K1KS: Zimowy puchar był potrzebny scenie R6S, jak woda na pustyni

06.01.2021, 19:43:18

Trzymam kciuki, żebyśmy w Polsce widzieli sezon roczny składający się z dwóch pucharów: głównego premiującego awansem do europejskich rozgrywek i zimowego pozwalającego zachować pewną stałość. Jeśli tak się stanie, poważne organizacje esportowe zostaną na scenie Rainbow Six: Siege dłużej. Sprawę ułatwia to, że w zimowym pucharze pojawiło się kilka nowych twarzy – mówi nam Patryk „K1KS” Cieszyński. Z komentatorem i ekspertem R6S porozmawialiśmy o zbliżającym się Rainbow Six Polish Cup Winter.

Po Polish Masters miała nastąpić bolesna przerwa – posucha uderzająca w całą scenę. Kiedy kończyły się rozgrywki, a na horyzoncie nie było widać innych zmagań, bałeś się o kondycję sceny?

Pojawiło się wiele obaw. Tym, co przekonuje drużyny do trzymania się razem, a organizacje do inwestowania w zawodników, jest przecież możliwość grania. Wszystkie docierające do nas sygnały kazały natomiast myśleć o tym, że przestrzeń do walki o nagrody i laury zniknie. Wytykano organizatorowi to, że za granicą decydują się na dwa sezony, a w Polsce mieliśmy ograniczyć się do jednego. 

Dość niesłychanie, można powiedzieć nawet – z zaskoczenia, ogłoszono jednak start Rainbow Six Polish Cup Winter. Właśnie tego oczekiwała scena.

Szczęściem w nieszczęściu jest to, że przeniesienie niemal całego esportu do Internetu mogło zmotywować polski oddział Ubisoftu do zorganizowania zimowego pucharu. Podobny turniej był scenie bardzo potrzebny. Szkoda tylko, że informacje na temat jego startu nie pojawiły się wcześniej.

Jak oceniasz więc okres dzielący zakończenie Polish Masters od zapowiedzi Polish Cup Winter? Mówimy o zgliszczach czy nie można być aż tak krytycznym?

Nie popadałbym w skrajny pesymizm. devils.one wciąż inwestowało przecież w ekipę, która się rozwijała. Odbyły się też dwa turnieje mające choć trochę wypełnić lukę. W okolicach grudnia większość zespołów faktycznie zaczynała jednak popadać w sen zimowy. Informacyjna pustka nie motywowała graczy, by trenować nieprzerwanie do startu kolejnego sezonu Polish Masters. Po ogłoszeniu Polish Cup Winter na scenie momentalnie zapanował inny klimat. Zawodnicy zaczęli wychodzić ze stanu hibernacji.

Początkowo sytuację braku rozgrywek próbowała ratować społeczność. Community Cup, Polish Esport Cup, NLE…

Wspomniane rozgrywki były ostatnim podrygiem mającym ożywić scenę. Odbyły się zresztą zaraz po Polish Masters – właściwie tydzień po tygodniu. Przestrzeń czasowa do gry była więc stosunkowo niewielka. Po ich zakończeniu miały nastąpić miesiące posuchy przed kolejną edycją krajowych mistrzostw. Na horyzoncie widniał jedynie marazm. Polish Cup Winter był więc potrzebny środowisku Rainbow Six: Siege jak woda na pustyni.

Prawdopodobnie wszyscy: gracze, włodarze organizacji, kibice czy komentatorzy, życzyliby sobie pewnej cykliczności. Podział roku na dwa sezony powinien być dla polskiego oddziału Ubisoftu kluczowy?

Trzymam kciuki, żebyśmy w Polsce widzieli sezon roczny składający się z dwóch pucharów: głównego premiującego awansem do europejskich rozgrywek i zimowego pozwalającego zachować pewną stałość. Jeśli tak się stanie, poważne organizacje esportowe zostaną na scenie Rainbow Six: Siege dłużej. Sprawę ułatwia to, że w zimowym pucharze pojawiło się kilka nowych twarzy. Zawodnicy, którzy nie mieli jeszcze okazji zabłysnąć, nie będą mieli wygórowanych wymagań, co ułatwi klubom wejście na scenę.

