Skorko: Gry mogą być dla ludzi źródłem motywacji do ruchu czy działania

25.05.2021, 17:40:38

– To, w jaką grę gramy i przy której zostajemy na dłuższy czas definiuje w pewien sposób predyspozycje naszego mózgu, obnaża jego zdolności. Ja sam wierzę w to, że w przyszłości gry będą pokazywać ludziom to, jakie mają predyspozycje do danych zawodów i po prostu pomogą zrozumieć nam nas samych – mówi nam Maciej Skorko, prezes esportsLAB i ambasador esportowego segmentu Europejskiego Tygodnia Młodzieży.

Co zmotywowało Cię do decyzji o zajęciu pozycji ambasadora esportowego segmentu Europejskiego Tygodnia Młodzieży?

Jeżeli pamięć mnie nie myli, to na przełomie kwietnia i maja z propozycją odezwał się do mnie Łukasz Trybuś, czyli Esports Association. Nie potrzebowałem wiele czasu na podjęcie tej decyzji, w końcu chodzi tu o młodzież i pokazanie, że pasja do sportów elektronicznych może przełożyć się pozytywnie na inne ważne w dalszym życiu sprawy.

Od dłuższego czasu działam z myślą, że pasja do esportu jest po prostu niesamowita. Sam jestem miłośnikiem sportu i kiedy pierwszy raz zetknąłem się z grami, to właśnie możliwość rywalizowania mnie najbardziej kręciła. To są podobne emocje do tych, które można poczuć na boisku piłkarskim grając z kolegami. Kiedy piłka siada na nodze i wpada w okienko, przez moment czujemy się jak mistrzowie świata. To bliźniacze uczucie do tego, które towarzyszy jakiejś cudownej akcji w grze online. Już dawno przyjęło się, że można rozwijać ludzi przez sport, a wkrótce będziemy mówić o tym samym w przypadku esportu. 

Sam zajmuję się popularyzowaniem wiedzy o grach wideo. Często po moich wystąpieniach podchodzili do mnie zaniepokojeni rodzice, którzy nie potrafili zrozumieć, dlaczego ich dziecko poświęca na granie tak mnóstwo czasu. Wiele osób widziało w tym tylko problem. Ja natomiast zawsze tłumaczyłem, żeby dostrzegać w tym inne wartości. Jeżeli młoda osoba potrafi na pełnym skupieniu grać w League of Legends, to znaczy, że nie ma najmniejszych problemów z koncentracją i to na dłuższy czas. Podobnych przykładów jest mnóstwo i możnaby je długo wymieniać. Doświadczenia z grami można przekuć na bardzo praktyczne rzeczy. 

Samo podejście rodziców do pasji związanej z grami chyba jednak uległo poprawie. Zaobserwowałeś takie zmiany?

Zdecydowanie tak jest, jednak to też zasługa tempa, w którym gry komputerowe zyskują na popularności. Dzisiaj tak naprawdę nie znajdziemy kilkuletniego dziecka, które nie miało z nimi styczności. Równie istotny jest fakt, że rodzice tych najmłodszych to coraz częściej osoby, które na grach zjadły zęby lub po prostu miały z nimi regularną styczność. Nie zmienia to jednak faktu, że gry trzeba odpowiednio dawkować. Każdy musi znaleźć i postawić swoim dzieciom własną granicę.

W tym wszystkim ważną misję ma do spełnienia ma esport. Esport, który może pokazać, że to wszystko to nie tylko kwestia siedzenia przed komputerem, ale także tego, jak się je, jaki prowadzi się tryb życia, jak się śpi. Chcę by praca jaką robimy w esportsLAB wspierała rozwój esportu także w tym wymiarze.

W czym zatem pomóc w życiu mogą nam same gry? Jak wykorzystać ich potencjał, odcinając je na chwile od esportu?

To, w jaką grę gramy i przy której zostajemy na dłuższy czas definiuje w pewien sposób predyspozycje naszego mózgu, obnaża jego zdolności. Ludzie, którzy są kiepscy z matematyki, nie będą zbyt często z zamiłowaniem grać w Dotę2, w końcu tam często trzeba się czegoś doliczyć. Ja sam wierzę w to, że w przyszłości gry będą pokazywać ludziom to, jakie mają predyspozycje do danych zawodów i po prostu pomogą zrozumieć nam nas samych. Jeśli faktycznie tak wyglądałaby przyszłość, byłaby to ogromna szansa na skrócenie wielu procesów rekrutacyjnych w pracy.

