Magvayer: Puchar Polski jest okazją do niemałych zaskoczeń

31.10.2020, 19:47:55

Na przestrzeni wszystkich sezonów Ultraligi po zakończeniu Worldsów zawsze następowała stagnacja. Teraz w pojawiły się z kolei Puchar Polski i zmagania spod szyldu ESL Kuźni Talentów, więc zawodnicy na pewno nie zastygną. Rok temu nie mieliśmy nic, dziś mamy dwa turnieje. Gracze głośno wyrazili swoje zadowolenie w mediach społecznościowych. Nie można odmówić im motywacji, woli walki i chęci do pracy – mówi nam Tomasz „Magvayer” Filipiuk tuż przed startem Trinity Force Pucharu Polski.

Po ogłoszeniu Trinity Force Pucharu Polski TheFakeOne zmienił się we wróżkę, a Avahirowi nie schodził uśmiech z twarzy. Dla ciebie również była to wyjątkowa informacja?

O planach zorganizowania turnieju wiedzieliśmy już wcześniej, ale z wiadomych przyczyn nie mogliśmy podzielić się dobrą nowiną. Ekscytację trzymaliśmy na wodzy. Podczas off-seasonu zawsze odczuwamy jednak pustkę. Po mistrzostwach świata zazwyczaj przychodzi przerwa, a komentatorzy udają się na urlopy. Sam fakt, że na scenie pojawiły się nowe rozgrywki, które wypełnią lukę, jest więc bardzo emocjonujący. Atmosferę podgrzała w dodatku spora pula nagród i otwarte kwalifikacje. W akcji zobaczymy przecież nowe zespoły. Mega się jaram!

W poszczególnych regionach pojawiają się różne pomysły na to, jak zapełniać off-season. Część krajowych organizatorów wybiera puchary, inni organizują przykładowo zimowy split ligowy. W Polsce postawiono na pierwszą opcję.

Wcześniej nie przetestowaliśmy dodatkowego segmentu ligowego w formacie Ultraligi. Jeszcze przed jej startem, kiedy za rozgrywki odpowiadały różne podmioty, podobne rozwiązania charakteryzowały się jednak dużym chaosem. Zespoły i organizatorzy nie potrafili dojść ze sobą do porozumienia, przekładano mecze, wprowadzano szereg zmian w składach. Dziś dużo łatwiej to uporządkować, ale wydaje mi się, że trzeci split ligowy jest zbędny. Społeczności brakowało typowego turnieju z krwi i kości.

Czy jednak przerwa między sezonami nie jest idealnym momentem na to, by zawodnicy najzwyczajniej w świecie odpoczęli?

Biorę pod uwagę to, że przez napięty harmonogram część zespołów chciałaby odsapnąć. Duch rywalizacji i możliwości, jakie zapewniamy zawodnikom sprawia jednak, że odpoczynek schodzi na dalszy plan. Z drugiej strony grafik może wydawać się bardzo przepełniony dla komentatorów czy dziennikarzy śledzących regularnie inne ligi regionalne, LEC czy Worldsy. Gracze, którzy nie zachodzą daleko choćby w European Masters, od długiego czasu mogą się po prostu nudzić. W tym kontekście Trinity Force Puchar Polski jest strzałem w dziesiątkę.

Jesteś komentatorem i dobrze odczytujesz nastroje panujące wśród graczy. Widzisz, że polska scena faktycznie jest głodna gry?

Zdecydowanie. Na przestrzeni wszystkich sezonów Ultraligi po zakończeniu Worldsów zawsze następowała stagnacja. Teraz w pojawiły się z kolei Puchar Polski i zmagania spod szyldu ESL Kuźni Talentów, więc zawodnicy na pewno nie zastygną. Rok temu nie mieliśmy nic, dziś mamy dwa turnieje. Gracze głośno wyrazili swoje zadowolenie w mediach społecznościowych. Nie można odmówić im motywacji, woli walki i chęci do pracy.

Tym bardziej, że przeciągające się off-seasony potrafią zniszczyć struktury wielu zespołów. Doskonale widzimy to na przykładzie środowiska Rainbow Six: Siege.

To naturalne. Jeśli w harmonogramie rozgrywek pojawia się duża luka, znikają argumenty pozwalające organizacjom przedłużać kontrakty. Nie każdy zespół jest w stanie świadczyć kreatywne działania sponsorskie przez kilka miesięcy przerwy od gry. Kiedy na scenie pojawiają się kolejne turnieje, wraca sens trzymania zawodników blisko klubów. Każda z polskich organizacji prawdopodobnie ucieszyłaby się z dopisania do CV triumfu w pierwszym w historii Trinity Force Pucharze Polski. W takiej atmosferze zawodnicy czują się dużo spokojniej. Nie muszą obawiać się o swoje pozycje.

