Europejskie potęgi LoL-a, które otarły się o legendę
Po transferze Martina “Rekklesa” Larssona do G2 Esports w internecie wybuchła dyskusja – czy to będzie najlepszy skład w historii Starego Kontynentu? Nie zaprzeczamy, ale warto przypomnieć sobie inne, które dotychczas walczyły o to miano. Szwedzkiego ADC w nich nie brakowało.
Nie będzie to żaden power ranking, a raczej hołd dla każdej z drużyn, która wyniosła Europę na salony. Nie od najgorszej do najlepszej, ani w odwrotnej kolejności. Wszystko chronologicznie, żeby nie dzielić, a łączyć.
Fnatic 2015
Słodki Jezu, cóż to był za skład. Jak na tamte czasy oczywiście. Cudownie się go śledziło jeszcze wiosną, gdy na ADC szarżował Steeelback, ale gdy pałeczkę po nim przejął Rekkles, nastąpiła prawdziwa erupcja talentu i potencjału. W tamtej chwili byliśmy pewni, że lepszego składu na europejskim podwórku nigdy nie widzieliśmy.
Pamiętacie tę rundę zasadniczą z lata 2015 roku? Jak moglibyście zapomnieć. Takie coś nie zdarza się przecież często, o ile w ogóle. Tamci Pomarańczowi dokonali niemożliwego. I to z jaką łatwością. Osiemnaście spotkań, osiemnaście zwycięstw. Dominacja absolutna. Coś, czego nigdy w europejskim kręgu już nie zobaczyliśmy. Ale może to i dobrze? To ciekawa jednorazowa akcja, ale na dłuższą metę trochę nudna. To rywalizacja wzbudza emocje, a wtedy jej kompletnie nie było. Istniało tylko Fnatic i potem długo, długo nic.
Faza pucharowa miała być tylko szybkim postawieniem pieczęci po piorunującej rundzie zasadniczej. I po półfinałowym pojedynku faktycznie wydawało się, że właśnie to się wydarzy. Fnatic zdominowało UoL i zgrabnie wślizgnęło się do finałowego starcia. Zwycięskiego, jednak już bez dominacji. Kibiców to jednak nie martwiło. Nastroje przed Worldsami były bojowe.
A tam? Zdominowana grupa, rozjechane EDward Gaming w ćwierćfinałowym starciu i dopiero KOO Tigers postawili ścianę, której nie udało się ominąć. Tamta piątka pozostanie jednak w naszych sercach na długo, na zawsze. A wyglądała tak:
- Huni
- Reignover
- Febiven
- Rekkles
- YellOwStaR
Fnatic 2018
Kolejna odsłona Fnatic, kolejna maszynka do demolowania przeciwników z całego świata. Rozpoczęli jednak w Europie, na własnej ziemi. To tu zdobyli dwa tytuły mistrzowskie EU LCS i to tu poprzedzili je zwycięstwami w rundach zasadniczych. Co prawda już bez czystego konta, ale wszystkie triumfy i tak imponowały.
Upłynęły trzy lata, a w szeregach Fnatic nie zmieniła się tylko jedna rzecz. Rekkles. Już wtedy ikona organizacji. Już wtedy ulubieniec milionów kibiców z całego świata. A jego legenda rosła z upływem każdego miesiąca i zdobyciem kolejnego zwycięstwa.
Po upływie trzech lat Europa znów uwierzyła w sukces na Worldsach. Co prawda w międzyczasie żyliśmy historiami pisanymi chociażby przez H2k, jednak niewielu podejrzewało ich o ostateczny triumf. A w tym przypadku było inaczej. To miał być skład na miarę zwycięstwa podczas Worlds 2018.
