
Fani pewniaczków ich nienawidzą. Complexity i FaZe drwią z przeznaczenia
Miał być pewny awans Vitality i Na’Vi do play-offów IEM Bejing-Haidian, a tymczasem zaserwowano nam dwa przepiękne upsety. Zarówno reprezentanci FaZe, jak i Complexity, pokazali swoim rywalom, co znaczy siła międzynarodowego kolektywu. Emocji nie zabraknie również dziś, bo wieczorem poznamy pierwsze formacje, które pożegnają się z szansą na zwycięstwo w turnieju i wygranie przepustki na IEM Global Challenge.
Dla Vitality to miał być kolejny dzień w biurze. Co prawda FaZe zaprezentowało się z naprawdę świetnej strony w starciu z OG, ale i tak wydawało się, że Francuzi nie powinni mieć większych kłopotów z międzynarodowym składem gwiazd. Tymczasem Marcelo „coldzera” David i jego kompani nie tylko rozprawili się z trójkolorowymi, ale też ponownie dokonali tego w imponującym stylu. Na szczególne słowa uznania zasługuje zresztą postawa młodziutkiego Helvijsa „brokiego” Saukantsa, który na samym Overpassie zdobył aż 32 eliminacje. Grający poniżej oczekiwań Mathieu „ZywOo” Herbaut mógł tylko westchnąć. Zarówno z bólu, jak i zachwytu nad dyspozycją przeciwnika.
Na niżej notowanego rywala nadziało się też Natus Vincere, które bez cienia wątpliwości było uznawane za faworyta w starciu z Complexity. Kiedy Aleksandr „s1mple” Kostyliev i jego koledzy z zespołu pokonali międzynarodowy kolektyw na wybranym przez nich Nuke’u, wydawało się, że jest po zabawie. Świetna postawa najświeższego nabytku Juggernauta Jasona Lake’a – Justina „jksa” Savage’a, pozwoliła jednak zgarnąć kolejne dwie areny i wywalczyć awans do fazy pucharowej. Na szczególną uwagę zasługuje na pewno ryzyko podjęte przez Na’Vi, które podczas map veto zdecydowało się zostawić w stawce Mirage’a zamiast Inferno.
Dzisiejsze szaleństwo w ramach IEM Bejing-Haidian rozpoczniemy od ciekawego przetarcia pomiędzy OG oraz Spirit. Faworytem bez cienia wątpliwości będzie zespół Mateusza „mantuu” Wilczewskiego, ale nie można wykluczyć, że reprezentanci regionu CIS sprawią podobną niespodziankę co FaZe czy Complexity. Na świeczniku na pewno będzie Nikolay „mir” Bityukov, który po drobnym kryzysie na nowo udowadnia, że niejednokrotnie w pojedynkę jest w stanie przesądzić o losach spotkania.
Prawdziwy szlagier czeka nas jednak dopiero o 18:30. To właśnie wtedy rozpoczną się wszak skandynawskie derby pomiędzy MAD Lions oraz Fnatic. Duńska piątka po zmianach kadrowych zaimponowała nam w starciu z Na’Vi przede wszystkim skrupulatnie dopracowaną stroną atakującą na Nuke’u, ale chcemy wierzyć w to, że nie był to jedyny as z rękawa, jaki do zaoferowania mają podopieczni Luisa „peacemakera” Tadeu.
Nie ulega wątpliwości, że utrata którejkolwiek z wymienionych ekip na tak wczesnym etapie będzie sporą stratą, ale turniejowe reżimy bywają bezlitosne. Z dużym bólem przyjęta zostałaby przede wszystkim klęska Fnatic, które po raz kolejny nie jest w stanie ustabilizować formy w najważniejszych momentach.
Harmonogram dzisiejszych meczów w ramach IEM Bejing-Haidian:
- 15:00 – Spirit vs. OG
- 18:30 – Fnatic vs. MAD Lions
Wszystkie mecze europejskiej dywizji IEM Bejing-Haidian wraz z polskim komentarzem możecie oglądać na oficjalnych kanałach Polsat Games.
Fot. BLAST Pro Series