Jeszcze kilka lat temu istniał Puchar Polski Cybersport. Jak wspominasz ówczesne rozgrywki?

Pamiętam, że o Pucharze Polski Cybersport dowiedziałem się w trakcie lekcji języka polskiego. Przeczytałem tekst i automatycznie nakręciłem się na rywalizację. Wyobraziłem sobie zebranie drużyny, wyjazd do Katowic, wniesione trofeum, zagarniętą kasę i piątkę zbijaną z Fakerem. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i nie przeszedłem nawet otwartych kwalifikacji. Nie zmienia to faktu, że był to turniej wprowadzający na scenę sporo świeżości. A przede wszystkim dodatkowa okazja do tego, by wziąć udział w LAN-ie lub przynajmniej śledzić go bezpośrednio sprzed sceny.

Trinity Force możemy w pewnym sensie traktować niczym spadkobiercę Pucharu Polski Cybersport?

Liczę na to, że Trinity Force zostanie uznane za pełnoprawnego spadkobiercę PPC, bo była to po prostu świetna inicjatywa. Sytuacja jest jednak trudna – szczególnie z uwagi na ograniczenia związane z pandemią. Jako ekipa realizacyjna damy z siebie wszystko, by jak najlepiej zrelacjonować rozgrywki. Jeśli zawodnicy pomogą nam w tym dobrą formą i emocjonującymi seriami – jestem dobrej myśli. Kto wie, być może przy dobrych wiatrach za rok pojawimy się na płycie stadionu czy parkiecie hali wystawowej, dzięki czemu powróci również LAN-owa ekscytacja.

Turnieje pucharowe cechują się dużo większą otwartością niż ligi regionalne. W przypadku Trinity Force jest podobnie. Organizatorzy nie rozdali przecież nawet jednego zaproszenia. To odpowiednie podejście?

Pojawiają się oczywiście głosy o tym, że AGO ROGUE czy K1CK powinny otrzymać bezpośrednie zaproszenie. Należy zadać sobie jednak ważne pytanie. Czy udział w kwalifikacjach może zaboleć zespoły tej klasy? Jeśli faktycznie są najlepsze, nie będą miały żadnego problemu, by wywalczyć miejsce na liście uczestników, co ostatecznie zresztą uczyniły. Był to ich obowiązek jako zawodników. Dla młodych graczy spotkanie mistrza czy wicemistrza Ultraligi na drodze eliminacyjnej jest z kolei ogromną przygodą i możliwością nabrania doświadczenia. A zresztą – otwarty system bez podziałów sprawił, że Czekolad wyciągnął w końcu Nunu na środkową aleję. Piękna sprawa!

Na awans zasłużył każdy, kto ostatecznie przebrnął przez drabinkę eliminacji. Myślisz jednak, że z turniejów kwalifikacyjnych wyłonił się komplet drużyn, które mogą wznieść rywalizację na najwyższy poziom? 

Z pewnością jest kilka zespołów, których brak w Pucharze Polski może być bolesny. To samo moglibyśmy powiedzieć jednak o drużynach, jakie zostałyby ewentualnie zastąpione. Jeśli miałbym kogoś wyróżnić, wskazałbym na SuperNitro z Selfiem i Wyskiem, Moc Trójcy czy drugi skład Pompa Teamu. Każdy z nich mógłby z powodzeniem rywalizować w głównej fazie rozgrywek. Wspomniane ekipy miały jednak cztery podejścia i żadnego z nich nie wykorzystały. O czymś to jednak świadczy.

Co sądzisz o podziale Pompa Teamu na sekcje Black i White?

Pompa Team nie podchodzi do gry jako faworyt turnieju. Nawet jeśli sztab trenerski wystawiłby najlepszą piątkę z obu składów, walka o mistrzostwo byłaby bardzo skomplikowana. W turnieju bierze w końcu udział AGO ROGUE i K1CK – dwóch tytanów praktycznie nie do zdarcia. Podział na dwie sekcje uważam więc za ciekawy sposób promocji marki, a także ukłon w stronę większej liczby zawodników. Podejrzewam, że szkoleniowcy uważnie obserwują każdego z nich. Na podstawie występów w kwalifikacjach i Pucharze może zostać powołana główna kadra na kolejny sezon Ultraligi i potencjalnego European Masters. Jestem dużym fanem takiego podejścia.

Co w takim razie z Illuminar Gaming, które zgodnie z dotychczasowymi komunikatami ogłosiło już skład na kolejny sezon? Transfer Czajka wzbudził sporo kontrowersji.