Nowe twarze awansowały do rozgrywek dzięki otwartym kwalifikacjom, które są bardzo ciekawą kwestią. Z jednej strony bowiem społeczność domagała się takiego turnieju, narzekając na brak inicjatywy Ubisftu. Z drugiej – kiedy pojawiła się możliwość, frekwencja turniejów kwalifikacyjnych nie zachwyciła.

Nie będę sztucznie słodzić, bo wydaje mi się, że na promocję zawodów położono zbyt mały nacisk. Pojawiło się mało informacji, a te na jaw wyszły zresztą tuż przed startem kwalifikacji. Drugą sprawą jest na pewno ograniczenie wiekowe sprawiające, że w oficjalnych rozgrywkach Ubisoftu mogą wziąć udział wyłącznie gracze pełnoletni. Na scenie znamy z kolei sporo młodych zawodników z potencjałem, którzy czekają na przekroczenie granicy osiemnastu lat. Community Cup czy Polish Esport Cup pokazały, że w kraju funkcjonują ekipy chętne do rywalizacji z młodszymi graczami na pokładzie. Część z nich musi uzbroić się jednak w cierpliwość.

Być może wpływ miał też okres świąteczny, w którym rozgrywała się walka o awanse.

Bardzo możliwe, ale ograniczenia czasowe nie pozwoliły zorganizować procesu kwalifikacyjnego w innym terminie. Zimowy puchar jest przecież inicjatywą dużo bardziej spontaniczną niż Polish Masters. Jeśli produkt miał wystartować na początku roku, grudzień był ostatnim momentem, by walczyć o miejsca na liście uczestników. Istnieje też szansa, że mniej doświadczeni zawodnicy zrezygnowali jeszcze przed startem zmagań, obawiając się rywali. Skoro do kwalifikacji przystąpiła ścisła czołówka Polski, gracze mogli zniechęcać się perspektywą szybkich bęcków od najlepszych.

To fakt – całkowicie otwarty system kwalifikacji sprawił, że organizator zrezygnował z zaproszeń. Gdy patrzysz na listę uczestników, jesteś w pełni usatysfakcjonowany?

Jest dobrze. Znam scenę i wiem, że awans uzyskali zawodnicy zasługujący na uczestnictwo. Nie chcę powiedzieć, że poziom będzie wyższy niż w Polish Masters, ale czekają nas rozgrywki co najmniej tak samo emocjonujące. Nie będę jednak ukrywał, że na liście uczestników brakuje mi nieco 1stCav. W ostatnich miesiącach drużyna zaczyna coraz bardziej przebijać się do świadomości środowiska. W każdej z czterech rund kwalifikacji zespół trafił jednak do trudniejszej części drabinki. Nie chcę mimo to marginalizować osiągnięć drużyn pokroju Koziołków Hp czy AVEZ Esport. Co prawda nie jestem pewien, czy Koziołki będą gotowe do walki z najlepszymi, ale mam nadzieję miło się zaskoczyć.

1stCav to ciekawy przypadek organizacji, która ma na scenie tradycje utrwalone od lat. Ze świecą szukać w Polsce marek – nawet tych najbardziej profesjonalnych – które pisały swoją historię jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku.

To fakt, 1stCav istnieje właściwie od zawsze. Pamiętam ich sprzed wielu, wielu lat, gdy grałem w inne tytuły – np. Call of Duty. Trzymam kciuki za to, by zespół rozwijał się dalej do kwalifikacji przed Polish Masters. Chłopaki pokazali się z bardzo dobrej strony i mogą być niewygodnym rywalem w procesie eliminacyjnym do kolejnego z dużych turniejów. 

Marcin „Marciu” Prusinowski i Patryk 'Kiks” Cieszyński – eksperci Polish Masters. Fot. Ubisoft Polska

Nie ma 1stCav, ale jak wcześniej wspomniałeś – tak czy siak w zawodach zobaczymy nowe nazwiska. To szansa na rozruszanie środowiska, czy wolałbyś w akcji zobaczyć stare wygi?

Jestem fanem połączenia doświadczenia i dojrzałości ze świeżą krwią. Już Polish Masters udowodniło, że drużyny z kwalifikacji są w stanie namieszać. Hummingbirds co prawda nie zajęło wysokiego miejsca w tabeli, ale ich remisy często krzyżowały plany najlepszym. Dyskredytowani przed startem gracze devils.one rozgrywki zakończyli natomiast z tytułem wicemistrzów. Cieszę się więc, że w zimowym pucharze również widzimy nieco świeżości. Wierzę, że każda drużyna zasłużyła na to, by uczestniczyć w zawodach.

Jedną z drużyn stawiających na świeżość jest powracające na scenę AVEZ Esport. Zarząd Ośmiorniczek musi być nieco zaniepokojony po tym, jak eksperci umieścili ich skład na siódmym miejscu POWER RANKINGU.

Taka pozycja najzwyczajniej w świecie wynika z pragmatycznego podejścia ekspertów głosujących w rankingu. Wokół graczy AVEZ krąży bardzo dużo znaków zapytania. Pokazali się dobrze w Polish Esport Cupie, a nawet w nieudanych kwalifikacjach walczyli z bardziej doświadczonymi zespołami. Talentu chłopakom odebrać na pewno nie można i liczę na to, że organizacja się na nich nie zawiedzie. Mimo to dziś więcej argumentów stoi za zespołami dłużej obecnymi na scenie. 

Na szczycie pojawili się natomiast zawodnicy Teetres.SLAVGENT. Skąd bierze się tak duże zaufanie do tego zespołu? Sami gracze mówią przecież, że do gry podchodzą na luzie.

Nie mam pojęcia. Jako jedyny z ekspertów nie postawiłem Teetres.SLAVGENT na pozycji lidera – stąd nieco niższa średnia. Nie dziwię się jednak, że ludzie widzą w iqorexie czy Mefisto graczy, których stać na wszystko. W składzie pojawił się dodatkowo Acid – świetny zawodnik mieszkający w USA. Interesuje mnie to, jak zespół podejdzie do tematu treningów. Ogromna różnica stref czasowych i dalekie od nienagannego połączenie internetowe tworzą kolejne niewiadome. Teetres.SLAVGENT może zmielić całą stawkę, albo nie wytrzymać tempa gry ze względu na rozrzucenie graczy po świecie.  Wypada powiedzieć więc jedno – liga zweryfikuje.

Wspomnieliśmy o numerze jeden w POWER RANKINGU, ale jak sam zaznaczyłeś – to nie twoi liderzy. Kto jest więc dla ciebie głównym faworytem?

Tak czy siak dostaje mi się już bęcki za to, że rzekomo faworyzuję devils.one, więc nic się nie stanie, jeśli znów doleję oliwy do ognia. Uważam, że Diabły mają duże szanse, by triumfować. Mogą pochwalić się niesamowitym doświadczeniem, zgraniem, świetnym kapitanem trzymającym całą drużynę w ryzach. Co prawda nie zagrają z niepełnoletnim jeszcze Grubym, ale Grzegorzu to również świetny zawodnik. Cichy, stojący raczej w cieniu, a co za tym idzie – niedoceniany, ale niesamowicie stabilny. 

Co więc z HOMELESS?

Diabły stawiam przed HOMELESS tylko dlatego, że mistrzowie Polish Masters przeszli w ostatnim czasie sporo zmian. Nie jestem do końca przekonany, czy są to roszady pozytywne. Najpierw muszę zobaczyć chłopaków z Optykiem i KimuiNem w akcji pod presją, a następnie będę mógł szerzej mówić o tym, jaki potencjał na zwycięstwo mają.

