
MICHU wygrał mecz w kwalifikacjach do Majora, bo… rywal zaspał na 17:50
W trakcie wczorajszych zmagań w ramach IEM Fall doszło do kuriozalnej sytuacji. Evil Geniuses miał rywalizować z Triumph, jednak do meczu ostatecznie nie doszło. Drużyna Michała “MICHA” Müllera została nagrodzona walkowerem, ponieważ jeden z rywali zaspał na mecz. Zaplanowany na godzinę 17:50.
Kuriozum całej sytuacji podbija fakt, że to nie był jakiś tam zwykły mecz w nic nie znaczącej lidze. Drużyny te rywalizują w końcu o największe wyróżnienie dla każdego gracza, który kiedykolwiek liznął profesjonalnego Counter-Strike’a – grę na Majorze. Dla jednego z zawodników Triumph ważniejsza była jednak popołudniowa drzemka. A w sumie to już nie taka popołudniowa, a wieczorna. Która ciągnęła się zapewne od białego rana.
Well guys we got forfeit vs eg because of someone sleeping.
— Danny (@CxziDanny) October 6, 2021
Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że tym niesfornym śpiochem, który postanowił skomplikować drogę swojej drużyny do awans na Majora, był Jack “xCeeD” Holiman. I to nawet bardzo dobrze się składa, bo jeśli wyrzucimy z jego nicku “Cee” to zostanie nam symbol, który idealnie opisuje zaistniałą sytuację.
My, Polscy kibice, nie mamy na co narzekać. No, chyba że ktoś postanowił zarwać nockę, aby obejrzeć pierwszy ze wczorajszych meczów Evil Geniuses. Może to i dobrze, że wszystko skończyło się walkowerem? MICHU i spółka w drugim spotkaniu bowiem przegrali z GODSENT. I właśnie dzięki poddaniu pierwszego spotkania ich bilans w grupie nie jest obecnie ujemny. Panowie, nie w taki sposób walczy się o Majora, choć wiemy, że na walkowera nie mieliście wpływu.
EG wciąż ma szanse na awans do play-offów IEM Fall, który na dobre przypieczętuje udział drużyny na PGL Majorze. Jeżeli jednak nie uda się uzyskać wspomnianej promocji, drużynie pozostanie nerwówka i walka o każdą pozycję z pozostałymi przegranymi. Tego chcielibyśmy uniknąć.
Fot. Good Game League / Maciej Kołek