
Panowie, pojedynczo, żeby nikt dwa razy wpierdzielu nie dostał
Stało się! Patryk „Patitek” Fabrowski i jego G2 Esports po raz kolejny udowodnili swoją dominację na europejskiej scenie VALORANTA. Były reprezentant Izako Boars czy x-kom teamu po niedawnym triumfie w ramach Vitality European Open święcił zwycięstwo podczas WePlay! VALORANT Invitational. Podopieczni organizacji należącej do Carlosa „ocelote” Rodrígueza wygrali w finale z formacją fish123 wynikiem 2:0.
Pierwsza mapa rozpoczęła się od prawdziwego pogromu w wykonaniu G2 Esports. W początkowych rundach szalał zresztą Patitek, który tradycyjnie operował Omenem i rozdawał swoim rywalom przepiękne buły. W pewnej chwili zaliczka międzynarodowego kolektywu z Polakiem na pokładzie wyglądała już tak okazale, że myślami przenieśliśmy się zresztą na drugą arenę tej serii. W bardzo trudnym momencie fish123 zdołało się jednak podnieść, a Adil „ScreaM” Benrlitom i jego kompani rozpoczeli próbę powrotu.
Powrotu, który ostatecznie spalił na panewce. G2 pozwoliło sobie na moment rozluźnienia, ale ostatnie słowo i tak należało do triumfatorów Vitality European Open. Ostatecznie Oscar „mixwell” Cañellas i jego koledzy zgarnęli Binda wynikiem 13:9.
Przez długi czas wydawało się, że na Ascent zobaczymy zgoła inną historię. fish123 dzielnie utrzymywało dystans, ale w pewnej chwili zabrakło po prostu pary. Pomimo drobnych trudności Patitek i spółka w każdej rundzie przechylali ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W finale niespodzianki więc nie było, a G2 bez żadnych kłopotów wygrało wynikiem 2:0.
Za triumf podczas WePlay! VALORANT Invitational Patitek i jego kompani zgarnęli okrągłe 25. tysięcy dolarów. Formacja Polaka po raz kolejny udowodniła również, że aktualnie jest bezapelacyjnie najlepszą europejską formacją.
Fot. Games Clash Masters / Kamil Nowakowski