To ciekawy przykład drużyny, która wygrała Polish Masters, jest formalnym mistrzem kraju, występowała w Challenger League, a nie ma wsparcia organizacji.

Dzięki dobrym wynikom gracze mogą stawiać warunki, które pewnie przewyższają możliwości części krajowych klubów. Nie muszą desperacko przyjmować oferty od pierwszej lepszej organizacji, ale wiąże się to z dodatkową presją. Jeśli nie uda im się wygrać Polish Cup Winter, stracą wszelkie argumenty podczas potencjalnych negocjacji z przyszłym pracodawcą. HOMELESS musi wygrać. Każdy inny od pierwszego miejsca wynik będzie dla nich ogromnym ciosem.

Nikt nie będzie pamiętał o tym, co stało się w Polish Masters, jeśli ktoś wyprzedzi ich w zimowym pucharze. Tym bardziej że – przynajmniej na papierze – strata Meksesa sama w sobie jest sporym ciosem.

Dokładnie. Nigdy nie wiemy, co dzieje się w zespole, ale za Meksesem zdecydowanie przemawiały wyniki. Mówimy przecież o jednym z najlepszych graczy w fazie grupowej Challenger League. Dlaczego musiał pożegnać się z drużyną? Tego prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Jedno jest pewne – zarówno devils.one, jak i HOMELESS oraz Teetres.SLAVGENT mają stosunkowo wyrównane szanse na potencjalny triumf. Zdarzyć może się wszystko.

I dobrze. Rozgrywki byłby niesamowicie nudne, jeśli od samego początku to jeden zespół stałby się murowanym pewniakiem, lecąc przez rozgrywki jak burza.

Dlatego uważam, że czeka nas bardzo emocjonujący sezon. Zespoły pokroju Cromcodiles nie zamierzają przecież przyglądać się po prostu temu, co robić będzie czołowa trójka. Pod banderą KromkiChleba rozwija się ekipa, która może pochwalić się najdłuższym okresem bez zmian na polskiej scenie. Krokodyle już nie raz udowodniły, że są w stanie walczyć z najlepszymi. To obok Hummingbirds kandydat do miana czarnego konia rozgrywek. Oba zespoły mogą solidnie zaskoczyć konkurencję.

Padły już nazwy wszystkich drużyn… oprócz XPG Invicty.

To organizacja, którą bardzo szanuję od lat. Razem z Teetres.SLAVGENT utożsamiana jest ze sceną Rainbow Six: Siege. Trzymam kciuki za to, żeby w końcu udało im się zaskoczyć, bo ostatnimi czasy sukcesy ich wyraźnie omijają. Niska pozycja w POWER RANKINUG była dla wielu prawdopodobnie sporym zaskoczeniem, ale zbyt wiele niewiadomych nie pozwoliło umieścić ich wyżej. Zobaczymy, czy tym razem sovvy wykorzysta szansę otrzymaną od włodarzy Invicty. Talentu w składzie na pewno nie brakuje.

Podsumowując to, o czym dziś rozmawialiśmy. Czego oczekujesz po Polish Cup Winter tuż przed startem rozgrywek?

Scena przed pojawieniem się Polish Masters po prostu sobie funkcjonowała. Nowy cykl mistrzostw pod względem choćby ekspozycji dla szerszego grona odbiorców rozwinął ją diametralnie. Pozwolił dodatkowo ekscytować się polskim zespołem w zagranicznych rozgrywkach, co było niesamowicie odświeżające. Mam nadzieję, że zimowy puchar utrwali to, co wypracowaliśmy przez miesiące Polish Masters, na stałe wpisując się w harmonogram. Oczekuję też emocji. Pojawiło się wiele historii między zawodnikami czy zespołami, a podobne narracje na pewno uatrakcyjnią rozgrywki.

Fot. Ubisoft Polska
Tagi:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze