komedyja: Nie chcę być drugim Sergiuszem, bo nie z tego powodu powierzono mi pieczę nad Pompą

05.05.2021, 18:55:27

Nie chcę być drugim Sergiuszem, bo nie z tego powodu powierzono mi pieczę nad Pompą – mówiła nam świeżo upieczona właścicielka oraz prezes drużyny Pompa Team występującej w Alior Bank Ultralidze. Z byłą profesjonalną zawodniczką porozmawialiśmy nie tylko o przyszłości organizacji, ale też poprzednim splicie, relacjach z zawodnikami i wyzwaniach towarzyszących nowej roli. 

Wyobraź sobie, że już trzy razy chciałem z tobą zrobić wywiad. Premierowo – kiedy jeszcze grałaś, następnie – gdy byłaś subem, trzeci – kiedy objęłaś stanowisko menedżerki w 7more7 Pompa Team. W życiu się nie spodziewałem, że w końcu przyjdzie nam pogadać w tle takich okoliczności. Jak ty się w ogóle czujesz z tym wszystkim?

To dosć śmieszne uczucie. Z jednej strony to jest coś, o czym rozmawialiśmy, gdy wyszła cała sytuacja z wykluczeniem Sergiusza. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli sprawy pójdą źle, a umówmy się, byliśmy na to gotowi, to musimy mieć rozwiązanie. Niektóre sprawy próbowaliśmy wyjaśnić, ale niestety nasze wyjaśnienia nie były wystarczające. Przekazanie dziedzictwa Sergiusza w moje ręce było już wcześniej na stole, więc to nie tak, że byłam zupełnie zaskoczona. Po prostu do samego końca wierzyliśmy, że uda się tego bana uniknąć.

Czy się stresuję? Na pewno Nitro zostawił po sobie duże buty do wypełnienia. Nie ukrywam, bardzo lubiłam być menedżerką, a moje obecne stanowisko i bycie na językach opinii publicznej lekko mnie stresuje. Czuję się trochę jak w Matrixie, wszystko jest jeszcze lekko odrealnione, ale z drugiej strony – to adrenalina. Coś kompletnie nowego, dla wielu ludzi taka szansa to marzenie. W dłuższym skrócie: miks stresu i ekscytacji.

Czyli potwierdzasz, że tamte paznokcie z Twitterowego zdjęcia Nitro to twoje paznokcie?

Tutaj nic nie powiem. Możliwe, że użyliśmy dublera. Możliwe, że nie… (śmiech)

Kawałek swojej esportowej drogi przeszłaś już właśnie z Pompą. Rezerwowa w składzie LoL-a, później stanowisko menedżerskie i w międzyczasie współpracowałaś z 7more7 również jako… menedżerka i designerka? Jak to w zasadzie wyglądało?

Z Sergiuszem współpracuję od momentu, w którym przejął skład devils.one w 2020 roku. Tutaj ponownie chcę podkreślić, że Nitro w ogóle nie musiał mnie brać do 7more7 – miał wtedy bodajże drużynę w drugiej lidze, więc spokojnie znalazłby zmienników dla swoich graczy. Dużo się mówi o tym, że Nitro gardzi babkami w esporcie, dlatego też podam kontrprzykład z własnego życiorysu. Co do współpracy z 7more7 – tak się złożyło, że byliśmy na pierwszym bootcampie i od słowa do słowa wyszło, że mam jakiś tam pomysł na drop. Wtedy Sergiusz zaproponował mi współpracę, w zakres której wchodziłoby przede wszystkim ogarnianie sesji zdjęciowych, ale też okazjonalna pomoc przy wzorach. Trudno sprecyzować, co dokładnie było moim poletkiem, ale na pewno moim głównym oczkiem w głowie była organizacja sesji. To też dało mi potem podkładkę, żeby zostać menedżerką głównego składu Pompy.

Czego nauczyłaś się od Sergiusza przez cały okres współpracy?