Jest jeszcze za wcześnie, by rzucać odważne oświadczenia. Pewne jest jednak to, że Illuminar Gaming od zawsze było świetnym miejscem do rozwoju. Czajek nie popełnia błędu i doskonale wie, co robić. To młody zawodnik, przed którym jeszcze wiele lat kariery. Być może aktualnie nie otrzymał po prostu ofert z wyżej sklasyfikowanych drużyn.

Myślisz, że to ostateczny obraz składu, czy przed Ultraligą może zdarzyć się wszystko?

Pośpiech na scenie League of Legends nie jest wskazany. Kiedy masz okazję złowić Czajka, nie czekasz ani chwili i zarzucasz wędkę – to jasne. Reszta zawodników musi mieć się jednak na baczności i nieustannie prezentować sto procent swoich możliwości. W kolejce do Ultraligi czeka wiele młodych talentów. Być może któryś z nich rewelacyjnie zaprezentuje się właśnie w ramach Trinity Force.

AGO i K1CK nazwałeś już tytanami i nic więcej dodawać chyba nie trzeba. Co sądzisz jednak o nowych tworach? Płonące Garnitury są poniekąd spadkobiercami Gentlemen’s Gaming i H34T Esports.

Brakowało mi typowych miksów. Cieszę się więc, że na czas Pucharu Polski powstało kilka interesujących sklejek. To właśnie tego typu ekipy mogą zaskakiwać lepsze formacje pokroju AGO czy K1CK. Atmosfera, luz, szeroki wachlarz bohaterów, indywidualne zrywy – wszystko to może nagle stać się argumentami przeciwko faworytom. Ekipy pokroju Płonących Garniturów są bardzo niebezpieczne.

Sporo zamieszania wywołał z kolei awans Cream Realu Betis. Zespół, który startował w Iberian Cupie, nagle pojawia się też w Pucharze Polski.

W esporcie nie funkcjonuje duże przywiązanie terytorialne do klubów esportowych. Wystarczy spojrzeć na Ultraligę. K1CK wywodzi się przecież z Portugalii i nikomu nie przeszkadzał ich triumf w czwartym sezonie.

To prawda. Podopieczni delorda nie rywalizowali jednak zarówno w Polsce, jak i na Półwyspie Iberyjskim. Rozbudowali struktury nad Wisłą i ograniczyli się wyłącznie do jednego regionu.

W pewnym sensie stąpamy po cienkim lodzie, ale na koniec dnia nikomu nie dzieje się przecież krzywda. Obecność hiszpańskiej organizacji może tylko podkręcić rozgrywkowe emocje. Polskie zespoły dostały kolejną możliwość, by zaprezentować swoją wyższość nad Hiszpanią. To zresztą ciekawy skład z trzema Polakami, którym wystarczyły zaledwie jedne kwalifikacje na uzyskanie awansu. Mam tylko nadzieję, że Trinity Force Puchar Polski nie będzie wyłącznie zapychaczem grafiku po tym, jak nie udało im się w Iberian Cupie.

W świecie sportu Puchary często stają się okazją do niespodziewanych rozwiązań, w których teoretycznie gorsze zespoły zagrażają ligowym dominatorom. W League of Legends również jest szansa na taki scenariusz?

Bardzo możliwe. Zakładam, że zawodnicy AGO i K1CK mogą dopinać już transfery do lepszych zespołów po udanym European Masters. Istnieje szansa, że to ich ostatnie spotkania w takich zestawieniach. Nie ciąży na nich wielka presja nieodzownie związana z Ultraligą czy rozgrywkami międzynarodowymi. Czekolad nie musi pokazać się scoutom z Polski. Paweł jest przecież na celowniku drużyn z Europy. Tym samym może pochwalić się kilku innych zawodników. To oczywiście nadal faworyci, którzy będą dążyć do zwycięstwa. Okoliczności sprawiają jednak, że inne formacje mogą wykorzystać okazję. Jeśli mamy spodziewać się wielkich niespodzianek, to właśnie w Trinity Force Pucharze Polski, a nie Ultralidze.

Jakie zespoły mają na to największe szanse?

Z Beatau nie wiązałbym wielkich nadziei, choć chłopaki fajnie pokazali się w kwalifikacjach. iHG miało niemałe problemy w eliminacjach. Na piratesports patrzę z pewnego dystansem. Będę uważnie przyglądać się jednak Realowi Betis. Coś mi mówi, że ten skład może wzbudzić niemałe emocje.

Fot. Ultraliga / Radosław Makuch

Tagi:
Magvayer Szymon Groenke Tomasz Filipiuk Trinity Force Puchar Polski Wywiad wywiady
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze