
Jest 2077 rok. To koniec sportu, jaki znaliśmy
Jest 2077 rok. Od 57 lat świat staje się coraz bardziej szalony i zaczyna powoli przypominać obrazki rodem z Cyberpunka. Sport tradycyjny, jaki znaliśmy wcześniej, coraz bardziej schodzi na drugi plan. Klasyczna wersja piłki nożnej i wyścigów samochodowych traci na popularności, a prawdziwym fenomenem są kierowcy zrobotyzowanych aut, którzy w trzyosobowych zespołach starają się wbić gigantyczną futbolówkę do bramki rywala…
Stadion Narodowy został przebudowany na potrzeby nowej dyscypliny wzorowanej na popularnej grze Rocket League. Kibiców na trybunach od akcji oddziela majestatyczna kopuła, która nie tylko ma zapobiec oberwaniu stukilogramową piłką, ale też zapewnić zawodnikom dodatkowe metry placu boju. Na murawę w swoich samochodach wyjeżdżają Robert Kubica, Bartosz Zmarzlik i Anita Włodarczyk. Po przeciwnej stronie barykady kilku cwaniaczków z Niemiec, no bo przecież nie mogło być inaczej…
Rozlega się gong tak głośny, że pierwsze decybele zdążyłby zwalić na matę Najmana. Krótko po nim słychać już tylko ryk silników i charakterystyczny dźwięk odbijanej futbolówki. Polska reprezentacja idzie na żywioł, wszak stawką tego meczu jest awans na Mistrzostwa Świata…
Na arenie panuje ogromny chaos, ale jak to mawiał Petyr Baelish z Gry o Tron – Chaos to drabina. Dla biało-czerwonych okazała się to przepustka do szybkiej przewagi. Bartek Zmarzlik w swoim stylu zaprezentował widowiskową akcję indywidualną zakończoną błyskawicznym skrętem na ścianie i wpakował piłkę do siatki rywala. Niemcy w szoku, rodzimi kibice w euforii rozlewają piwo i zaczynają meksykańską falę. Prowadzimy z naszymi odwiecznymi rywalami w spotkaniu, w którym każdy spisywał nas na porażkę…
Kolejne minuty spędziliśmy głównie na własnej połowie. Schumacher będący trenerem naszych przeciwników zaczyna powoli wychodzić z siebie. Anita Włodarczyk wzięła sobie do serca rolę bramkarki. Nasza reprezentantka miała kilka parad, których nie powstydziłby się pewnie Peter Schmeichel…
Do końca pozostała już tylko minuta. Nadal mamy prowadzenie, ale Niemcy coraz mocniej bombardują naszą bramkę. Remis wisi w powietrzu, a w dogrywce może być już naprawdę ciężko. Po jednym z niecelnych strzałów od rywala piłka wyleciała pod sam dach kopuły. Wtedy szósty bieg wrzuca Kubica. Polak fantastyczną ewolucją transportuje futbolówkę na dachu swojego auta aż pod bramkę przeciwników. Samochodzik opada coraz szybciej, a piłka leci pod idealnym kątem…
I WESZŁO!!!!!!!!!!!
Wrzawa na trybunach. Radość w kokpitach. Mamy to proszę państwa!
I wtedy się obudziłem.
Żarty żartami, ale chcąc nie chcąc 2020 rok i tak wygląda momentami jak przyszłość, o której nie śnili nawet najwięksi prorocy. Roberta Kubicę, Anitę Włodarczyk czy Bartka Zmarzlika rzeczywiście możecie zobaczyć aktualnie w tej nietypowej scenerii, która pojawiła się w moich marzeniach sennych. Projekt grupy PKN Orlen o nazwie Stay & Play przenosi sportowe emocje na wirtualne areny.
Reprezentanci Grupy Sportowej Orlen przy pomocy uznanych esportowców ze świata Rocket League trenują przed wielkimi finałami całej akcji. Warto z tego miejsca nadmienić, że oko w oko z Kubicą, Włodarczyk czy Zmarzlikiem możecie stanąć również wy. 22 Maja odbędą się drugie otwarte kwalifikacje, w których możecie zapewnić sobie udział w imprezie wieńczącej projekt. Zapisy są dostępne na oficjalnej stronie organizatora.
Nie ma więc chyba, na co czekać. Pady w dłoń i bierzcie się za trening, bo sportowcy poświęcają swoje wolne wieczory właśnie na szlifowanie umiejętności w popularnych symulatorach jak Rocket League czy Assetto Corsa. Ich przetarcia na esportowych rewirach możecie śledzić między innymi na twitchu Orlen Team.
Fot. 400mm.pl / Piotr Kucza