Wydaje mi się, że najmocniej zawsze imponował mi sposób, w jaki Nitro traktuje swoich współpracowników. Wiem, że opinie są różne, ale wystarczy posłuchać graczy, którzy mieli okazję się z nim przeciąć w trakcie swojej esportowej kariery. Nie wiem do końca, jak to określić, to jest po prostu taka etyka pracy i uczciwość wobec swojego otoczenia.

Czyli Pompa to środowisko pracy oparte na szacunku…?

Tak, po prostu ogólny szacunek.

I jak chcesz pociągnąć tę atmosferę dalej?

Na pewno zacznę od tego, żeby po prostu traktować naszych podopiecznych uczciwie. Chciałabym, żeby nowa Pompa była miejscem, w którym gracze będą mogli być pewni, że nikt ich źle nie potraktuje. To taka główna zasada, którą będę się kierować.

A co z aktywnością publiczną? Poprzedni właściciel lubił czasem dolać oliwy do ognia.

Na pewno wciąż będę aktywna w socialach. Przede wszystkim zależy mi na tym, żeby dalej być menedżerem, chcę być blisko z drużyną, jeździć na bootcampy. Planuję kontynuować wszystkie te obowiązki, które wypełniałam w poprzednim sezonie. Jeżeli chodzi o sociale – ten, kto śledził moje kanały pewnie zauważył, że udzielam się na nich dosyć często – jakieś filmiki z graczami, posty, trochę tego było. Na pewno nie jestem wokalnie kontrowersyjna jak Sergiusz i z góry uprzedzam, że nie zamierzam tutaj uchodzić za kogoś, kim nie jestem.

Czyli autentyczność…

Tak, zdecydowanie. Nie chcę być drugim Sergiuszem, bo nie z tego powodu powierzono mi pieczę nad Pompą.

Pogadajmy o samym składzie. Czujesz, że w tym momencie ktoś ze starej gwardii zostanie w Pompie? Masz w ogóle jakichś pewniaków, którymi chcesz się podzielić, czy na razie trzymasz karty blisko siebie?

Mogę powiedzieć tylko tyle, że wciąż chcemy współpracować ze sztabem trenerskim. Jeżeli chodzi o skład, ogłoszenie będziemy puszczać w niedalekiej przyszłości. Wydaje mi się, że to będzie drużyna, która dla wielu będzie zaskoczeniem. Pozytywnym rzecz jasna.

Skoro zostawiacie swój sztab trenerski, to czy w takim razie możemy się spodziewać podobnej strategii budowania zespołu co w zeszłym splicie? Chodzi mi o proporcję doświadczonych i świeżaków.

Nie chcę w ogóle mówić o tym w ten sposób, szufladkować naszego stylu budowania składu. Powiem za to inaczej: jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z naszymi planami, to będziemy mocnymi faworytami do zwycięstwa.

Wracając do sezonu wiosennego. Jak z perspektywy czasu oceniasz tamten skład i kto najmocniej ci z niego zaimponował?

To był skład, który miał w sobie dużo potencjału i dawał solidną nadzieję na najwyższe lokaty. Mam wrażenie, że coś po prostu się zepsuło w drugiej połowie splitu. Zaczęliśmy bardzo wysoko, ale potem pojawiła się tendencja spadkowa, z której nie do końca umieliśmy wyjść. Bynajmniej nie obwiniam tu graczy. Wszyscy się, niestety, wzajemnie zawiedliśmy. Zupełnie nie z takimi nadziejami weszliśmy w ten split.

Kto mi zaimponował? Wiesz, nie chcę tutaj wskazywać palcami. Każdy grał dobrze, trenował dobrze, albo po prostu rzetelnie wykonywał swoją pracę. Ja zdecydowanie wolę nagradzać za progres, aniżeli karcić za popełnione błędy. Dlatego w każdym zawodniku zauważyłam coś dobrego po naszej wiosennej współpracy.

Mimo wszystko, w swoich socialach nie szczędziłaś pochwał w kierunku Warsziego, który w tym sezonie pokazał ogromny charakter. Czujesz, że jeszcze mocniej rozwinął się pod waszymi skrzydłami?

Z całego serca życzę Warsziemu, żeby w końcu przyszedł split, w którym sięgnie po trofeum. To jest człowiek, który jak nikt zasługuje na to, żeby wszystkim udowodnić, że jest zupełnie ponad przeciętnością. Mam wrażenie, że wokół niego narosła taka narracja średniaka. Prawda jest taka, że Marcin wkłada ogromne serce w tę grę, ale też jest po prostu świetnym kompanem w zespole. To jeden z tych gości, który przed meczem krzyknie „Dobra, dzisiaj dajemy z siebie 120%”. Świetnym teamplayer, dobry motywator i, przede wszystkim, super skillowy gracz.

Jest jeszcze jeden gracz, o którego chciałem zapytać. Skoro podchodzę do tego tak na około, to pewnie się spodziewasz, o kim mowa…

O Atherze?

Tak.

Mogę powiedzieć tylko tyle, że to była decyzja Athera spowodowana prywatnymi kwestiami. Z szacunku do Artura po prostu nie powiem więcej. Mogę tylko powiedzieć, że złamało mi to serce…

Nie tylko tobie.

Ather jest wspaniałą i urokliwą osobą. Specyficzną, co prawda, ale ma w sobie coś takiego, co po prostu rzadko spotyka się w ludziach. Oczywiście ma też złote ręce, o tym też nie należy zapominać.

Jak Ather i Wojtuś wyglądali z waszej perspektywy? W końcu esportowo to dla nich prawie pierwsze kroki.

To są, oczywiście, gracze z potencjałem, ale po pierwsze – sami muszą w to uwierzyć, a po drugie – przed nimi jeszcze sporo pracy. Wrzuciliśmy ich od razu na głęboką wodę – mało która drużyna decyduje się na dwóch świeżaków na bocie. Ale pomimo tego, chłopaki udowodnili, że potrafią walczyć jak równy z równym przeciwko doświadczonym duetom. Na pewno będę obserwować chłopaków.

W takim razie, żeby podsumować już sezon wiosenny – jak odebraliście wyniki? Byliście rozczarowani?

Zdecydowanie. Szczególnie w kontekście naszych zasobów: bootcampy, pani psycholog, trzy osoby w sztabie trenerskim, dużo było do dyspozycji, ale mam wrażenie, że nie skorzystaliśmy z tego w pełni. Dlatego to było dołujące. Nie oszukujmy się – planem minimum było dostanie się na EU Masters i nie ma co sobie mydlić oczu. Zawiedliśmy i jedyne, co możemy teraz zrobić, to wyciągnąć z tego wnioski – zarówno jako drużyna, jak i indywidualnie.

Przez większość splitu wyglądaliście jak trzecia siła w Polsce. Co się stało przed playoffami?

W połowie splitu zamieniliśmy się w jakąś inną drużynę i nie potrafiliśmy wyjść z tego stanu. Szukaliśmy rozwiązań, ale nie udało się ich odnaleźć na czas. Jednym z posunięć było wprowadzenie Adriana, pomyśleliśmy, że może brakuje jakiegoś odświeżenia, trochę innego spojrzenia na kwestie związane z grą. Na pewno nie chcieliśmy nigdy wprowadzić narracji, że Behave był problemem. Czasem po prostu trzeba zrobić zmiany dla samej idei zmian, a ta była po prostu jedyną w zasięgu ręki. Możliwe, że zrobiliśmy to za późno, teraz można tylko zgadywać.

Z perspektywy nie tylko menedżerki, ale też byłej zawodniczki – jak patrzysz na zespoły, które rotują swoim podstawowym składem. To niepotrzebna presja dla graczy, czy próba stworzenia lepszego środowiska rozwoju?

