Mokry sen Europy trwa w najlepsze. Co znaczy jks w Complexity?
CS:GO
Felieton

Mokry sen Europy trwa w najlepsze. Co znaczy jks w Complexity?

10.10.2020, 12:50:23

Pod kątem transferów 2020 rok naprawdę dowozi. Kiedy wydawało się, że pandemia wjedzie z buta w budżety i na scenie nie będziemy mogli oglądać zawirowań z prawdziwego zdarzenia, sytuację uratowało odwołanie Majora. Po raz kolejny otworzyło to furtkę na roszady kadrowe. Wczoraj Jarek „DeKay” Lewis zrzucił na społeczność kolejną bombę. Według jego doniesień Justin „jks” Savage już niebawem opuści szeregi 100 Thieves i załata lukę w Complexity. 

Kiedy Juggernauta Jasona Lake’a opuścił Owen „oBo” Schlatter, w społeczności pojawiło się mnóstwo przewidywań na temat ewentualnego zastępstwa. Sam podejrzewałem, że Complexity skieruje swój wzrok w stronę graczy Chaos – Nathana „leafa” Orfa i Ericka „Xeppyy” Bacha. Podobno pojawiły się nawet wstępne rozmowy między organizacjami, ale zwrotem akcji musiała być dostępność jks-a, który bez dwóch zdań jest aktualnie o wiele lepszym graczem niż wspomniany duet młokosów. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem absolutnie pewny, że dzieciaki z Chaos dostaną jeszcze swoją szansę na salonach.

Przede wszystkim zastanówmy się nad podstawową kwestią. Czy jks opuszczający 100 Thieves dziwi? Ani trochę. Formacja z Oceanii od dłuższego czasu nie potrafi się wygrzebać z przeciętności. Wydawało się, że w format online może przynieść przełamanie. Wszak w praktyce musisz rywalizować tylko z Evil Geniuses, Team Liquid i FURIĄ. Ale nic z tego. Podopieczni organizacji Matthewa „Nadeshota” Haaga nie byli nawet blisko tego, żeby zgarnąć zwycięstwo podczas jakichkolwiek internetowych zmagań. Nawet kiedy dostali się do finału 12. sezonu ESL Pro League, dostali srogie baty od Latynosów.

W tym roku 100 Thieves straciło trenera. I to dwukrotnie, bo najpierw z organizacją pożegnał się Aleksandar „kassad” Trifunović, a później z Counter-Strike’owej kariery zrezygnował Chet „Chet” Singh, który i tak nie był w stanie wyprowadzić zespołu z kryzysu. Frustracja w formacji była wyczuwalna na kilometr. Nierówna dyspozycja Jaya “Liazza” Tregillgasa, żenująca forma Seana „Gratisfactiona” Kaiwaia i wątpliwe decyzje Aarona „AZR-a” Warda sprawiały, że na kolektyw rodem z Oceanii zaczęliśmy patrzeć z przymrużeniem oka.

Jeżeli ktoś w ostatnich miesiącach ciągnął ten wózek za włosy, to był to właśnie wspomniany wcześniej jks, oraz Joakim „jkaem” Myrbostad. O ile eksperci, jak i społeczność, często krytykowali 100 Thieves jako całość, o tyle do tego duetu ciężko było się przyczepić. Zawsze dawali dużą jakość. Niejednokrotnie w pojedynkę wygrywali dla swojego zespołu rundy lub mapy. Ich umiejętności i dyspozycja indywidualna były o poziom wyżej od pozostałej trójki. Reakcje na kamerkach podczas poszczególnych meczów można traktować bez większej uwagi, ale nie trzeba być wybitnym znawcą ludzkiej mimiki, żeby wyłapać desperację i złość na aktualny obraz wydarzeń.

I choć włodarz Complexity narzekał jakiś czas temu na aktualny stan rynku, to wszystko wskazuje na to, że w budżecie znalazły się grube dolary na gwiazdę 100 Thieves. 25-latek jest zresztą wart naprawdę dużych pieniędzy. Jego głód wygrywania musi być aktualnie ogromny. Jego forma pomimo całego beznadziejnego otoczenia nadal jest świetna. Jego wartość marketingowa również może być spora, o ile tylko w odpowiedni sposób zostanie wykorzystana. Dla Complexity to również otwarcie się na nowy rynek fanów. Prywatnie nie mogę się doczekać Jasona Lake’a pijącego piwko z buta na FAN Camie.

Jestem niemalże przekonany, że za kilka tygodni nikt nie będzie tęsknić za Complexity z oBo. Pan Savage może sprawić, że międzynarodowa formacja na nowo włączy się do walki o najwyższe cele. Zamiast kiepskiego Gratisfactiona będzie mieć u boku świetnego Valentina „poizona” Vasileva. Zamiast nieporadnego AZR-a dostanie genialnego Benjamina „blameFa” Bremera, który wyrósł w naszych oczach na aktualnie najlepszego prowadzącego globu.

Ten transfer to jednak nie tylko świetna informacja dla Complexity, ale też dla całej Europy. Kolejny raz na stary kontynent przychodzi rywalizować gość za mocny na region amerykański. Tylko w ostatnim roku na europejską scenę wbili Marcelo „coldzera” David, Will „RUSH” Wierzba, Owen „oBo” Schlatter  (którego już oczywiście nie ma), Noah „Nifty” Francis (który może nie jest wirtuozem, ale i tak jest ciekawym graczem), Ricky „floppy” Kemery, który będzie występować w nowym Cloud9 i teraz dochodzi do tego jks.

Dodatkowe smaczki narracyjne, inne spojrzenie na grę, dopełnianie się filozofii regionów i ostateczna weryfikacja zawodnika. Dziś jako kibic czuję po prostu ekscytację, bo bardzo podoba mi się wyciąganie perełek z NA kosztem recyklingu europejskiego szrotu. Na premierowe mecze Cloud9 i Complexity w nowym składzie czekam sto razy bardziej niż na święta. Jason Lake i tak już jest najlepszym Św. Mikołajem w historii. Dostać w prezencie jksa w Europie, to jest życie.

Fot. StarLadder / Igor Bezborodov

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze