
Morgen przypomina dzień, w którym pasha nie kupił defuse’a – ESPORTÓWKA
Wyraźny zjazd ztra, część dalsza zabawy z olofmeisterem, Dosią i koszulką Astralis w rolach głównych, wyjątkowy charakter G2 Esports, ranking najwięcej zarabiających drużyn CS:GO i nietypowy mecz Virtus.pro i Fnatic, który 7 lat temu padł łupem Szwedów. W skrócie – ESPORTÓWKA.
ztr, gdzie jesteś?
Na początku czerwca w składzie Ninjas in Pyjamas doszło do niespodziewanej zmiany. Tuż po zgarnięciu srebrnych medali FLASHPOINT skandynawski zespół zdecydował odsunąć od kadry Erika “ztra” Gustafssona. Szwed co prawda nie opuścił organizacji, ale powrócił do akademii klubu – Young Ninjas.
– Erik w ogromnym stopniu przyczynił się do ostatniego sukcesu dzięki doskonałej komunikacji i energii, pomagając nam odzyskać siły w tragicznych chwilach. Uważam jednak, że potrzebuje trochę więcej czasu na rozwój jako gracz, dlatego postanowiliśmy pozwolić mu grać z Young Ninjas – mówił wówczas główny trener NiP, Björn “THREAT” Pers.
Cóż, zmiana ta bezsprzecznie nie pomogła rozwinąć skrzydeł młodemu Szwedowi. Nie dość, że od tego momentu akademia NiP-u wypadła z rytmu wygrywania, uznając wyższość m.in. Izako Boars i Anonymo Esports, to sam Gustafsson wygląda na gracza niezwykle zagubionego. Same statystyki pokazują, że ztr wpadł w dołek, a konfrontacja z Anonimowymi najdobitniej podkreśliła problem.
A jednak to on…
Olof „olofmeister” Kajbjer Gustafsson nie musiał długo się namawiać, aby dołączyć do zabawy zainicjowanej przez wujka Google…
#NewProfilePic pic.twitter.com/vqGFtbKL9V
— olofmeister (@olofmeister) June 21, 2021
… ale to szalony X GOD jak zwykle skradł całe przedstawienie. Mikhail „Dosia” Stolyarov wie, jak pociągnąć za sobą tłumy jednym gestem, słowem jednym, spojrzeniem samotnym…
#НовыйАватар better @olofmeister pic.twitter.com/wxfYFjVK5Y
— Dosia XGod (@XGodDosia) June 21, 2021
G2 robi to dobrze
– G2 wytycza drogę w esporcie, osiąga nowe wyżyny, przesuwa granice. Cholera, to chore! – zauważył Mathieu „Maniac” Quiquerez, komentator i były gracz czołowych drużyn w Europie.
I cóż – trudno się z nim nie zgodzić. Statek, któremu przewodzi Carlos „ocelote” Rodríguez Santiago nie przestaje nas zaskakiwać. Spokojnie możemy nazwać go trendsetterem esportowego świata. A wczorajsze ogłoszenie współpracy z Ralphem Laurenem jest tego namacalnym dowodem.
G2 paving the way in esports, reaching new heights, pushing boundaries. Damn, that’s sick 👏 https://t.co/8mSky4s4MI
— Maniac (@Maniac_CSGO) June 21, 2021
A zresztą – spójrzcie tylko na majestatycznego Rekklesa. Nie sposób nie pokochać tych gości, no po prostu nie sposób.
SO MAJESTIC @RalphLauren#RLxG2 #RalphLauren pic.twitter.com/mnop79M5NH
— G2 Esports (@G2esports) June 21, 2021
Wspomnień czar
Maciej “Morgen” Żuchowski, a więc komentator, który jak mało kto pamięta zamierzchłe czasy polskiego esportu wybiegające daleko poza okres CS:GO, przypomniał kibicom interesujący mecz.
Grudzień 2014 roku – wielki finał ESEA Season 17: Global Invite Division. Polskie Virtus.pro gra o złote medale z Fnatic. Biało-czerwoni ograli Szwedów mecz wcześniej, spychając rywali do drabinki przegranych. Wobec tego organizatorzy w najważniejszym pojedynku zawodów zapewnili im przewagę. Podczas gdy Polacy musieli zwyciężyć jedną serię BO3, Fnatic potrzebowało do tego dwóch triumfów, a więc aż czterech map na koncie. Toż nawet formaty BO5 nie są tak okrutne.
Ale Fnatic na nic wzięło sobie niedogodności i zgarnęło Cache’a, Mirage’a, Dusta2 i Traina, zdobywając tym samym 20 tysięcy dolarów – o 14 więcej niż Virtusi. Mało wam ciekawostek? Istniała szansa, że podczas jednej konfrontacji dwa razy zobaczymy Traina. Felernego Traina…
Dziś możemy tylko pluć sobie w brodę, zastanawiając się, co by było, gdyby Jarosław “pashaBiceps” Jarząbkowksi zakupił w kluczowej rundzie defuse’a, na którego i tak było go stać.
Kto zgarnął najwięcej kasy?
Redakcja HLTV.org regularnie zarzuca nas statystykami, zestawieniami i rankingami, które elektryzują społeczność. Napięcie rośnie szczególnie wtedy, gdy kwestia dotyczy pieniędzy. Jakie zespoły CS:GO zarobiły w 2021 roku najwięcej pieniędzy na drodze turniejów?
Cóż, Gambit Esports właściwie nie ma na siebie mocnych, choć Natus Vincere próbuje gonić kamratów ze wschodu. Nie ulega jednak wątpliwości, że przeżywamy właśnie złoty okres Wspólnoty Niepodległych Państw. Trzy pierwsze miejsca obrazują to wymownie.