I wszystko układało się cudownie… aż do wielkiego finału. Gdy wybrzmiało niezapomniane “Rise” wszyscy zamarliśmy i z zauroczeniem śledziliśmy to, co działo się na ekranach. Niestety z każdą chwilą pozytywne impulsy przemieniały się w smutek, a wraz z nim uciekały nadzieje na mistrzostwo świata. Nie wtedy, to nie był czas. Skład ten jednak otarł się o niemożliwe. Otarł się o legendę. Był o krok od przywrócenia tytułu tam, gdzie pierwotnie on przynależał. Do Europy, do Fnatic. A czynu tego niemalże dokonali:
- Bwipo
- Broxah
- Caps
- Rekkles
- Hylissang
G2 Esports 2019-2020
Z wyraźnym wskazaniem na rok 2019. To wydarzenia zdecydowanie bliższe sercom biało-czerownej społeczności. To czasy dominacji Jankosa, to świeże wspomnienia. Wielu wskazuje dziś G2 Esports z 2019 roku za najlepsze, co kiedykolwiek spotkało europejską ziemię League of Legends. I każdy ma ku takim twierdzeniom dobre powody i twarde dowody.
Bo wtedy mimo wciąż zbrojącej się konkurencji G2 Esports radziło sobie najlepiej. Dwa zwycięskie sezony zasadnicze i dwie zwycięskie fazy pucharowe, z czego jedna okazała się dominacją absolutną. Tamto G2 Esports śledziło się z niezapomnianą ekscytacją i każdy tydzień meczowy był kolejną okazją do świętowania.
Jak to jednak bywa w przypadku wszystkich drużyn, które w Europie radziły sobie znakomicie, prawdziwą dyspozycję zweryfikowała dopiero konfrontacja z egzotycznymi stylami gry. I w tej Jankos i spółka równiez się sprawdzili. Nakrywanie kapeluszem największych koreańskich potęg zapamiętamy na zawsze. To będą po prostu historyczne spotkania. Zresztą podobny scenariusz obserwowaliśmy w trakcie ubiegłorocznego MSI, które również padło łupem G2 Esports. Finału Worldsów wygrać się nie udało, ale to był tylko jeden mecz, jedno spotkanie, jeden pechowy dzień. Całą resztę planu Europejczycy wykonali perfekcyjnie. I właśnie dlatego tych gości nazywa się najlepszymi w historii:
- Wunder
- Jankos
- Caps
- Perkz
- Mikyx
Na jak długo?
G2 2021-???
No właśnie, na jak długo? Legendę G2 Esports z 2019 roku naruszyły nieco roszady między środkiem a dolną aleją. Zmiany pozycji nieco wybiły z rytmu zarówno Capsa i Perkza, jak i cały zespół. Co prawda sukcesy były podobne – dwa triumfy w fazie pucharowej LEC oraz półfinał mistrzostw świata. Nie czuliśmy jednak tej absolutnej dominacji, którą zachwycaliśmy się w poprzednim roku. Nadeszły zmiany. A w raz z nimi Rekkles, czyli stały bywalec wszystkich najlepszych składów.
– Jeśli chodzi o podejście Europy na Worldsy, to ten transfer jest dla mnie prawdziwą bombą. Przenosiny Rekklesa znacząco zwiększają szanse G2 na mistrzostwo świata – mówił nam ostatnio Nervarien.
– Rok 2021 oraz występy międzynarodowe tego składu będą najlepszymi w historii EU – zapewniał nas Magvayer.
I trudno się z nimi nie zgodzić.
Mówcie co chcecie, ale tylko Caps i Rekkles w pełni formy i pod jedną banderą mogą przywrócić tytuł mistrza świata na europejską ziemię. Oczywiście do tego potrzeba nienagannej dyspozycji reszty drużyny, ale 2019 rok pokazał, że nawet to nie wystarcza. Transfer Rekklesa ma być zastrzykiem energii. Duńsko-szwedzki duet pokazał na co go stać już w 2018 roku, a teraz obaj Panowie są bogatsi o trzy lata cennych doświadczeń. LEC być może i będzie nudne, ale szykują się nam niesamowite Worldsy. A historię na nich będą pisać:
- Wunder
- Jankos
- Caps
- Rekkles
- Mikyx
Fot. Fnatic / David Lee/Riot Games