A co z pracą w samej branży esportowej? Czy jest szansa, że młodzież zacznie wkrótce planować swoje życie w tym obszarze już na poziomie edukacji? 

Ja jestem przeciwny założeniom mówiącym, że ludzie muszą mieć na siebie plan już za młodu. Często po spędzeniu nawet i trzydziestu lat na tym świecie nie wiemy, w czym tak naprawdę jesteśmy dobrzy i co nas wyróżnia na tle reszty. Tak naprawdę nawet mając dwadzieścia kilka lat nie tracimy nic, na próbowaniu nowych rzeczy. Jeśli coś się nie uda, to po prostu się nie uda i zazwyczaj nie pociągnie za sobą dalszych konsekwencji. Najważniejsze jest to, żeby odnaleźć siebie i jak wspomniałem, wierzę w to, że gry w przyszłości staną się ważną częścią tego procesu.

 

Rusza Europejski Tydzień Młodzieży, a wraz z nim turniej w League of Legends

 

Gry to jednak też zagrożenie, szczególnie te online. Anonimowość w internecie wspiera hejt, a ten często może prowadzić do tragicznych wydarzeń.

Niedawna akcja #STOPHEJT, która skupiała się na nienawiści w sieci, koncentrowała się nie na tym, na czym faktycznie powinna. Tak jak wspomniałeś – natura anonimowości i dużych zbiorowisk jest taka, a nie inna. Najlepszym przykładem są stadiony piłkarskie, na których jedna osoba może zarzucić wulgarną przyśpiewkę w kierunku sędziego, a za chwile cały stadion będzie go nienawidzić. Czat na Twitchu to taki wirtualny stadion i trudno będzie jakoś temu zaradzić. Tak jesteśmy skonstruowani jako zwierzęta i to ciężkie do ominięcia. 

Może trzeba podejść do tematu od drugiej strony i poprzez edukację docierać do osób narażonych na hejt?

Zdecydowanie, jednak nie chcę też, aby ktoś pomyślał, że nie popieram akcji sprzeciwiających się hejtowi w sieci. Walka z rasizmem trwa od dawna i efekty nie są widoczne z dnia na dzień czy nawet z roku na rok. Nienawistne komentarze również nie znikną momentalnie, jednak wszystkie akcje nagłaśniające tę problematykę są potrzebne i suma ich wszystkich kiedyś przyniesie faktyczny efekt.

Dziś ważniejsze jest jednak zmierzenie się z problemem od strony atakowanych. Ci często nie wiedzą, jak bronić się przed agresją czy jak sobie z nią poradzić. Już w edukacji na poziomie szkół podstawowych potrzebne są specjalne lekcje, które będą miały na celu przygotowanie dzieci i młodzieży do funkcjonowania w sieci, bo od tego się nie ucieknie. To zdecydowanie łatwiejsza droga do redukowania efektów nienawiści w sieci. 

Czy dobór League of Legends do turnieju w ramach Europejskiego Tygodnia Młodzieży miał głębsze przesłanie? Chodziło o popularność, niewielką przemoc czy jeszcze coś innego?

Sama tematyka przemocy w grach od wielu lat jest błędnie odbierana. Do mediów przewijają się wyniki badań, które mówią o negatywnym wpływie gier wideo, kiedy nie do końca tak jest. Nie da się bowiem zmierzyć tego, czy wirtualna rozrywka przełoży się na agresję w prawdziwym życiu, a wspomniane badania często opierają się na przykładach, które nie mogą mieć odniesienia do sytuacji wywołujących prawdziwe zagrożenie. 

Ważne w doborze tytułu były więc popularność, która w przypadku League of Legends jest znakiem rozpoznawczym, a także przyjemny format, który angażuje dwuosobowe składy. 

A skąd pomysł na samo wzbogacenie wydarzenia prelekcjami, których problematykę już poruszaliśmy?

Prelekcje są ciekawym uzupełnieniem całości. Paradoksalnie gry komputerowe mogą być dla młodych ludzi źródłem motywacji do ruchu czy działania. To wielka szansa na sprawdzanie się w różnych sytuacjach i mam nadzieję, że między innymi dzięki takim prelekcjom świadomość na ten temat będzie się poszerzać.

Fot. Esports Association

Tagi:
Europejski Tydzień Młodzieży Maciej Skorko
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze