„I WAS HERE” – krzyknęły w końcu tysiące – ESPORTÓWKA
Transferowe plotki i kadrowa adaptacja, ostre komentarze profesjonalistów na temat zmian w światowym harmonogramie, Skye wchodząca na niewyobrażalny wcześniej poziom i Skaczący Król. Aktualny i – kto wie – być może przyszły – to w skrócie czwartkowa ESPORTÓWKA.
Z ziemi polskiej do Niemiec
Wooloo w natarciu. Kolejne plotki transferowe wychodzą z jego obozu. I tym razem również dotyczą Polaka. Zdaniem specjalisty od leakowania Dawid „Melonik” Ślęczka związany do niedawna z Illuminar Gaming zasili niebawem BIG – aktualnych mistrzów niemieckiego Prime League. Zdjęcie dla atencji.
[Rumour] Toplaner Melonik 🇵🇱 is rumoured to play for BIG 🇩🇪 in the Prime League next split
repost for typo* pic.twitter.com/hauQ4IWiK9
— LEC Wooloo 🇪🇺 (@LEC_Wooloo) May 12, 2021
Zmiany bolą, ale cel wciąż jest ten sam
Jeszcze niedawno cieszył się ze zwycięstwa European Masters, a dziś musi adaptować się do nowej rzeczywistości kadrowej. Jakub “Cinkrof” Rokicki i jego kompani pożegnali się z Adamem „Adamem” Maanane. Francuski toplaner opuścił Karmine Corp z uwagi na obiecującą ofertę transferową. Za kulisami mówi się, że dołączy on do Fnatic.
Jak podchodzi do tego Cinkrof?
– Oczywiście, to do bani, że nie możemy pozostać razem, bo czułem, że bardzo dobrze się rozumiemy w zespole. Strata jednego zawodnika negatywnie wpłynie na zespołową dynamikę, ale jak powiedziałem przed rozpoczęciem splitu – nie zgadzam się na na przegraną. Chcę i zrobię wszystko w tym kierunku, aby w przyszłym roku zagrać w LEC – skomentował ruchy kadrowe w drużynie Polak.
Of course it sucks we can’t stay together cuz I felt like we understood eachother really well in the team and losing 1 player change team dynamic a lot but like I said before split started, I refuse to lose this year, I want and I will do everything to play LEC next year.
— Cinkrof (@Cinkroflol) May 12, 2021
Nie czytać przed 2048
– POV: Jest rok 2048. Oglądasz mousesports grające w sześciu turniejach jednego dnia i zastanawiasz się, co się kurwa dzieje. Ale to jest to. Kulminacja planowania CS:GO w pigułce. W końcu udało im się pozbyć przerw gracza – w niezwykle krytyczny sposób Robin „ropz” Kool komentuje ostatnie ogłoszenia związane z harmonogramem rozgrywkowym profesjonalnych esportowców.
I umówmy się – ten rok 2048 jest mocno naciągany. Patologie związane z grafikami obecne na scenie były od dawna.
POV: The year is 2048. You are watching mouz play 6 tournaments in one day and you are wondering what the fuck is going on. But this is it. The culmination of CSGO scheduling has all come down to this. They were finally able to get rid of the player breaks.
— ropz (@ropzicle) May 12, 2021
Cholerna Skye…
Riot Games, naprawcie te flashe, bo już ludzi w prawdziwym życiu prześladują…
These Skye players man… pic.twitter.com/O5U1YEY0YZ
— eleo (@therealeleo) May 12, 2021
Debiut skaczącego króla
Pan Zbigniew Pakleza, jak zresztą na arcymistrza szachowego przystało, potrafi w debiuty. Obrona sycylijska, gambit sandomierski, partia angielska – to wszystko teoria, którą ma w małym paluszku. Dziś czas na debiut, który może go jednak przerosnąć. Jump King na nowym kanale.
Do czytelników krótkie pytanie. Ile godzin?
Jutro koło południa debiut na nowym kanale Twitch. Jump King będzie grany.
— Zbigniew Pakleza (@ZPakleza) May 12, 2021
I WAS HERE
Ponad dobowy stream na koncie, kilka dni prób i wielu bolesnych upadków, trening trzymania nerwów na wodzy i przede wszystkim walka z samym sobą, którą od tygodnia śledziły dziesiątki tysięcy Polaków. Aż w końcu się udało. Bartosz “xntentacion” Rudecki stał się prawdziwym Jump Kingiem.
A czy ty dzieciom i wnukom będziesz mógł z czystym sumieniem powiedzieć “I WAS HERE?”
NIEMOŻLIWE STAŁO SIĘ MOŻLIWE pic.twitter.com/bIrboQ8ZVU
— Kamil Kowala (@KamKowala) May 12, 2021
Fot. Twitch.tv/xntentacion