Konsekwentna droga w dół. Illuminar Gaming z najgorszym sezonem w historii UL
Sporo wody upłynęło w Wiśle od momentu, w którym Illuminar Gaming zadebiutowało w Ultralidze. Jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich organizacji była częścią prestiżowych rozgrywek od samego początku, czyli oczywiście od sezonu zerowego, który był próbą generalną przed prawdziwym widowiskiem, jakie osoby odpowiedzialne za projekt zafundowały nam w kolejnych miesiącach. IHG rozpoczęło swoją historię występów w UL od zwycięstwa, a wczoraj przypieczętowało najgorszy sezon w historii, podczas którego zabrakło dla nich miejsca w pierwszej czwórce zmagań.
Do sezonu zerowego Illuminar Gaming podchodziło w roli jednego z głównych faworytów. Wówczas formacji przewodził Adrian „Hatchý” Widera, a na Rifcie karty rozdawali przecież tacy zawodnicy jak Paweł „Woolite” Pruski, Marcin „IceBeasto” Lebuda czy Marek „Humanoid” Brázda. Zespół był też świeżo upieczonym mistrzem Polski, a kilka miesięcy wcześniej zgarnął również trofeum Polskiej Ligi Esportowej.
– Gdybyś dwa lata temu powiedział, że Illuminar przegra z drużyną X, a Pompa dostanie baty od drużyny Y, to uznano by cię za wariata. To się oczywiście zdarzało. Bardzo rzadko, ale jednak. Mimo wszystko chodzi mi o to, że kiedyś trudniej było o niespodziankę – wspominał tamte czasy Sergiusz „Nitrozyniak” Górski.
Początek sezonu nie był jednak idealny. Illuminar Gaming w trakcie fazy zasadniczej przegrało na dzień dobry z Pompą, a kilka tygodni później uznało również wyższość Szaty Maga. Co prawda później udało się obu ekipom zrewanżować, ale po drodze wkradła się jeszcze wpadka z Wisłą Płock, przez co IHG zajęło ostatecznie drugą lokatę. Podobnie jak w późniejszym Master Stage, gdzie podopieczni Widery dwukrotnie przegrali z PT.
W międzyczasie Illuminar oddało również tytuł mistrza PLE, ale w play-offach zerowego sezonu Ultraligi było już po prostu bezlitosne. Najpierw Paweł „delord” Szabla i jego kompani ograli Szatę Maga, a w wielkim finale po fantastycznym widowisku rozprawili się również z Pompą. IHG zostało tym samym pierwszym historycznym triumfatorem najważniejszych rodzimych rozgrywek.
Pierwszy, czyli tak naprawdę drugi, sezon wyglądał już zgoła inaczej. W organizacji doszło do rewolucji kadrowej, a jedynym zawodnikiem pamiętającym triumf w premierowej edycji zmagań był wspomniany wcześniej delord. Pomimo tego IHG i tak wyglądało stosunkowo mocno. Pałeczkę trenerską przejął Fryderyk „Veggie” Kozioł, a do rosteru ściągnięto między innymi Gawła „Kasthelana” Paprzyckiego czy Łukasza „Puki Style” Zygmunciaka. Po niezwykle groźnym Illuminar pozostały jednak tylko wspomnienia. Formacja na dobry start rozgrywek zebrała łupnia od devils.one, Actiny PACT i PRIDE.
Tragedii jednak nie było, a IHG z bilansem 7-7 przystąpiło do fazy pucharowej z czwartego miejsca w lidze. Na początek udało się pokonać Wisłę Płock, a później Illuminar zdeklasowało PRIDE, odsyłając ich z play-offów zwycięstwem 3:0. W meczu decydującym o wejściu do finału podopieczni Kozioła byli jednak bez szans. DV1 na dużym luzie przejechało się po swoich rywalach, nie oddając przy tym ani jednej mapy.
Kolejny, trzeci sezon, miał zagwarantować świeże rozdanie. Veggie został zastąpiony przez Bartłomieja „VoVa” Ryla, a w miejsce Piotra „Glebo” Dąbrowskiego i Adama „CrAzY” Fedoruka sprowadzono do zespołu Karola „Konektiva” Wojciechowskiego i Artura „Rybsona” Gębicza. Faza zasadnicza była niemalże lustrzanym odbiciem tego, co widzieliśmy wiosną, z tą różnicą, że na trzecim miejscu tym razem znalazło się nie PRIDE, a AVEZ. IHG znów wykręciło bilans 7-7 i znów oczekiwano od nich, że w play-offach zaprezentują swoją prawdziwą siłę.
Faza pucharowa w wykonaniu Illuminar rozpoczęła się w podobnym stylu, co kilka miesięcy wcześniej. Na start udało się ograć PRIDE, a później bez większych kłopotów IHG znów zameldowało się w starciu mającym wyłonić finalistę, eliminując przy tym piratesports. Tym razem devils.one nie rozgniotło może swoich przeciwników tak bardzo jak wiosną, ale i tak mogło się cieszyć z awansu. Awansu, który umożliwił im ostatecznie wygranie całego sezonu.
Po długich miesiącach bez sukcesów Illuminar Gaming obrało inną taktykę. Trzeci sezon Ultraligi miał być tym, w którym organizacja powróci na salony, a pomóc miały w tym gwiazdy pokroju Mateusza „Kikisa” Szkudlarka, Sebastiana „niQa” Robaka i Jessego „Jesiza” Le.
– Podobała mi się wizja tego zespołu. Dostałem wokół siebie nie tylko weteranów, ale również obiecujących rookies. Kiedy zobaczyłem projekt, to uwierzyłem, że w takim składzie mogę odnieść sukces. Nie tylko jako drużyna, ale również personalny, bo obok tych ludzi mogę być dokładnie takim graczem, jakim chcę – mówił nam Jesse „Jesiz” Le po pierwszym meczu w barwach IHG.
Ostatecznie projekt okazał się kompletnym niewypałem. Illuminar przepaliło dużo pieniędzy na graczy, którzy nie byli w stanie złapać dobrej synergii, a dodatkowo indywidualnie również nie prezentowali się najlepiej. Oczywiście były wyjątki, a po niektórych meczach nabieraliśmy optymizmu. Ostatecznie IHG zakończyło sezon zasadniczy z ujemnym bilansem i na piątym miejscu w tabeli.
W play-offach Illuminar wygrało w pierwszej rundzie z piratesports, ale potem trafiło klasycznie na swoich oprawców. Co prawda w devils.one nie zmienił się tylko Adrian „Zetural” Dziadkowiec, ale młode diabły i tak bez przeszkód odesłały Kikisa i spółkę do lamusa. Organizacja po raz kolejny pożegnała się z marzeniami o EU Masters.
Kolejny nieudany sezon zraził włodarzy organizacji do większych inwestycji. Z wiosennego rosteru na pokładzie utrzymał się tylko wykazujący duży potencjał Dawid „MeLoNiK” Ślęczka, a u jego boku mieli występować głównie młodzi zawodnicy. Głównie, bo wielki powrót w rodzinne strony zaliczył Wojciech „Tabasko” Kruza. W ogólnym rozrachunku nikt nie wróżył IHG dużych sukcesów, ale połączenie młodości i doświadczenia zestawione z perspektywicznym trenerem było co najmniej interesujące.
I powiedzmy sobie szczerze, że w porównaniu do wiosny, było całkiem nieźle. W trakcie sezonu zasadniczego udało się wykręcić bilans 7-7, a Illuminar dwukrotnie pokonało 7more7 Pompa Team i zgarnęło zwycięstwo w potyczce z K1CK. W play-offach, jak dobrze wiemy, IHG było już kompletnie bez szans. Podopieczni Pawła „delorda” Szabli roznieśli lluminar Gaming wynikiem 3:0 i tym samym dla chłopaków spod znaku oka był to koniec przygody w obecnym sezonie.
Jaka przyszłość czeka dywizje League of Legends w Illuminar Gaming? W ostatniej audycji „Weszło w esport” Tomasz „TheFakeOne” Milaniuk i Adrian „Zetural” Dziadkowiec zgodnie stwierdzili, że szanse na utrzymanie się tego samego składu na przyszły sezon są równe zeru.
Aj bo ten bezum wiadomo jak człowiek myli się uczył szczegółach a drużyna zapominała się o ogułach strategii robiąc podstawowe błędy taktyczne jak nie pewny nashor