jkaem na wylocie z Apeks. Gdzie chcielibyśmy zobaczyć Norwega?
Co to za dzień bez draki? Ano nijaki. Do dość kuriozalnej sytuacji doszło wczoraj w Apeks, które ogłosiło rozstanie z Joakimem „jkaemem” Myrbostadem, zanim ten… opuścił w ogóle formację ze Skandynawii. Agent byłego reprezentanta 100 Thieves potwierdził co prawda, że on i jego podopieczny podjęli rozmowy z innym pracodawcą, ale nic nie zostało jeszcze podpisane, więc oświadczenie Apeks jest co najmniej dziwne. Ale na zagrzanych działaczach i komunikacyjnych bublach nie będziemy się skupiać. Pora odpowiedzieć sobie na ważne pytanie. Gdzie powinien pójść doświadczony Norweg?
Kiedy 100 Thieves ogłosiło swój exodus ze sceny CS:GO, od początku zaczęliśmy się zastanawiać jakie kierunki obiorą dwie najjaśniejsze gwiazdy australijsko-norweskiego kolektywu. O ile Justin „jks” Savage obrał atrakcyjny kierunek i wspólnie z Complexity może w przyszłości stworzyć naprawdę świetny zespół, o tyle gdy usłyszeliśmy o transferze Joakima „jkaema” Myrbostada do Apeks, złapaliśmy się za głowę.
Jasne, mrzonki o budowie norweskiego super składu brzmiały naprawdę pięknie, ale realnie ciężko było nam to sobie wyobrazić. To trochę tak, jakby teraz MICHU zamienił Envy na Izako Boars. Niby można. Zawodnicy perspektywiczni, utalentowani, ambitni. Ale czy na takim etapie kariery warto zrobić dwa kroki w tył? Raczej nie. Zwłaszcza że już wtedy mówiło się o tym, że w stronę jkaema kierowane były inne oferty.
Wiele wskazuje na to, że po dwóch miesiącach bez większego progresu, jkaem wróci tam, gdzie jego miejsce – na salony. Zima jak zwykle upłynie najprawdopodobniej pod znakiem szufli transferowej, a Norweg ma być jednym z jej głównych bohaterów. I chyba nikogo specjalnie nie dziwi, że w obliczu rynkowej karuzeli znaleźli się chętni na usługi gościa, który niejednokrotnie brał na plecy całe 100 Thieves i ciągnął je do triumfów. I to nie tylko w erze internetu, ale również wcześniej.
Co prawda na oficjalne ogłoszenie dotyczące nowego pracodawcy Norwega będziemy jeszcze musieli poczekać, ale nikt nie zabroni nam pomarzyć. Patrząc na aktualną sytuację kadrową poszczególnych ekip i ich dyspozycję w 2020 roku pierwszym oczywistym zespołem, który mógłby być zainteresowanymi usługami jkaema jest FaZe. Dla wszystkich jest przecież jasne, że Olof „olofmeister” Kajbjer był tylko opcją tymczasową. Dodatkowo nie można wykluczyć głębszej przebudowy. Markus „Kjaerbye” Kjærbye też przecież nie zachwyca formą indywidualną.
Za trzy dni minie czwarta rocznica rozstania Myrbostada z FaZe. Najwyższy czas na powrót na stare śmieci? Międzynarodowy kolektyw potrzebuje aktualnie prowadzącego i kogoś, kto pomoże zwiększyć siłę ognia. Z tym drugim jkaem mógłby jak najbardziej pomóc. Norweski duet entry fraggerów do spółki z Håvardem „rainem” Nygaardem? My to kupujemy. Gdyby do tego wszystkiego potwierdziły się ruchy o powrocie Finna „karrigana” Andersena mielibyśmy naprawdę mocną pakę.
Wymarzony skład numer 1: jkaem-rain-karrigan-coldzera-broky
Sami znacie jednak rzeczywistość. FaZe i CS:GO kojarzy nam się w ostatnich latach przede wszystkim z oszczędnością. I choć można wierzyć, że włodarze będą chcieli zainwestować część szmalu zarobionego na transferze NiKo, to trzeba też zakładać inne opcje. Inną opcją, którą zakładamy, jest OG. Formacja Mateusza „mantuu” Wilczewskiego w teorii zaliczyła niezły rok, ale nie potwierdziła tego żadnym zdobytym trofeum. Nie można wykluczyć, że spragnieni sukcesów włodarze i zawodnicy nie zdecydują się na ruch, który przybliży ich do złotych medali najważniejszych turniejów.
I choć przejdzie nam to przez klawiaturę z bólem, to ciężko podejrzewać, że gdyby OG zdecydowało się na roszady kadrowe, to wyrok zapadłby na kimś innym niż Nathanie „NBK-u” Schmittcie. Pomimo tego, że ostatnie miesiące w wykonaniu legendarnego Francuza nie należały do najgorszych, to nie ulega wątpliwości, że przekrojowo i tak był on najmniej stabilnym elementem międzynarodowego kolektywu. jkaem mógłby z kolei zagwarantować dużą jakość strzelecką, co w przypadku entry jest przecież kluczowe.
Wymarzony skład numer 2: jkaem-mantuu-Aleksib-valde-ISSAA
Trzeba jednak pamiętać o tym, że w grę może tu wchodzić również podłoże emocjonalne. Wszak NBK i Aleksib jako dwójka wyrzutków postanowili zbudować nowy projekt od podstaw. Poza tym OG może być najzwyczajniej w świecie zadowolone swoim debiutanckim rokiem na scenie CS:GO. Patrząc dalej nie można wykluczyć transferu do mousesports. Nie zdziwiłoby nas specjalnie, że w obliczu przenosin karrigana do FaZe popularne „Myszki” zdecydowałyby się zwrócić rolę prowadzącego w ręcę ChrisJa i jeszcze bardziej dodaliby w statystykach w siłę ognia.
Wymarzony skład numer 3: jkaem-ropz-ChrisJ-Bymas-frozen
Wcale by nas nie zdziwiło, gdyby padło również na Fnatic lub Ninjas in Pyjamas. Obie szwedzkie piątki miały w ubiegłym roku spore kłopoty i zmiany wydają się być jedynie kwestią czasu. W jednym i drugim przypadku moglibyśmy dostać naprawdę ciekawe zestawienia.
Wymarzony skład numer 4: jkaem-Brollan-Golden-JW-KRIMZ
Wymarzony skład numer 5: jkaem-nawwk-hampus-REZ-Plopski
Jak będzie w rzeczywistości? Tylko czas pokaże, ale mamy szczerą nadzieję, że Norweg znajdzie się w otoczeniu świetnych zawodników, bo tak po ludzku na to zasługuje.
Fot. StarLadder / Igor Bezborodov