
Okiem w przyszłość: Kacper „Kylar” Walukiewicz
Od małego grał w piłkę nożną, a w esporcie pierwsze kroki stawiał w League of Legends. Dorastał w rytmie rywalizacji i dziś mówimy o nim jako o jednym z największych talentów na scenie Counter-Strike’a. Piątym bohaterem cyklu „Okiem w przyszłość” jest nadzieja AVEZ i być może przyszłość rodzimego podwórka – Kacper „Kylar” Walukiewicz.
Zaczęło się od stosunkowo popularnego schematu. Słabszy sprzęt, inne gry, starszy brat grający w CS:GO… nie trudno ułożyć to sobie w spójną całość. W 2016 roku Walukiewicz na dobre porzucił Counter-Strike’a 1.6, aby rozpocząć przygodę w najnowszej odsłonie strzelanki VALVE. Wspomniany wyżej brat postawił mu wtedy warunek, że będzie mógł z nim zagrać dopiero po wbiciu Globala. Szybko okazało się, że matchmakingi będą dla nastolatka po prostu za ciasne…
Kacper liznął profesjonalnego grania około trzech lat temu. Po wbiciu dziesiątego poziomu na Faceit Walukiewicz wraz z grupką kolegów założył drużynę o nazwie CATZ, w której występował przez długi – jak na realia CS’a – czas. Pomimo występu na swoim pierwszym turnieju LAN-owym nie odnotował on jednak większych sukcesów, ale progres osobisty pozwolił mu wypłynąć na nieco szersze wody.
Jesienią 2018 roku Kylar przywdział trykot Superius Gaming, w którego barwach wystąpił nawet w rozgrywkach Polskiej Ligi Esportowej. Drużyna złożona z młodych graczy pokroju qbaava, BARTSHY czy OLIMPA nie odnotowała jednak spektakularnych wyników i w ostatecznym rozrachunku zajęła 9 miejsce w tabeli. O wymarzonych play-offach nie było nawet mowy.
***
Przełomem w raczkującej karierze Kylara było poznanie Olka „hadesa” Miśkiewicza, który zaprosił młodego strzelca do wspólnej gry pod banderą Polbitu Pogoni Esport. Wraz z zespołem wystąpił on między innymi na polskich finałach Esportal Global czy kwalifikacjach do Good Game League, jednak o większych sukcesach nie było wtedy jeszcze mowy.
– Kylara poznałem w czasach Pogoni, kiedy jego talent został zauważony przez hadesa. Pełniłem wówczas funkcję szkoleniowca drużyny i co za tym idzie, przyglądałem się z bliska treningom z udziałem Kacpra. Już wtedy imponował mi swoim spokojem, aimem, umiejętnościami indywidualnymi i pozycjonowaniem się na mapie. Zadziwiał mnie, bo prezentował bardzo dobry poziom i był przy tym niezwykle stabilny. Dodatkowo był zadaniowcem i już na wczesnym etapie nie bał się trudnych ról – wspominał komentator oraz ekspert, Jędrzej „bogdan” Rokita.
Rebranding organizacji do miana piratesports również nie przyniósł większych efektów. Zarówno w zamkniętych kwalifikacjach do GGL, jak i w rozgrywkach PLE, Walukiewicz nie miał okazji do zaznaczenia swojej obecności na scenie.
W kolejnych miesiącach Kylar występował w miksach o dźwięcznych nazwach Magazynpeek i One More Time. Razem ze swoimi kolegami kilkukrotnie pojawiał się zresztą na pierwszych stronach portali esportowych, gdyż sklejka notowała przyzwoite wyniki, a jej podboje w kwalifikacjach do poszczególnych turniejów odbijały się pozytywnym echem. Niewiele brakowało, a ekipa Walukiewicza dostałaby się nawet do jesiennej odsłony ESL Mistrzostw Polski.
***
Wspomniane kwalifikacje do ESL MP były zresztą kluczowe w kontekście dalszej kariery Kylara. To właśnie wtedy AVEZ rozstało się w końcu ze swoim pierworodnym składem Counter-Strike’a i rozpoczęło poszukiwanie nowej ekipy, która mogłaby przywdziać koszulki z wizerunkiem ośmiornicy. Kylar, hades i KEi połączyli wówczas siły z Michałem „molsim” Łąckim i Piotrem „nawrotem” Nawrockim, tworząc tym samym podwaliny pod nowy roster AVEZ.
– Na początku byłem sceptycznie nastawiony co do Kacpra, głównie przez jego komunikację. Z czasem zaczął mi jednak imponować swoją pracą włożoną poza treningami. Widać było, że analizuje swoją grę, szukał cały czas nowych rozwiązań, oglądał dema i z dnia na dzień robił ogromny progres – tłumaczył nam aktualny kapitan AVEZ, Piotr „nawrot” Nawrocki.
