Lepiej późno, niż wcale. Dlaczego mousesports potrzebowało acoRa?

24.01.2021, 14:00:17

Trzy razy Chris „chrisJ” de Jong zasiadał na ławce rezerwowych mousesports i wiele wskazuje na to, że tym razem w końcu udało się go usadzić na amen. Holendrowi nie można odebrać tego, że jest ikoną organizacji, ale czas już był najwyższy, na angaż pierwszego snajpera z krwi i kości. 23-letni Frederik „acoR” Gyldstrand powinien być lekarstwem na bolączki popularnych „Myszek”, które wykorzystały już chyba limit pecha. 

Kiedy jesienią ubiegłego roku mouz zakontraktowało Aurimasa „Bymasa” Pipirasa, wydawało się niemalże oczywiste, że do końca roku będzie on wychowywany na następcę doświadczonego Holendra i wprowadzony do zespołu na początku 2021. Wówczas nie mieliśmy jednak pojęcia, że sytuacja wewnątrz zespołu wygląda tak, a nie inaczej, a Özgür „woxic” Eker pożegna się z wyjściową piątką i zostanie bez żalu sprzedany do innej organizacji. Przejęcie przez ChrisJ’a roli podstawowego snajpera było naturalnie wątpliwym ruchem, a fani formacji musieli się przyszykować na okres przejściowy.

Ten wczorajszego popołudnia oficjalnie dobiegł końca. AWP będzie od teraz w rękach byłego już zawodnika MAD Lions – Frederika „acoRa” Gyldstranda, który co prawda stracił w ostatnich miesiącach dawny blask, ale w nowym otoczeniu może on na nowo stać się absolutnie topowym snajperem. Podstawową wątpliwością jest oczywiście to, czy Duńczyk odnajdzie się w anglojęzycznym zespole, bo przecież już przy angażu Pawła „innocenta” Mocka szybko okazało się, że Skandynawowie nie do końca radzą sobie z tego typu komunikacją.

Wiele wskazuje na to, że angaż acoRa nie będzie ostatnią zmianą kadrową w mousesports. Od wielu tygodni w kuluarach mówi się o powrocie Finna „karrigana” Andersena do FaZe, a następcą legendarnego prowadzącego w mouz miałby zostać Christopher „dexter” Nong. Angaż Australijczyka jest co prawda z oczywistych powodów ryzykowny, ale w kontekście nowej filozofii dla drużyny wydaje się to ciekawy ruch. Simon „Sico” Williams w systemie stosowanym przez 26-latka był przecież absolutnie zabójczym snajperem, więc pozostaje chyba trzymać kciuki za to, że nowy kapitan wyciśnie z Gyldstranda co najmniej tyle, co Nicolai „HUNDEN” Petersen.

Podstawową obawą w kontekście przebudowanego mousesports może być ewentualnie to, że w zespole będzie stosunkowo mało doświadczenia. Sam dexter nie miał wszak zbyt wielu okazji do tego, by rywalizować na największych scenach, a dodatkowo ostatni rok spędził na naparzance w regionie Oceanii. Bymas czy frozen nadal potrzebują z kolei odpowiednich przewodników. Nadszedł już chyba odpowiedni moment, by naturalnym drugim liderem stawał się Robin „ropz” Kool, którego bez cienia wątpliwości można będzie określić najbardziej doświadczonym ogniwem odświeżonego mouz.

W 2020 roku pomimo świetnego początku piątka dowodzona przez karrigana szybko zeszła na drugi plan i nie przestała się liczyć w rywalizacji o najważniejsze trofea. Z rasowym snajperem w najwyższej formie i prowadzącym, który doda odrobinę szaleństwa, ten stan rzeczy może ulec ogromnej zmianie. Model, w który idzie aktualnie mousesports jest obarczony sporym ryzykiem, ale przy odrobinie szczęścia plony będą naprawdę okazałe. Bez cienia wątpliwości będzie to jedna z najciekawszych ekip w nadchodzącym sezonie, a ich poczynania będzie można śledzić ze szczególną uwagą.

Fot. DreamHack / Joao Ferreira

Tagi:
acoR ChrisJ MAD Lions mousesports
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze