
Gdzie myszy harcują, tam AGO ROGUE zastawia pułapki. Polacy w półfinale EU Masters
Jeżeli spędziliście wtorkowy wieczór inaczej niż przed ekranem, który wyświetlał bitwę AGO ROGUE z mousesports, to hańba wam. Polacy przebojem wdarli się do półfinału EU Masters, nie pozostawiając swoim przeciwnikom najmniejszych złudzeń. Polski finał – pozostały trzy kroki.
Gorące zapały polskich kibiców zostały ostudzone małym kubeczkiem zimnej wody. Pierwsza krew przelała się dość szybko, jednak to nie Polacy byli autorami premierowych eliminacji. Reprezentanci mousesports rozpoczęli tak, jak chcieli, jednak ich sielanka nie trwała zbyt długo.
Pierwszy teamfight to prawdziwy koncert Pawła “Czekolada” Szczepanika. Zawodnik AGO ROGUE skasował czterech przeciwników, jego koledzy dołożyli piątą eliminację i Polacy mogli ze spokojem przejąć kontrolę nad wydarzeniami na Summoner’s Rift.
Gra nawet na moment nie wyjęła się spod kontroli naszych rodaków. Ci pierwszy raz w bazie przeciwników pojawili się w 21 minucie, jednak wtedy tylko nastraszyli wroga. Dzieła zniszczenia dopełnili pięć minut później. To nie mogło się nie udać. Gigantyczna jak na ten etap gry przewaga złota zrobiła swoje. AGO ROGUE rozpoczęło serię od stompa i wszystko wskazywało, że podtrzyma zwycięską passę.
Drugie spotkanie na Summoner’s Rift zainaugurowało spokojne badanie taktyki oponenta, jednak do czasu. W ósmej minucie pole bitwy zapłonęło, a na dolnej alei rozegrała się prawdziwa rzeź. AGO ROGUE po raz kolejny wybiło całą przeciwną stronę, tracąc przy tym tylko jedno życie.
Nieczęsto obserwuje się takie rozboje na tak wczesnym etapie gry, jednak było to zaledwie namiastka piekła, jakie rywalom zgotowali Polacy. Konsekwentne przejmowanie kolejnych wieży i kontroli nad mapą sprawiało, że wydawało się, iż naprzeciw składu znad Wisły stoją jakieś chłopaki z brązu. A to przecież wicemistrzowie Niemiec.
Pierwszy sygnał alarmowy pojawił się w dwudziestej minucie. Mousesports wyczyściło środek i eliminując trzech rywali, powróciło z dalekiej podróży, nadrabiając nieco straty w złocie. Sygnał był na tyle wyraźny, że AGO ROGUE zareagowało od razu. Świetna walka zespołowa, czterech za zero i potrójne zabójstwo Czekolada otworzyły szeroki wachlarz możliwości na zamknięcie tej serii.
Nasi rodacy podjęli Barona Nashora i inicjatywy nie oddali aż do końca. Nexus Niemców upadł, a Woolite i spółka mogą spokojnie obserwować bitwę pomiędzy BT Excel i LDLC OL. Zwycięzca będzie ostatnią przeszkodą Polaków na drodze do finału.
Już jutro kolejny krok ku polskiemu przeznaczeniu na EU Masters spróbuje wykonać K1ck eSports Club. Przeciwnik nietuzinkowy, ale po tych wielkich emocjach już nic nas nie zdziwi. Wszyscy zgodnie pompujemy balonik. Dajemy słowo, że nie pęknie. Transmisja klasycznie – na oficjalnym kanale Polsat Games.
Fot. AGO ROGUE