mouz pożegnał się z Anonymo w zwycięskim stylu
Mikołaj “mouz” Karolewski nie będzie już wspierać Anonymo Esports w meczach ESEA Premier. Reprezentant Illuminar Gaming dotrzymał obietnicy i dziś może skupić się wyłącznie na swoich obowiązkach. Lepszego pożegnania jednak nie mógł sobie wymarzyć.
Nie będzie więcej mouza w Anonymo, przynajmniej na razie, bo przecież nie wiemy, co przyniesie przyszłość. Strzelec Illuminar zobowiązał się do wsparcia ekipy Adriana “imd” Piepera w pięciu pierwszych pojedynkach ESEA Premier, aby ta mogła zachować slot w lidze. Wczoraj odbyło się ostatnie z nich.
Anonymo przystąpiło do starcia z francuskim LDLC z pozycji faworyta, jednak szybko przekonaliśmy się, że scenariusz starcia może potoczyć się różnorako. Oponenci naszych rodaków bowiem w pełni wykorzystywali potencjał wybranej przez siebie mapy – Nuke’a. Szczególnie po stronie atakującej. Efekt? Polacy w defensywnie uzbierali raptem pięć oczek, a kto gra w Counter-Strike’a, ten wie, że na tym terytorium bitwy jest to wynik fatalny.
Anonymo co prawda próbowało wrócić do starcia i nie brakowało momentów, w których wierzyliśmy w powodzenie tej próby, jednak finalnie to LDLC zamknęło starcie wynikiem 16:13 i rozpoczęło serię w wybornych humorach.
***
Emocji nie brakowało też na dwóch pozostałych mapach. Tak, na dwóch, bo Train – czyli wybór Anonymo – padł ich łupem. Przebieg gry bliźniaczo przypominał to, co działo się na Nuke’u, jednak z odwróceniem ról. Biało-czerwoni rozpoczęli od mocnego akcentu w natarciu, a po zmianie stron ich przewaga minimalnie stopniała, jednak nie na tyle, aby za kilka chwil nie świętować remisu.
Losy całej serii w ESEA Premier miały rozstrzygnąć się na Vertigo. 40-ta ekipa rankingu HLTV była tu przygotowana, jak żadna inna, w końcu nauka z “Akademii Taktycznej Janusza Snaxika dzika” robi swoje. Tę po nocach musiał oglądać mouz, dla którego była to też ostatnia mapa w barwach Anonymo Esports. Dwadzieścia dziewięć eliminacji, miejsce w czubie tabeli i ostatecznie zwycięstwo 16:14 – czy można wymarzyć sobie lepsze pożegnanie?
Karolewskiego w Anonymo już nie będzie, a skład wreszcie zacznie grać regularnie stabilnym składem. Sytuacja w tabeli zachwyca, w końcu Polacy są na szczycie swojej grupy i poza jedną porażką odnieśli same zwycięstwa. Teraz tylko podtrzymać ten trend, już bez mouza.
Anonymo 2:1 LDLC (13:16 Nuke, 16:12 Train, 16:14 Vertigo)
Fot. DreamHack / Adela Sznajder