Najchętniej czytane „Retro poniedziałki”!
Rok działalności to również doskonała okazja do podsumowania cyklu „Retro poniedziałek”, w którym dziennikarze Weszlo.com wspominają swoje ulubione gry. Pisali o takich tytułach jak FIFA, Tibia, Deluxe Ski Jump, Championship Manager czy Colin McRae Rally 2.0. Na naszych łamach pojawiło się łącznie kilkadziesiąt tekstów tej serii. Które czytały się najlepiej? Zobaczcie top 5!
TOP 5 – Colin McRae Rally 2.0 (Leszek Milewski)
Jestem człowiekiem skrajnie niemotoryzacyjnym. Prawo jazdy zdałem za piątym razem, a zdawałem w Sieradzu, mieście, które powstało tylko po to, by podwyższyć statystyki zdawalności na prawo jazdy. Wolę pociąg, czy nawet autobus, w którym mogę się rozwalić, wyciągnąć nogi, kimnąć, przeczytać coś przyzwoitego lub pograć w równie przyzwoitą grę. Nigdy nie interesowały mnie rajdy samochodowe, nie załapałem się na Kubicomanię choćby w promilu, nigdy nie interesowała mnie sama motoryzacja jako taka, ledwo odróżnię Renault Megane od Forda Focusa. Przy aucie nie poradziłbym sobie z niczym wykraczającym poza naprawę zagłówka.
A jednak Colina McRae 2 uwielbiałem.
TOP 4 – Championship Manager 4
Moje pierwsze zetknięcie z serią Championship Manager: końcówka lat dziewięćdziesiątych, dopiero co oduczyłem się mówić na chleb „bep”, ale jeszcze wchodzę na stojąco pod stół; siedzę u kuzyna, do którego swego czasu przyjeżdżałem całymi dniami grać w Sensible Soccer, ma nową piłkarską gierkę, odpala, a ja patrzę, patrzę, tej piłki jakoś nie widać.
– A kiedy zacznie się mecz?
– Już trwa.
– Te napisy?
– Te napisy.
TOP 3 – FIFA 98 (Jakub Olkiewicz)
Jesienią zawsze zaczyna się szkoła, w knajpach zaczyna się picie, a na konsolach katowanie nowej odsłony gry FIFA. Tak było, gdy Muniek Staszczyk nagrywał swój klasyk, tak jest dziś i tak pewnie pozostanie przez najbliższe lata. Ale która gra z długiej serii sportowych symulacji od EA Sports dzierży dumnie tytuł tej najlepszej, albo chociaż tej najbardziej wyjątkowej?
Wbrew pozorom, nie ma wielu kandydatów, a przynajmniej my, zakochani we wszystkim, co przypomina nam lata dziewięćdziesiąte, nie widzmy zbyt wielu. FIFA 11, która wprowadziła szereg istotnych zmian do nieco skostniałej serii, prawdopodobnie odzyskując palmę pierwszeństwa po paru latach od serii PES? Dwunastka, która utrzymała nowości, jednocześnie niwelując potknięcia? Ktoś z Łodzi krzyknie – FIFA 99, z Rodrigo Carbone i Wieszczyckim! Inny, fan Robbiego Williamsa, wspomni część z trzema zerami i klimatycznym intrem do utworu „It’s only us”, a także trybem gry klasycznymi zespołami.
Trudno jednak uciec od faktów, które dla wyjadaczy sportowych gier komputerowych są powszechnie znane.
Po pierwsze: I got my head checked.
Po drugie: By a jumbo jet.
Po trzecie: WOO-HOO.
CZYTAJ CAŁOŚĆ
TOP 2 – Skoki Narciarskie 2002: Polskie Złoto (Leszek Milewski)
„Skoki Narciarskie 2002. Serdecznie zapraszam, Adam Małysz” – to nie jest intro gry, to zaklęcie; zaklęcie, które przenosi każdego w sam środek małyszomanii.
Skoki Narciarskie 2002: Polskie Złoto – w istocie RTL Skispringen 2002 – nie były takim fenomenem jak dziadek Deluxe Ski Jump, ale z legendą DSJ mało jaki tytuł może się równać. I tak korzystały jednak z tej samej fali, która wypchnęła ją na sprzedażowe szczyty.
Porównań z Deluxe Ski Jump nie da się uniknąć, ale jest to porównanie specyficznie. Nie pytamy bowiem o to, która gra jest lepsza, ale przez porównanie widać, że oba tytuły nie rywalizowały ze sobą, bo były skrajnie różne. Tam, gdzie DSJ całą miodność opierał na dobrym silniku fizycznym, tam – pozwólcie powiedzieć – Skoki Narciarskie 2002 próbowały być FIFA gier ze skoczniami w tle.
CZYTAJ CAŁOŚĆ
TOP 1 – Deluxe Ski Jump (Leszek Milewski)
Gra, w którą grała cała Polska. Dosłownie. O Deluxe Ski Jump powstawały nawet reportaże telewizyjne, w których można było zobaczyć tłukących w DSJ policjantów, zabijających w ten sposób czas na posterunkach.
A raczej nie żadne DSJ, tylko w „Małysza”, nazwę przybraną, ale zupełnie trafną, bo przecież bez sukcesów Adama Małysza nikt w Polsce o Deluxe Ski Jump nawet by nie usłyszał. Na fali sukcesów naszego mistrza skoki narciarskie stały się w Polsce dyscypliną numer jeden, fenomenem socjologicznym, skupiającym całe rodziny przez telewizorem. Powiedzieć, że zrobiła się koniunktura, to nic nie powiedzieć.
Gra powstała w 1999 roku, a więc kiedy świat gier dostał już choćby piękny i złożony świat Heroes of Might and Magic III, gdy wyszedł Need for Speed, Silent Hill czy pierwszy Tony Hawk. W porównaniu z tymi produkcjami, DSJ technologicznie był prehistorią. Piksel na pikselu. Trzy dźwięki na krzyż. Lepiej wyglądała niejedna gra na Pegasusa.
Ale paradoksalnie to tylko działało na jego korzyść.