
JiN: Dotychczas naszym najtrudniejszym rywalem byliśmy my sami
– Porównując naszą grę na Polish Masters i podczas Polish Cup Winter gołym okiem widać, że często zawodziliśmy samych siebie i niejednokrotnie dało się zauważyć nasze męczarnie. Wyniki na drużyny jak AVEZ czy Invicta w naszym przypadku nie powinny mieć miejsca. Pozostaje nam się skupić i dać z siebie wszystko w ten weekend – mówi Mateusz „JiN” Romanowski, zawodnik devils.one.
Podczas finałów Polish Masters byliście pozytywnym zaskoczeniem, jednak do tytułu nieco wam zabrakło. Czujesz, że tym razem jesteście bliżej sukcesu?
Każdy turniej i każdy mecz to inna bajka. W jednym tygodniu jesteś nie do zatrzymania, a w drugim teoretycznie najgorsza formacja może popsuć ci humor. To Rainbow Six, tu w każdym meczu wszystko się może zdarzyć. Ciężko więc powiedzieć, co może wydarzyć się na samych finałach.
W przerwie między Polish Masters a Winter Cupem zdecydowaliście się na jedną zmianę w składzie. Dlaczego padło na Erogafixa?
Erago początkowo miał dołączyć pod nieobecność Boogiego i kształtować się podczas scrimów i wspólnej gry. Na starcie nie planowaliśmy, aby wprowadzać go do pierwszej piątki.
Wieści o organizacji Winter Cupa przekonały was do niewielkich zmian w składzie, czy takowych nie planowaliście nawet w razie pustki w kalendarzu?
Polish Cup Winter zmusił nas do podjęcia zmiany w składzie. Mieliśmy zamiar najzwyczajniej w świecie poczekać na Boogiego, ale nagle sprawy nabrały kompletnie innego toku. Musieliśmy mieć piątkę na zimowy puchar.
Winter Cup doszczętnie wypełnił zimową lukę, czy wy – gracze – wciąż potrzebujecie więcej rywalizacji?
Nie jest to takie proste do oceny. Dla przykładu my mamy niepełny skład i gdyby nie Polish Cup Winter, tak naprawdę scrimowalibyśmy tylko raz na jakiś czas. To na pewno nie to samo, co Polish Masters, które graliśmy pełną ekipą.
Znaleźliście receptę na NOX? Ich pewność siebie po bezbłędnej rundzie zasadniczej musi przytłaczać.
Czegoś takiego jak recepta na konkretną drużynę nie ma. W tym momencie wszystkie polskie ekipy, włącznie z nami, spisują się poniżej oczekiwań. Dla nas jedyną receptą na sukces byłoby wreszcie zagranie meczu z wykorzystaniem potencjału w stu procentach. Dotychczas naszym najcięższym rywalem byliśmy my sami.
Który z uczestników Winter Cupa zawiódł i gdzie leżał jego problem?
Śmiało można powiedzieć, że jesteśmy nim my. Porównując naszą grę na Polish Masters i podczas Polish Cup Winter gołym okiem widać, że często zawodziliśmy samych siebie i niejednokrotnie dało się zauważyć nasze męczarnie. Wyniki na drużyny jak AVEZ czy Invicta w naszym przypadku nie powinny mieć miejsca. Pozostaje nam się skupić i dać z siebie wszystko w ten weekend.
Fot. devils.one