Nowe pokolenie, stare problemy
Jeszcze do niedawna wydawać by się mogło, że zakończona w pełni wymiana pokoleniowa w Ninjas in Pyjamas wprowadzi szwedzką formację na ścieżkę chwały. 12. sezon ESL Pro League obnażył jednak mnóstwo problemów, z którymi zmagają się młodzi Skandynawowie. Björn „THREAT” Pers i jego podopieczni może i zajmują miejsce w pierwszej dziesiątce światowego rankingu, ale czy grają na miarę tak wysokiej lokaty? W ostatnich trzech tygodniach na pewno nie.
REZ – Osąd bohatera
Analizę problemu musimy zacząć od spoiwa starego i nowego NiP, jakim bez wątpienia jest Fredrik „REZ” Sterner. 22-latek to przecież gość, który ogrywał się u boku legend pokroju Richarda „Xizta” Landströma, Christophera „GeT_RiGhTa” Alesunda czy Patrika „f0resta” Lindberga. Długie miesiące spędzone u boku tak doświadczonych graczy, a dodatkowo pamiętny triumf podczas IEM Oakland w 2017 roku sprawiają, że od młodego Szweda wymagamy dziś więcej niż od pozostałych członków wesołej ferajny. Ktoś się teraz wzdrygnie i powie – dużo starszy i bardziej doświadczony jest Simon „twist” Eliasson i pod kątem peselu będzie się to zgadzać, ale to nie twist jest kreowany na twarz i lidera NiP.
A REZ był szykowany do tej roli od dawna. Nie chodzi mi oczywiście o lidera w znaczeniu prowadzącego, tylko o kogoś, kto od razu kojarzy nam się z daną marką. Jak allu z ENCE czy Furlan z x-kom AGO. Czy Sterner gra na miarę oczekiwań? I tak, i nie. Zdarzają się występy, w których przypominają nam się najbardziej udane turnieje w wykonaniu młodego Szweda, a zdarzają się takie, że łapiemy się za głowę i zgrzytamy zębami. Najgorsze, że nie jest to nawet niestabilność na zasadzie jedna seria BO3 dobrze, druga źle. REZ potrafi mieć wahania z mapy na mapę, co dobitnie udowodnił wczorajszym występem przeciwko Astralis. 22-latek ma być jedną z gwiazd zespołu, a jego dyspozycja jest równie chwiejna co humor jesieniar na przełomie listopada i grudnia.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie – dyspozycja snajperska w NiP
Tego, że wspomniany wcześniej twist był w NiP marnym snajperem, nie muszę chyba nikomu wyjaśniać. Zresztą nie tylko w NiP, bo umówmy się, że Fnatic zbyt wiele pociechy również z niego nie miało. Transfer Tima „nawwka” Jonassona miał załatać te problemy, ale też nie od razu, bo na początku 23-latek posługiwał się głównie karabinem. I wtedy aż miło było oglądać jego grę. Potrafił ponieść całe Ninjas in Pyjamas na plecach. Kręcił naprawdę niesamowite liczby, ale nagle przyszedł czas na całkowite przejęcie AWP. I zaczęła się kaplica.
Snajper NiP ma swój styl. Niezwykle agresywny, ekstrawagancki, ale jest jeden szkopuł. Jednocześnie bywa rażąco nieskuteczny. Można próbować robić widowiskowe akcje jak s1mple i nie trafiać, albo można być s1mplem. Niestety, ale z każdym kolejnym meczem utwierdzam się w przekonaniu, że nawwk się do gry z AWP nie nadaje. Mam wrażenie, że dużo więcej mógłby dać swojej formacji jako szeregowy Rifler, który byłby wysyłany na jakieś szalone misje. Karabin snajperski odebrał mu dużo elastyczności. Zresztą moim zdaniem to, że czasem za snajpę łapie się nawet Hampus „hampus” Poser mówi samo za siebie. Nie sądziłem, że kiedykolwiek to powiem, ale aż tęskni człowiek za Williamem „drakenem” Sundinem.
Bezradność, marnowanie własnego potencjału
Kiedy w zespole grał jeszcze Jonas „Lekr0” Olofsson, mówiliśmy o rosterze, w którym każdy potrafi zasadzić niesamowite buły z Desert Eagle’a. Po przyjściu hampusa niewiele się w sumie zmieniło, ale patrząc na rundy force w wykonaniu NiP, mam wrażenie, że brakuje tam pewności siebie i pomysłu. Decyzyjne i pozycyjne Szwedzi bardzo często wypadają po prostu blado. O ile kiedyś autentycznie jarałeś się gorszymi zakupami po stronie Ninjas in Pyjamas i liczyłeś na festiwal pięknych headów, o tyle dziś zwykle kończy się to bez fajerwerków.
Wymowna jest też pula map, wokół której operuje NiP. Na Mirage’u są dziś jedną z lepszych ekip w Europie, ale z drugiej strony mam wrażenie, że na takiej arenie jak Mirage i tak każdy może wygrać z każdym, przecież na nowo pewnych rzeczy nie wymyślisz i trzeba operować wokół standardowych zagrywek. Ktoś powiedziałby pewnie, że są też nieźli na Trainie, ale tu dochodzimy do problemu z dyspozycją snajperów. Jeżeli nawwk gra piach, a twist mu w tym wtóruje, to nawet dobrze grający Plopski i REZ mogą tego nie uratować. Chciałbym zobaczyć NiP, które częściej decyduje się na Overpassa, który jeszcze nie tak dawno temu był jedną z ich najlepszych aren.
*
Brakuje mi NiP, które realnie walczyłoby z największymi markami. Mam wrażenie, że Szwedzi trochę przespali swój moment, bo wykorzystując słabość i kryzysy pozostałych ekip bez problemu można się było przebić w okolice pierwszej trójki w rankingu. Daleki jestem od tego, by sugerować zmiany, bo zwyczajnie nie ma kogo za bardzo z tego szwedzkiego podwórka wyciągnąć. Teoretycznie można by się zastanowić nad Niclasem „PlesseNem” Plessenem, ale pod kątem profilu mógłby on do NiP po prostu nie pasować. Dobrze by było jednak wziąć się w garść, bo w październiku i listopadzie drużynę czekają kolejne ważne eventy. Walka o Majora to jedno, ale myślę, że celem numer jeden dla Szwedów powinno być wywalczenie przepustki na IEM Global Challenge, żeby pokazać pełnię potencjału w warunkach LAN-owych.
Fot. DreamHack / Jennika Ojala