Dla mnie to przede wszystkim obosieczny miecz i mogę to powiedzieć z perspektywy osoby, która grała w sześcioosobowym składzie i to właśnie na pozycji, która była rotacyjna. Z jednej strony, to całkiem motywujące – cały czas czujesz oddech rezerwowego na karku, przez co nie spoczywasz na laurach. Z drugiej strony, bycie w ciągłym stresie potrafi po prostu wejść na psychę. Nie każdemu graczowi można to zrobić, nie każdy po prostu to wytrzyma. Czasem jednak bywa tak, że pomiędzy zawodnikami z danej roli wykształci się ciekawa więź współpracy. Dla przykładu, podczas naszego pierwszego bootcampu Warszi dosyć mocno pomagał Arianie w przygotowaniach, razem robili theorycrafting do Akali. Nie w każdym wypadku będzie jednak tak kolorowo.

A jak wyglądała twoja współpraca z poprzednim składem Pompy? Przypomnijmy, że byłaś zmienniczką Brunessa, ale czy była realna szansa na to, żebyś weszła na oficjalny mecz?

Tak, były takie plany, grałam nawet scrimy z chłopakami przeciwko DefuseKids (śmiech). To było chyba przed końcem Ultraligi. Moja rola w tamtym składzie nie była zatem dekoracyjna – często oglądałam z chłopakami VOD-y ze scrimów, dawałam swoje opinie, Zetural nawet czasem powiedział, że były one przydatne (śmiech). Byłam głównie obserwatorką, ale jednak z potencjałem, że może kiedyś coś zagram. Trenerowi zależało jednak na tym, żebym była na scrimach i była w gotowości na wypadek, gdyby awaryjnie trzeba było zastąpić Brunessa.

A propos Zeturala i współpracy ze sztabem trenerskim – rookie botlane to nie był jedyny eksperyment, który poczyniliście w tym sezonie. Jak w praktyce wypadała współpraca z MenQ, Adrianem i Hajimą?

Od kuchni wyglądało to bardzo prosto – wszystko było po prostu dwa razy szybsze. Przykład – są scrimy, trzeba zrobić indywidualną analizę VOD-a. Wtedy MenQ brał Athera, a Zetural szedł z Colorem. Wydaje mi się, że to po prostu przyspieszało naszą pracę i nadawało drugiej, często potrzebnej perspektywy. Wychodzę z założenia, że trener, jak dobry by nie był, nie jest nieomylny. Tutaj mieliśmy dwóch gości, którzy mogli na siebie liczyć.

A nie czuliście, że to też może być obosieczny miecz i w efekcie rozmyje wam się sposób, w jaki chcielibyście prowadzić drużynę?

Nie wydaje mi się, żeby to był w ogóle problem. Może, gdyby to były inne osoby, to taka sytuacja mogłaby zaistnieć, ale w przypadku tej trójki merytoryka stała na pierwszym miejscu. Poza tym, panowie po prostu się dogadywali, mieli podobną wizję na prowadzenie drużyny.

Pompa to marka na polskiej scenie. Rzesza fanów, ogromne liczby. Teraz to ty będziesz panią kapitan na tym statku. Czujesz presję?

Zdecydowanie. Moja sytuacja i tak jest dosyć ułatwiona – normalnie w takich sytuacjach często zaczyna się od zera, w jakiś sposób trzeba po prostu przekonać ludzi do wizji prowadzenia nie tylko składu, ale też wizerunku całej organizacji. Ja wchodzę natomiast w scenariuszu, w którym nie dość, że Pompa nie tylko ma swoich zagorzałych fanów, ale też jest ich bardzo wielu (śmiech). To są ludzie, którym zależy na tej organizacji i uważam, że przede wszystkim muszę ich nie zawieść, ponieważ te podstawy są dla nas kluczowe. Trochę się tego boję – już wcześniej rozmawialiśmy o tym, że ja nie jestem Sergiuszem i chcę pozostać w tym wszystkim przede wszystkim autentyczna. Takie udawanki nawet nie miałyby prawa wypalić – po prostu nie mam takiego charakteru, żeby zachowywać się w ten sposób. I to mnie chyba najbardziej niepokoi – że ludzie po prostu będą tym rozczarowani. To też nie tak, że uważam się za jakąś niecharakterną mimozę, po prostu jestem zupełnie innym człowiekiem.

