Tydzień emocjonującej rywalizacji w ramach VCT Masters Reykjavík znalazł ujście w wielkim finale zmagań. Sentinels udowodniło swoją globalną dominację i przypieczętowało czwarty z rzędu triumf 3:0 w BO5, jednak warto podkreślić, że nie był to wcale jednostronny bój. Fnatic postawiło imponujący opór, dzięki czemu zaserwowane zostało nam genialne widowisko. 

Przed samym finałem VCT Masters Reykjavík wśród społeczności i ekspertów panowały mieszane nastroje. Faworytem było naturalnie Sentinels, jednak nie zabrakło wiary w końcowy sukces reprezentantów Starego Kontynentu. Zaufanie do Fnatic okazało się zresztą nieszczególnie chybione, choć oczywiście trzeba przyznać, że przez większość czasu karty rozdawał Tyson „TenZ” Ngo i jego kompani.

Epicka potyczka została zainaugurowana na Splicie, czyli docelowym perma banie Fnatic. Igrzyska nie rozpoczęły się dla Europejczyków szczególnie udanie, jednak Martin „Magnum” Peňkov i spółka pokazali siłę charakteru i ostatecznie znacząco nadgonili wynik. Wicemistrzowie Challengers EMEA mieli nawet punkt mapowy, jednak Shahzeb „ShahZaM” Khan zachowali nerwy ze stali i doprowadzili do dogrywki, w której byli już bezapelacyjnie lepsi.

Ogromne emocje towarzyszyły również mapie Bind, gdzie tym razem lepszy start zaliczyło Fnatic. Gracze Sentinels wykazali się jednak świetną sztuką adaptacji do sytuacji na serwerze i choć początkowo nic na to nie wskazywało, zaczęli kontrować styl europejskiej piątki. Ostatecznie znów zobaczyliśmy dogrywki, gdzie finalnie górą okazał się Hunter „SicK” Mims i jego wesoła kompania.

Po krótkiej przerwie przenieśliśmy się na Haven, gdzie pomimo pistoletówki zgarniętej przez Fnatic, Sentinels zdominowało pierwszą połowę. Po zmianie stron kolektyw dowodzony przez Jake’a „Boastera” Howletta wygrał sześć rund z rzędu, co pozwoliło doprowadzić do remisu, ale końcówka należała już do mistrzów NA. Błędy popełnione w najbardziej newralgicznych momentach kosztowały FNC serię.

Dzięki zwycięstwu na VCT Masters Reykjavík Sentinels zgarnęło dwieście tysięcy dolarów oraz pierwszy slot na VCT Champions.

Fot. Riot Games / Colin Young-Wolff

Tagi: