Trwa turniej charytatywny Gamers Without Borders. W drodze do wielkiego finału wciąż widzimy Polaków, którzy w barwach ENCE walczą o możliwość rozdania jak największej sumy pieniędzy. A wszystko w szczytnym celu. Paweł “Dycha” Dycha i Olek “hades” Miśkiewicz już dziś przystąpią do półfinału rozgrywek.

ENCE jak burza przeszło przez fazę grupową rozgrywek, odprawiając z kwitkiem mousesports oraz Ninjas in Pyjamas. Ostatecznie Myszki podniosły się jednak z kolan i w play-offach wystąpią. Z turniejem pożegnali się natomiast reprezentanci NiP-u, MIBR-u, a także – już z koszyka drugiego – FaZe Clanu i Dignitas.

Dziś przed międzynarodowym składem niełatwe wyzwanie. Sekcja Polaków stanie bowiem naprzeciw rozstawionej na dwunastym miejscu światowego rankingu FURII. I choć Brazylijczycy zaliczyli w grupie porażkę z BIG, wciąż należy podejść do nich z niemałym respektem. Nieprzewidywalni Latynosi nie raz zaskakiwali w najmniej oczekiwanym momencie.

Jeśli ENCE zaliczy dziś zwycięstwo, awansuje bezpośrednio do wielkiego finału, w którym zmierzy się z BIG lub ponownie z mousesports.

20:00 – ENCE vs. FURIA Esports – BO3

Nie o zwycięstwa rozchodzi się jednak gra w zmaganiach Gamers Without Borders. Charytatywny turniej zrzeszył osiem czołowych sekcji z Europy i Ameryki Południowej, aby w dobrej wierze rozdać 1,5 miliona dolarów. Każda z formacji – nawet sekcje z ostatnich miejsc – otrzymają możliwość wyboru wpłaty odpowiedniej kwity na cel dobroczynny.

Dignitas poprosiło organizatorów o przekazanie 50 tysięcy dolarów na rzecz organizacji Gavi. MIBR (50 tysięcy dolarów) i FaZe Clan (100 tysięcy dolarów) wsparły UNICEF. Ninjas in Pyjamas (100 tysięcy dolarów) uwagę esportowej publiczności zwróciło w stronę Direct Relief.

Zawody są rozgrywane pod hasłem “No One Left Behind”. Ich celem jest pomoc w dystrybucji szczepionek na COVID-19 do krajów uboższych, słabiej rozwiniętych i tych bardziej narażonych na zakażenie.

Do rozdania zostało jeszcze 1,2 miliona dolarów.

Fot. GG League / Maciej Kołek

Tagi: