flusha jednak cheatował. Przy podatkach…
Robin „flusha” Rönnquist jednak oszukiwał! Ale nie, nie chodzi bynajmniej o cheaty w CS:GO, a przekręty podatkowe. Szwedzki gwiazdor Fnatic nie zgłosił ponad stu tysięcy dolarów dochodów i choć oczywiście przyznał on, że była to jego pomyłka, to nie uniknął za swój występek stosownej kary.
Według raportu szwedzkiego portalu Fragbite.se, flusha w 2015 roku nie zgłosił przychodów przekraczających milion szwedzkich koron, co w przeliczeniu wynosi około 120 tysięcy dolarów. Prokuratura wskazała, że reprezentant Fnatic powinien mieć świadomość tego, że wygrane w turniejach traktowane są jako dochód i również muszą zostać opodatkowane.
A w 2015 roku Fnatic z flushą na pokładzie trochę pieniążków z turniejowych puli nagród zgarnęło. Szwedzki kolektyw triumfował wszak między innymi w takich imprezach jak ESL One Katowice, DreamHack Open Tours, DreamHack Open Summer, ESL One Cologne czy finałach pierwszego oraz drugiego sezonu ESL Pro League. Łączne wygrane skandynawskiej formacji wynosiły ponad milion dolarów, z czego solidna część powędrowała do kieszeni Rönnquista.
Prawo podatkowe dotyczące zarobków z imprez esportowych w Szwecji jest bardzo klarowne. Wszelkie przychody z nagród muszą być liczone w kategorii dochodu, a jeśli ich suma w danym roku przekracza 675 tysięcy koron, wówczas mówimy o potrąceniu na poziomie 57%.
Reprezentant Fnatic oczywiście zaprzeczył, jakoby unikanie podatków było celowym zabiegiem. flusha przyznał, że popełnił po prostu błąd i przyjmie wyznaczoną karę.
A ta nie będzie tak łagodna, jak mogłoby się wydawać. Rönnquist został nie tylko zobligowany do spłaty zaległości, ale też dodatkowej kary odsetek, które opiewają na ponad 20 tysięcy dolarów. Do tego flusha będzie musiał odbyć 120 godzin prac społecznych oraz wpłacić 800 koron na rzecz Funduszu Ofiar Zbrodni.
Fot. DreamHack / Jennika Ojala