Jednoczesny smutek i rozgoryczenie przepełniały twarze Lwów po wczorajszej porażce z Teamem Liquid. Dało się to zauważyć pomimo szklanej bariery ekranu. MAD Lions nie może jednak mieć sobie nic do zarzucenia. Osiągnęli i tak więcej, niż ktokolwiek mógł od nich oczekiwać. A na sukcesy przyjdzie jeszcze czas.

Po dwóch wspaniałych zwycięstwach nadzieje na sukces MAD Lions podczas BLAST Premier Fall 2021 Showdown momentalnie urosły. No ale nie ma co się dziwić, wszak drużyna zdołała pokonać Evil Geniuses i G2 Esports. I choć obie drużyny nie grzeszą świetną formą, takie triumfy wciąż są bardzo budujące.

Co więcej – te dwa zwycięstwa doprowadziły podopiecznych Jakuba “kubena” Gurczyńskiego do pojedynku, którego stawką był awans na LAN-owe finały BLASTA. Dla Team Liquid, czyli wczorajszego rywala Lwów, awans był obowiązkiem. Dla samego MAD Lions natomiast byłby największym sukcesem od momentu rezygnacji z duńskiego składu.

Wczoraj się nie udało, choć sama drużyna na serwerze pozostawiła kawał serca. Team Liquid triumfował 2:0 i zagra na finałach BLASTA, natomiast MAD Lions opuściło zmagania z pieniężną nagrodą pocieszenia. Nawet to przeszło 16 tysięcy dolarów nie rekompensuje jednak drużynie braku promocji na główny turniej.

Podobny los spotkał Mateusza “mantuu” Wilczewskiego i jego OG. Międzynarodowa mieszanka nie sprostała warunkom postawionym przez Heroic i musiała pożegnać się z zawodami. To kolejna klęska tej drużyny na przestrzeni ostatnich tygodni. Nie tak dawno skład Polaka nie awansował bowiem na Majora, co było zapewne na szczycie listy życzeń pracodawców.

Wczorajsze wyniki BLAST Premier Fall 2021 Showdown:

• Heroic 2:0 OG (16:12 Inferno, 16:11 Dust2)
• Team Liquid 2:0 MAD Lions (16:9 Nuke, 16:13 Inferno)

Fot. EPICENTER

Tagi: