
NIP za mocne. ENCE z wicemistrzostwem IEM Fall
ENCE dało z siebie sto procent, jednak to nie wystarczyło. Po emocjonującym starciu to zawodnicy NIP zostali zwycięzcami IEM Fall. ENCE natomiast zakończyło zmagania na dumnej, drugiej pozycji. Ten sukces już dziś powinien zaprocentować awansem do czołowej dziesiątki światowego rankingu.
Start w stylu oko za oko
Początek serii pomiędzy NIP a ENCE był dokładnie taki, jak sobie go wyobrażaliśmy. Najpierw szwedzka ekipa nie myśląc zbyt długo zdecydowała się na wybór Overpassa, gdzie nie pozostawiła przeciwnikom żadnych złudzeń. Podobną sytuację, jednak z ENCE w roli głównej, oglądaliśmy w przypadku starcia na Mirage’u.
Kluczowe dla losów całej serii były zdarzenia z Ancient. To właśnie ten mecz był najbardziej wyrównanym spośród całej puli. Rozstrzygnięcie poznaliśmy dopiero po upływie trzydziestu rund, choć niewiele zabrakło do rozpoczęcia dogrywki. Wspominamy nieudaną próbę clutcha Dychy, który w ostatniej rundzie osamotniony wyeliminował trzech przeciwników, jednak poległ na czwartym.
Taki obrót spraw mógł nieco podłamać zawodników ENCE, a konsekwencje tego zobaczyliśmy w meczu na Nuke’u. Tam z ENCE zeszło powietrze, a NIP niczym maszyna dążyło do zamknięcia całej serii. Mimo to i tak pękamy z dumy, wszak Polaków w finale międzynarodowego turnieju wysokiej rangi mieliśmy w zamierzchłych czasach.
NIP 3:1 ENCE (16:8 Overpass, 7:16 Mirage, 16:14 Ancient, 16:6 Nuke)
ENCE za zajęcie drugiego miejsca podczas IEM Fall otrzymało $17 500. Cenniejszą nagrodą są jednak punkty RMR, które już wcześniej zapewniły drużynie start na Majorze i to z pułapu “Challengers”.
Fot. Good Game League / Maciej Kołek