Niedzielny gracz: Karol Linetty
A po piłce… chodziliśmy grać w Counter-Strike’a, League of Legends, FIFĘ czy Call of Duty. Kto najlepiej pasuje do tego zdania? Karol Linetty, czyli reprezentant Polski i UC Sampdorii. Z kim najczęściej gra? Czy lubi oglądać innych? Czy odwiedził jakieś wydarzenie esportowe? Zapraszamy na „Niedzielnego gracza”!
„Są też u nas w Polsce piłkarze, którzy mają ogromną zajawkę na wirtualne granie. Wydaje się, że takim numerem jeden jest Karol Linetty, który gra we wszystko – w LoL-a, Counter-Strike’a czy Fifę. I jest w tym naprawdę niezły.” – to słowa Kuby Polkowskiego. Ile w nich prawdy?
Teraz już tak dużo nie gram, ale miałem okres, kiedy długo siedziałem nad grami. Poza wymienionymi tytułami, były jeszcze Battlefield i Call of Duty, w które grałem najwcześniej. Praktycznie od zawsze wybierałem gry oparte na rywalizacji, bo lubię mierzyć się z innymi. Z kolei nienawidzę przegrywać.
Która gra zajmuje ci teraz najwięcej czasu?
Teraz najczęściej gram w League of Legends, głównie ze znajomymi. Na razie mój poziom nie jest wysoki, ale powoli się rozkręcam.
Dla ciebie granie przez internet to też trochę takie „wyjście z kolegami na piwo”, jak to Paweł Bochniewicz określił?
Dobre określenie, ale jeśli jest okazja, by się spotkać, to wolę wyjść z domu i spędzić czas ze znajomymi niż siedzieć i grać przed komputerem przy PlayStation.
Z kim ze sportowców zdarza ci się grać najczęściej?
Głównie z Beresiem, Zielem, Wszołim i Kownasiem. Wcześniej dużo graliśmy w Fifę na kadrze, bo każdy lubi rywalizować. Pewnie jak wyjdzie nowa wersja to znów zaczniemy, bo teraz nawet już nikt nie zabierał „Playa”.
Dużym przeżyciem było zagranie swoją postacią w Fifie?
Odkąd zacząłem grać w Fifę, zawsze chciałem tam być, ale teraz i tak nie gram swoją postacią. Gram jedynie jak dostanę kartę „99” .
Gry nigdy nie przeszkadzały ci w karierze piłkarza?
Zbyt długie siedzenie i granie męczy, więc to nie jest tak, że można grać i grać. Wiemy kiedy mogę na to poświęcić czas, a kiedy muszę odpocząć. Choć nie ukrywam, miałem okres, że dużo grywałem.
W czasach, gdy jest sporo piłkarzy poświęcających na gry wiele godzin, trenerzy czy ktoś w klubie ostrzegają przed tym uzależnieniem?
To prawda, gry są bardzo uzależniające. Trenerzy może przed tym nie ostrzegają, ale każdy z nas musi wiedzieć kiedy można sobie pozwolić na trochę dłuższe granie, a kiedy trzeba odpuścić.
Piłkarze czy ogólnie sportowcy chętnie się jednak angażują w gry i czasami możemy oglądać ich streamy. To dobra droga dla profesjonalnych sportowców?
Każdy ma swoje hobby, więc jeśli ktoś lubi streamować, to czemu nie. Mnie jednak to na razie nie kręci.
Sam lubisz oglądać jak inni grają?
Lubię oglądać, ale wolę grać niż obserwować. Z Beresiem śledziłem MSI w League of Legends, gdzie Jankos ze swoją drużyną zdobył mistrzowski tytuł, a jego kolega Caps został wybrany MVP całego turnieju.
Jeśli zapytałbym cię o skład tej drużyny – byłbyś w stanie wymienić?
Prędzej wymieniłbym postacie jakimi grali niż nazwiska.
A znasz jakichś gamerów?
Znam PLKD, z którym miałem już przyjemność zagrać. Muszę przyznać, że gra dobrze. Mamy ze sobą kontakt, więc pewnie jeszcze kiedyś umówimy się na jakiś meczyk.
Podejrzewam, że turnieju esportowego jeszcze żadnego nie odwiedziłeś, tym bardziej, że we Włoszech ich za wiele nie ma. Planujesz się na jakiś wybrać?
Nigdy nie miałem przyjemności się wybrać na żaden turniej, ale gdyby nadarzyła się okazja, z przyjemnością pooglądałbym takie zmagania na żywo.
PZPN planuje stworzenie esportowej reprezentacji. Kogo z piłkarzy widziałbyś w kadrze FIFY?
Pewnie jakbyś zadał to pytanie chłopakom z kadry, to wybraliby mnie, ale myślę, że w takiej reprezentacji mogliby się znaleźć Zielu, Bereś i Kownaś.
Fot. 400mm.pl / Piotr Kucza