nawrot zawiesza karierę CS:GO. Czas na Valorant
Piotr “nawrot” Nawrocki ostatecznie nie stanie na czele drużyny CS:GO w nieogłoszonej jeszcze organizacji. Zawodnik postanowił bowiem spróbować swoich sił na scenie Valorant.
Jeszcze wczoraj informowaliśmy o tym, że Piotrowi “nawrotowi” Nawrockiemu powierzona została rola zbudowania składu CS:GO w tajemniczej organizacji esportowej. Choć kilka godzin temu doniesienia naszej redakcji wciąż były aktualne, finalnie zawodnik wycofał się jednak z projektu. Postanowił bowiem zmienić kierunek rozwoju. Rzucił CS:GO, by sprawdzić się na serwerach Valorant.
– Postanowiłem rzucić Counter-Strike’a na kilka następnych miesięcy, aby skupić się wyłącznie na Valorant. Chciałbym sprawdzić, czy będę się lepiej czuć w innej grze niż CS:GO. Z grą Valve mam tylko dobre wspomnienia i – jeśli pojawią się tylko interesujące możliwości – mam nadzieję, że pewnego dnia wrócę – napisał na Twitterze nawrot.
Z oświadczenia nawrota jasno wynika, że ten nie chce permanentnie zrezygnować z gry w CS:GO. Moment przejściowy w karierze postanowił jednak poświęcić ryzyku i pewnym eksperymentom. Nad podjęciem decyzji gracz rozmyślał od odejścia z AVEZ Esport.
Nawrocki zaistniał na scenie CS:GO w 2017 roku, gdy rozpoczął testy w Izako Boars. Pod koniec 2019 roku stanął natomiast na czele AVEZ Esport, za które z liderskim zacięciem odpowiadał do zeszłego miesiąca. Koniec końców odsunięto go jednak od składu, by w styczniu całkowicie zamknąć główną kadrę Ośmiornic.
***
Co dalej z drużyną CS projektowaną przez Jakuba „Inwooda” Salwę? Źródła bliskie zespołowi podają, że skład automatycznie rozpoczął poszukiwania alternatyw. Propozycję objęcia prowadzenia prawdopodobnie otrzymał już Patryk “Sidney” Korab do niedawna związany z x-kom AGO.
Przypomnijmy, że oprócz nawrota skład ten tworzyć miał Kacper „killkapi” Wierzewski. Testy jeszcze wczoraj przechodzili z kolei Adrian „SAYN” Łączyński, Piotr „blacktear5” Kasiński oraz Szymon „risel” Kuźma. Dziś wokół potencjalnej kadry powstało jednak zbyt dużo znaków zapytania i trudno powiedzieć, jaka przyszłość czeka wymienionych wyżej zawodników.
Fot. Kamil Zieliński