Mieszanka młodzieńczego szaleństwa i doświadczenia zadebiutowała na turnieju WarmUP PLE w trakcie PGA w Poznaniu. Świetny występ w fazie grupowej, zwieńczony zwycięstwem nad AGO, wydawał się być ogromnym kopniakiem motywacyjnym do ostatecznego triumfu. W półfinale marzenia przekreśliła jednak Wisła All in! Games Kraków, która wygrała z formacją Walukiewicza wynikiem 2:1. Mimo wszystko stało się praktycznie pewne, że AVEZ znalazło nową reprezentację.
– Zawsze miałem jeden cel – wygrywać. Nie patrzę wstecz i nie obchodzi mnie, co działo się w starym AVEZ. Chcę się pokazywać z jak najlepszej strony – mówił mi Kylar zapytany o presję związaną z historią pierwszego składu AVEZ.
***
Kolejne tygodnie stanęły pod znakiem zawirowań kadrowych i niepewnej postawy w sezonie zasadniczym Polskiej Ligi Esportowej. Ostatecznie, dzięki nieoczekiwanej nieobecności x-kom AGO, AVEZ otrzymało jednak przepustkę do Rzeszowa. W szalonych okolicznościach Kylar i jego koledzy przybyli na turniej, by po raz kolejny zaskoczyć o wiele wyżej notowanych rywali. Walukiewicz i spółka przejechali się zarówno po Actinie PACT, jak i Wiśle Kraków, dzięki czemu przystępowali do półfinałów z pierwszego miejsca w grupie.
Tam na drodze AVEZ stanęło Izako Boars, które było już poza zasięgiem ekipy dowodzonej przez nawrota. Bolączką „Ośmiornic” był wówczas zdecydowanie format BO3, do którego nie mogli się zbyt dobrze przygotować z uwagi na testy zawodników, którzy mieliby zastąpić hadesa. Sam Kylar zanotował jednak fenomenalny występ i na trzech mapach ustrzelił ponad osiemdziesiąt fragów. Zachwytów nie kryli zresztą komentatorzy, eksperci i poszczególni gracze, którzy w kuluarowych rozmowach nazywali Walukiewicza maszynką do wykręcania statystyk.
– Na PLE zagrałem bardzo dobry turniej. To BO3 na Izako to w ogóle mogę uznać za jeden z moich najlepszych występów w tej raczkującej dopiero karierze. Kiedyś tego nie czułem, a teraz bywa, że jestem z siebie faktycznie dumny. Dużo gramy i dzięki temu wierzę, że idę w odpowiednim kierunku. Oczywiście nie zawsze, bo dalej mam rzeczy, nad którymi chciałbym popracować – mówił nam Kylar po półfinale jesiennej odsłony PLE w Rzeszowie.
Kilkanaście dni później Kylar i spółka rozgromili Giants i tym samym zajęli najniższy stopień podium ostatniego sezonu Polskiej Ligi Esportowej. Chwilę wcześniej zawodnicy podpisali zresztą finalne umowy z AVEZ i stało się jasne, że dla Kacpra i jego kolegów zaczyna się okres przygotowań.
***
Pomimo kolejnych zawirowań w składzie, AVEZ weszło z buta w 2020 rok. Drużyna Kylara stała się poniekąd symbolem na to, że nie takie otwarte kwalifikacje straszne, jak je malują. O ile sam Walukiewicz spuścił nieco z tonu pod względem statystyk, o tyle nadal postrzegamy go w kategorii perełek młodego pokolenia. Dowiódł tego zresztą #EPICAWARDZ, czyli plebiscyt organizowany przez epicplayz.pl. 20-latek znalazł się na czwartym miejscu w kategorii „Odkrycie roku”, a wyprzedzili go jedynie Olek „hades” Miśkiewicz, Miłosz „mhL” Knasiak i Paweł „dycha” Dycha. Niewiele brakowało, a z tego samego względu otrzymałby on nominacje do Polish Esports Awards.
Kylar to materiał na gracza ze światowego topu. Zawodnik jest świetny pod względem indywidualnym, imponująco dojrzały w kwestii charakteru i przede wszystkim z chłodną głową twardo stąpa po ziemi. Z prywatnych rozmów z Kacprem można łatwo wywnioskować, że nie patrzy on na siebie w kategorii gwiazdy i wie, że musi włożyć mnóstwo pracy w to, żeby za pewien czas otwierać drogiego szampana i wlewać jego zawartość do wygranych pucharów. Skromność, która kiedyś zaprocentuje. Jesteśmy tego absolutnie pewni.
Pozostali bohaterowie cyklu „Okiem w przyszłość”:
1. Miłosz „mhL” Knasiak
2. Olek „hades” Miśkiewicz
3. Mateusz „Czajek” Czajka
4. Maciej „F1KU” Miklas
Fot. Polska Liga Esportowa