MTK Budapest zwyciężyło na poznańskiej ziemi
Listę uczestników Actina Rocketmania Cup w Rocket League zdominowały polskie zespoły, ale to goście z Węgier okazali się najlepsi. W finale reprezentanci klubu MTK Budapest pokonali jedną z najlepszym ekip na rodzimym podwórku, czyli ESE. Dzięki temu z naszego kraju wyjechali z czekiem na 3500 złotych.
Podczas Poznań Game Arena spotkało się osiem drużyn – trzy z nich otrzymały bezpośrednie zaproszenia, a pozostali pochodzili z kwalifikacji. Do tych, którzy nie musieli przedzierać się przez drabinki należeli zawodnicy Actina PACT, ESE i MTK Budapest. Goście na naszej ziemi pokazali się z naprawdę dobrej strony.
– MTK Budapest zaskoczyło bardzo dobrym przygotowaniem. Pokazali pazur i z pewnością są siłą, z którą trzeba się liczyć nie tylko na Węgrzech, ale i w Europie. Wróżę chłopakom świetlaną przyszłość, a ProffessorvF to mój kandydat na MVP turnieju – mówi Mikołaj „Kolia” Więckowski, komentator rozgrywek.
Reprezentanci klubu piłkarskiego zmagania w Poznaniu rozpoczęli od pokonania Koma Polish Gaming, nie tracąc przy tym nawet mapy. O wiele trudniej było w półfinale przeciwko TurboBenc, w którym do rozstrzygnięcia potrzebna była piąta gra. Po zaciętej walce goście z Budapesztu awansowali do tego najważniejszego starcia, w którym stanęli naprzeciw jednych z faworytów, czyli ESE – zwycięzców niedawno zakończonego Red Bull Wjazd na Bramkę.
Finał zakończył się już po czterech grach, po których Węgrzy mogli świętować zwycięstwo 3:1 i zdobycie prawie 1000 dolarów. Wicemistrzowie zgarnęli z kolei 500 dolarów. Na podium zmieścił się jeszcze PACT, który w meczu o trzecie miejsce pokonał 3:0 TurboBenc.
– Poziom turnieju był naprawdę wysoki, jednak pokazał też braki niektórych drużyn i graczy – dodaje Kolia. – Trzeba tu wspomnieć o doświadczeniu w środowisku LAN-owym i rozgrywkach 3na3, co doprowadziło do stresu, dużych emocji czy zmęczenia. Na pewno miało to wpływ na przebieg rozgrywek, co dobrze było widać w meczu TurboBenc z Actina PACT.
Actina Rocketmania Cup nie mogła jednak narzekać na brak zainteresowania, bo zmagania były śledzone na miejscu przez niemałą widownię. Największe emocje wzbudził oczywiście węgiersko-polski finał, co według Więckowskiego daje nadzieje na sukces turniejów reprezentacyjnych. Do takiego może dojść przed kolejnymi Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio, gdyż mają się tam odbyć zmagania Rocket League.
Byłaby to na pewno dobra odmiana dla sceny, bo na co dzień zawodnicy grają w barwach swoich drużyn, w tym znanych klubów piłkarskich jak FC Barcelona, PSG czy wspomniany MTK Budapest.
Fot. ESE