Przede wszystkim chcę, żeby Pompa została tym, czym była: grupą znajomych, którzy mogą polegać nie tylko na sobie, ale przede wszystkim na organizacji. Bardzo zależy mi na tym, żeby utrzymać w Pompie tego ducha przyjaźni, który był tutaj odkąd pamiętam.

Ale też nie chce mi się wierzyć, że swojego charakterku nie zachowacie.

No właśnie! Pompa to przecież nie tylko ja: to Zetural, to pan Mareczek, Hajima, ale też gracze. Ja będę tylko małym procentem tej organizacji – z moich obliczeń dokładnie wychodzi, że przypada mi udział 11% (śmiech).

To rzeczywiście nie za dużo (śmiech). A co z dodatkowymi treściami? Wyznaczyliście jednak jakiś standard, którego na polskiej scenie ze świecą szukać.

Na pewno będziemy chcieli kontynuować vlogi. Sergiusz już zapowiedział, że wszystkie kanały Pompy będzie mógł mi przekazać, więc z pewnością skorzystam z tej propozycji. Z pewnością tego ducha Pompy utrzymamy – co prawda nie będziemy już grali pod nazwą 7more7 Pompa Team, ale mam nadzieję, że nowa nazwa spodoba się widzom. Na pewno będziemy chcieli kontynuować współpracę z AnaNaSem, który uprawiał totalny smurfing w filmach przedmeczowych. Jestem spokojna, że na tym polu nie zawiedziemy!

A co zawodzi w innych organizacjach w Polsce?

Bezpłciowość. Wkurza mnie to całe „titi-titi”. Polska komunikacja w esporcie dzieli się w zasadzie na dwa typy. Typ pierwszy – wygraliśmy, jesteśmy kozakami, drugi typ – zawiedliśmy, pseplasamy. Pompa zawsze mogła sobie pozwolić na więcej wolności w socialach z uwagi na to, że naszym sponsorem był Sergiusz, przez co nikt nam kagańca nie zakładał. Inne organizacje są spętane umowami sponsorskimi. Wiadomo, że jeżeli na twoich koszulkach reklamują się Danonki czy inne Marsjanki, to nie będziesz co chwila przypominał rozkładu jazdy. Wtedy pan prezes mógłby się rozzłościć!

W takim razie zestawmy sobie dwie strategie na prowadzenie swoich kanałów: piratesports z drugiego sezonu Ultraligi kontra AGO Rogue z zeszłego sezonu…

To jest właśnie problem z AGO. Mają świetnych graczy, wygrywają, ale wchodzisz na ich twittera i to nie wzbudza zainteresowania.

I tak chyba przyznasz, że jest o wiele lepiej niż w ubiegłym sezonie, kiedy to paradoksalnie święcili największe triumfy…

Bo to jest organizacja, którą lubisz za to, że wygrywają. Fajne sociale to moim zdaniem takie, które pozwalają ci się też dowiedzieć czegoś o graczu – nie tylko tego, że dobrze klika w kompa, ale też tego, że na przykład lubi pierogi. To zbliża społeczność do graczy, a mi się wydaje, że AGO jest bardzo niedostępne. Cały czas mam wrażenie, że budują wokół siebie taki mur, otoczkę bycia najlepszym. To jest jakiś pomysł, ale nie jestem jego ogromną fanką.

A z którą organizacją, poza Pompą, czujesz najmocniejszą więź?

Paradoksalnie, gdybym już musiała wybrać, to wybrałabym Escę. Wiem, że mieliśmy swoje małe zaczepki, ale przynajmniej mają swój charakter. Też są ziomkami i to w nich doceniam.

Tym akcentem zakończymy. Jakiś komunikat w kierunku fanów?

Pozdrowienia dla widza!

Fot. 7more7 Pompa Team

Tagi:
7more7 Pompa Team Ather komedyja nitrozyniak Ultraliga Wojtuś Zetural
Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najbardziej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Rafał
Rafał
4 miesięcy temu

Bardzo fajny wywiad, mega duzo dowiedziałem się o komedyji!

Rafał
Rafał
4 miesięcy temu

Ale o co chodzi?