Po przegranym przez AGO ROGUE półfinale oczy wszystkich kibiców znad Wisły zwróciły się w stronę K1CK Neosurf. Marcin „iBo” Lebuda i jego kompani w pewnym stylu rozprawili się z hiszpańską formacją Movistar Riders i tym samym zameldowali się w wielkim finale EU Masters.

Zaczęło się niepozornie, bo od dość powolnej rozgrywki z obu stron. Pierwszy pozytywny aspekt pojawił się w 13 minucie, kiedy to K1CK wygrało małą walkę drużynową i tym samym zapewniło sporą przewagę Mateuszowi „Matislawowi” Zagórskiemu. Podopieczni Pawła „delorda” Szabli dobrze weszli w spotkanie i wiele wskazywało na to, że możemy być spokojni o dalszy przebieg spotkania.

K1CK z minuty na minutę rozpędzało się zresztą coraz bardziej. Kolejne eliminacje wiązały się zresztą ze zdobywaniem smoków oraz niszczeniem struktur, co przekładało się na jeszcze większą przewagę w złocie. W pewnej chwili byliśmy niemalże pewni, że kwestią czasu jest zakończenie tego starcia pozytywnym rezultatem dla Polaków. Nie zmieniły tego pojedyńcze błędy, które nie przyniosły za sobą żadnych kiepskich skutków.

Movistar Riders próbowało wszystkiego, jednak ostatecznie przewaga po stronie wicemistrzów Ultraligi okazała się po prostu zbyt duża. Zarówno Matislaw, jak i Łukasz „Puki Style” Zygmunciak  pewnie poprowadzili swój zespół do triumfu po zdobytym baronie i dzięki temu wyszli na prowadzenie 1:0.

Na drugiej mapie wszystko rozpoczęło się już bardziej w stylu K1CK, gdyż w zaledwie drugiej minucie po premierowe zabójstwo sięgnął Lucjan „Shlatan” Ahmad. Książę Pierwszej Krwi z Ultraligi bardzo szybko dopisał na swoje konto również drugą eliminację, choć ostatecznie przypłacił to życiem.

W okolicach 10 minuty K1CK wygrało ważną przebitkę na środkowej alei, a dosłownie kilka sekund później dołożyło do tego fraga zdobytego na bocie. Serce zaczynało bić mocniej, bo widać było jak na dłoni, że podopieczni delorda są zdecydowanie lepszym zespołem.

K1CK cały czas lekko szczypało swoich rywali, aby w 24 minucie odpalić ciężkie działa. Po fantastycznej walce drużynowej Movistar Riders zostało niemalże w pełni spacyfikowane, a chwilę później Polacy sięgnęli również po Barona.

Zdobyte błogosławieństwo pozwoliło na dopełnienie formalności. Najpierw K1CK ponownie wypstrykało swoich rywali, po czym zniszczyło inhibitor na środkowej alei. Oskar „Raxxo” Bazydło i spółka nie zamierzali się jednak rozdrabniać i poszarżowali jak husaria na Nexus, który również został przez nich zmieciony z powierzchni rifta.

Już jutro K1CK Neosurf podejmie LDLC w wielkim finale European Masters. Na triumfatora turnieju czeka nagroda główna w postaci 40 tysięcy euro. Transmisję z ostatniego meczu rozgrywek obejrzycie naturalnie na oficjalnych kanałach Polsat Games.

Fot. K1CK Neosurf