Mistrzostwo EU Masters i co dalej?
Wrażenia po wczorajszym finale EU Masters jeszcze nie zdążyły minąć, a już nadszedł czas na pierwsze refleksje. Mistrzostwo AGO ROGUE cieszy nas jak nic innego, ale jednocześnie smuci fakt, że drużynę na pewno rozkradną grubsze ryby. Jaka jest przyszłość organizacji i jej aktualnych członków?
Niecały rok wspólnego działania i sukces
Jeżeli biznes zwraca się w jakimkolwiek stopniu w tak krótkim czasie, trzeba uznać to za sukces. Ale AGO ROGUE było przecież tworzone z myślą o tym, aby wygrywać najważniejsze trofea. Powiecie, że wszyscy zaczynają z takim podejściem – to prawda. Ale jest różnica między marzeniami ściętych głów a dyrygowaniem gośćmi, którym sukces nie jest obcy.
I tak powstało AGO ROGUE – symbioza i tak polskiego Rogue EC, które w zwyciężało pierwszą odsłonę Ultraligi i w kolejnej otarło się o tytuł, oraz x-kom AGO – organizacji, której krajowym miłośnikom esportu przedstawiać nie trzeba. Prekursor wielu nurtów i tak naprawdę jedyny faktycznie postępowy podmiot w tym kraju. Oni byli skazani na sukces.
Na początku krajowy, ale teraz ten poważny – europejski. Ten, na który w organizacji czekali wszyscy. Ten, który im się po prostu należał.
– Wyniki są zadowalające, lecz dla mnie tylko wygrana European Masters oznaczać będzie wielki sukces. Owszem, dominujemy każdy sezon w Polsce, ale bardzo brakuje mi triumfu zagranicą – tłumaczył nam na początku czwartej odsłony Alior Bank Ultraligi Paweł “Woolite” Pruski.
Dokąd trafi Bestia z Barczewa?
Bo chyba nikt nie wierzy w to, że Paweł “Czekolad” Szczepanik pozostanie w AGO ROGUE na kolejny split. Jeżeli tak będzie, to albo wszystkie organizacje z LEC są ślepe i najzwyczajniej w świecie głupie, albo dotychczasowy pracodawca sypnie mu jakieś 20 tysięcy procent podwyżki. Nie ma żadnego pomiędzy.
Spójrzmy więc, kogo potencjalnie mógłaby zastąpić Bestia z Barczewa:
- Excel Esports – Special
- FC Schalke 04 – Abbedagge
- Fnatic – Nemesis
- G2 Esports – Caps
- MAD Lions -Humanoid
- Misfits Gaming – FEBIVEN
- Origen – Nukeduck
- Rogue – Larssen
- SK Gaming – ZaZee
- Team Vitality – Milica
Na zdetronizowanie takich tuz jak Nemesis czy Caps nie ma najmniejszych szans. W ogóle na wyparcie kogokolwiek z drużyn, które poleciały na Worldsy, nie liczymy. To jednak tylko część LEC-owej stawki, a poza szczęśliwą czwórką jest jeszcze sporo składów, do których możnaby się wślizgnąć.
Prywatny strzał? Dawne Origen, czyli obecne Astralis. Kultowa organizacja potrzebuje nagłej reformy, całkowitej przebudowy. Taką zresztą już zapowiedziano i trudno wierzyć, że uchroni się przed nią Nukeduck, który dotychczas bronił środkowej alei. Ten obszar Rift potrzebuje odświeżenia, bo norweskie bohomazy już najwyraźniej nie działają.
Co z resztą mistrzowskiej piątki?
Szansa na to, że pozostali Panowie – nie wliczając w to Czekolada – pozostaną ze sobą, również jest znikoma. Wiele europejskich formacji wyruszy teraz na poszukiwania wzmocnień w składach, no a gdzie takich szukać, jak nie u mistrzów letniego – zazwyczaj o wiele trudniejszego – EU Masters? No właśnie.
Mimo wszystko o przyszłość AGO ROGUE się nie obawiamy. Zaplecze pozwala na sprawne dyrygowanie własnymi zasobami, które w kontekście polskiej sceny wydają się nieskończone. Odejdzie jeden król, zaraz poszuka się zastępcy i sprawdzonymi metodami wdroży go do składu. I znów rozpocznie się cykl wspinaczki na szczyt. Z Trymbim nie było problemów. A przecież Polaków z europejskim doświadczeniem, którzy z chęcią zasililiby AGO ROGUE zapewne nie brakuje.
Fot. AGO ROGUE