To był doprawdy nietypowy rok i równie nietypowe będą jego ostateczne podsumowania. Wydaje się jednak, że do wyboru najlepszej drużyny mamy zdecydowanie bliżej niż dalej. Vitality bowiem znów udowodniło swoją wyższość nad konkurencją i dopisało do swojego konta drugi tytuł mistrzowski w 2020 roku.

Dobre zmiany

Nie to co u Franciszka Smudy podczas EURO w 2012 roku. A mogliśmy zwerbować na stołek trenerski Remy’ego “XTQZZZ” Quoniama…

Ten opracował idealny system zmian, który co prawda nikogo już nie zaskakuje, jednak jest piekielnie skuteczny. Wczoraj zobaczyliśmy go w pełnej krasie. Na Vertigo rozpoczęli misutaaa i shox, tego pierwszego na Duscie2 zmienił Nivera, natomiast w decydującym starciu na Inferno pauzujący w poprzednim starciu misutaa wskoczył w miejsce Papilona.

Schemat znany dobrze każdemu, kto w ostatnich dwóch miesiącach choć trochę śledził profesjonalne rozgrywki. To także schemat niewygodny dla przeciwnika, któremu będzie spędzał sen z powiek przy stole wigilijnym i w trakcie noworocznej fety. Jak osiągnąć w składzie tak doskonały balans, jak Vitality?

Finał pełen dominacji i… emocji

Rzadko jesteśmy świadkami zjawiska, w którym finał na pierwszy rzut oka przepełniony dominacją, wywołuje emocje, jakich nie doświadczylibyśmy przy o wiele równiejszych starciach. To jednak magia pojedynków na najwyższym poziomie, gdzie wyniku rundy nie można być pewnym w żadnym momencie. Wczoraj taka brawura wprowadziłaby śmiałków w błąd wiele razy.

Na serwerze brylowało wielu zawodników – głównie z francuskiego zespołu – jednak jeden szczególnie zapadł w naszej pamięci. Cédric “RpK” Guipouy – 31-latek z formą 19-latka. Poczynania francuskiego czołgisty wychowanego na CS Source to dowód tego, że nigdy nie jest za późno na wygrywanie. Dacie wiarę, że ten gość na początku 2013 roku zakończył karierę? Całe szczęście ktoś z Titan niemal dwa lata później przekonał go do powrotu. Dzięki temu kolos znad Sekwany w końcu może szczycić się mianem reprezentowania najlepszej ekipy na świecie.

A może i najlepszej w całym 2020 roku?

To pytanie nie posiadające tak oczywistej odpowiedzi, wszak ostatnie 12 miesięcy należało do przewrotnych a internetowy format sprawił, że nikt na dobre nie zadomowił się na szczycie światowego rankingu. W pamięci natomiast zawsze najbardziej utkwi ten, który zakończy rywalizację mocnym akcentem. I gdyby to stanowiło główną wytyczną, nie mielibyśmy wątpliwości, że najlepszą formacją 2020 roku było Vitality.

Teraz i tak jesteśmy bliżej tej odpowiedzi niż dalej, jednak z niecierpliwością czekamy na wydarzenie, które zamknie klamrą ten nieszczęsny rok. IEM Global Challenge na horyzoncie, a na szali miano najlepszej ekipy i gracza ostatnich dwunastu miesięcy. Aleksandr “s1mple” Kostyliev bowiem nie składa broni przed końcem bitwy.

Vitality 2:1 Astralis (16:4 Vertigo, 14:16 Dust2, 16:5 Inferno)

Francuzi za triumf podczas BLAST Premier Fall 2020 Finals otrzymali 225 tysięcy dolarów i bilet na styczniowe, globalne finały. Tam do podziału będzie okrągły milion.

Fot. EPICENTER

Tagi: