucił na sprawę większe światło i wszyscy zaczęli się o niej wypowiadać, stwierdziliśmy, że trzeba analizować te dema nie przez 8 godzin jak dotychczas, a przez 12 godzin dziennie na osobę. Jednak w momencie, gdy Loord napisał o tym na Twitterze, Valve o bugu wiedziało. Publikacja tego posta ma więc dwie strony – z jednej przyspiesza działania, by błąd wyeliminować, a z drugiej pozwala na korzystanie z niego osobom, które dotychczas o nim nie słyszały. 

To w sumie dziwne, że ludzie mają takie rozumowanie, bo Valve nigdy nie było przychylne dla oszustów.

Dokładnie, polityka Valve jest dosyć ostra. Niektórzy gracze czy trenerzy mogą mieć jednak taką logikę, że jeśli bug jest częścią gry, to nie dostaną bana za jego używanie. W ostatecznym rozrachunku to nie ma znaczenia, bo tego typu błędy dają duże możliwości. Np. w przypadku zaciętych pojedynków mogą zdecydować o ostatecznym wyniku, nawet jeśli dodatkowe informacje pozyska się raz na trzy rundy. Trzeba jednak zaznaczyć, że na razie trafiło się tylko trzech trenerów, a w ciągu ostatnich dwóch dni przeanalizowaliśmy 200 dem i w około 40 z nich były sytuacje, że szkoleniowcy przypadkowo weszli w ten zbugowany widok. Jednak od razu po starcie meczu dawali oni znać adminom, spotkanie było przerywane, a trener ponownie łączył się z serwerem. Zgaduję więc, że większość społeczności jest sprawiedliwa. 

Jak cała analiza wygląda od kuchni?

W normalnych okolicznościach GOTV daje możliwość obserwowania gry z perspektywy każdego zawodnika. Nie jesteś  stanie sprawdzić, na co patrzą trenerzy czy spectatorzy. Dostałem jednak narzędzie, które na to pozwala. I nie mówimy tu o logach, ale o twardych dowodach. Można nagrać film, na którym będzie widać jak trener przesuwa kamerę, by zobaczyć co się dzieje. Tu nie ma żadnych wątpliwości. Oczywiście, szkoleniowcy są punktualni i mogą trafić na serwer pierwsi, co przypadkowo może ich wprowadzić w ten zbugowany widok. Wtedy jednak mają dwie opcje – albo to wykorzystują, albo zgłaszają adminom i ponownie łączą się z serwerem. I 99% trenerów zgłaszało ten problem, ale mieliśmy ten 1%, który wykorzystał tę sytuację. 

Filmik może tu nie być jedynym dowodem, bo trzeba pamiętać, że logi pokazują dane dotyczące flashy. Zostało to zrobione pod turnieje offline’owe, żeby na scenie pokazywać oślepienie jakiegoś zawodnika. Można to jednak też wykorzystać do analizy cziterów. Załóżmy sytuację, że cała piątka graczy jest na bombisite A na Overpassie, natomiast trener wybrał do obserwowania pozycję na B. Nagle w logach pojawia się, że został oślepiony flashem, a u żadnego z graczy ta informacja się nie pojawiła. Z góry możemy założyć, że to sytuacja niemożliwa z uwagi na możliwości, jakie gra daje trenerowi. Mamy więc dodatkowe dowody i tak naprawdę każdy może to zweryfikować, bo logi dostępne są dla wszystkich.

Za używanie buga zostali zbanowani tylko trenerzy, co powinno stać się z drużynami?

W stosunku do trenerów masz jasne dowody i nie ma wątpliwości, co do ich oszustw. Pojawia się jednak taki problem, że nie mamy nagrań TeamSpeaka. Dodatkowo większość zespołów przebywa w gaming house’ach. Nie mamy więc pewności, czy pozyskane przez trenera informacje były przekazywane zawodnikom. Można przecież założyć, że było tak: HUNDEN mówi, że ma pewną taktykę i prosi wszystkich zawodników o pójście na B. W rzeczywistości wie, że idą tam terroryści, ale nie ujawnia tego. Uważam więc, że ban dla zawodników byłby ostry, ale myślę, że ESL czy DreamHack będą weryfikować, czy nie ma mocnych dowodów na to, że gracze o wszystkim wiedzieli. Kiedy jednak wykorzystywanie buga było tak częste, jak w przypadku HardLegion, to raczej mało prawdopodobne, by zawodnicy o tym nie wiedzieli. 

Trochę zabawne, a jednocześnie smutne jest to, że Heroic największe sukcesy osiągało bez wykorzystania buga.

I pewnym sensie jest mi ich szkoda, bo zwycięstwo na ESL One Cologne zostanie przyćmione przez całą sytuację. Jestem pewny, że na tych ostatnich turniejach nie oszukiwali, bo poza działaniami profilaktycznymi dodatkowo sprawdzaliśmy dema, ale trzeba przyznać, że Heroic grało świetnie. Wygrało bez wspomagaczy, ale teraz będzie się o nich mówić w kontekście HUNDENA. 

Fot. ESL / Bart Oerbekke

Tagi:
dead Heroic HUNDEN MIBR Michał Słowiński michau
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze