Dzień 450 – ENCE wciąż płacze za Aleksim
Nie oszukujmy się – po wczorajszym występie Aleksiego zapłakało nie tylko ENCE, które pozbyło się go latem ubiegłego roku. Szlochali także zdewastowani zawodnicy KoLOLsa. A łezka zachwytu poleciała każdemu widzowi tego spotkania, bo Fin sprezentował nam jednoosobowy spektakl w cudownym wydaniu.
IGL, snajper, entryfragger – po prostu Aleksib
W piłce nożnej każda drużyna potrzebuje czasem takiego swoistego spoiwa. Wielozadaniowca, który weźmie na barki te sektory gry, które reszcie drużyny nie leżą. Do takich graczy należy Aleksib, który z jednej strony poprowadzi grę, z drugiej weźmie do rąk snajperkę i zaliczy otwierającą eliminację, a i pewnie łazienkę wyremontuje.
Wczoraj był w takiej formie, że ogarnąłby to wszystko w godzinkę i jeszcze by po sobie posprzątał. Dokładnie tak, jak posprzątał z serwera reprezentantów Kolosa. Czy tam KoLOLsa. Jeżeli sześciomilionową inwestycję zatrzymuje jeden niepozorny Fin, to to śmierdzi wywalonym w błoto pieniądzem. No ale zdecydowanie za wcześnie na jakiekolwiek osądy.
Na tę chwilę możemy przyznać tylko, że Aleksib był wczoraj cudowny, zjawiskowy. Pierwszą mapę po dogrywce zakończył z 44 eliminacjami na koncie. Przypominamy tylko, że w międzyczasie rozstawiał swoich podopiecznych po kątach i prowadził ich za rączkę. No, chyba że odciążał go NBK, choć to nie umniejsza dokonaniom Fina.
Zostawilibyśmy wam jakieś klipy, ale byłoby ich po prostu zbyt wiele. Po prostu nadróbcie całą mapę. A najlepiej będzie pobrać demo i skupić się wyłącznie na grze Aleksiego. Tylko uważajcie, bo NNN może zakończyć się nieoczekiwanym fiaskiem.
Drugie starcie to także jego popis, choć już w nieco węższej odsłonie. Mimo to OG pokonał Cloud9, a ENCE zapłakało po raz 450. Bo tyle dni minęło od decyzji o odsunięciu Aleksiego od głównego składu. Choć na płacz czasu wiele nie było, bo Finowie mieli w międzyczasie swoje spotkanie do przegrania. I przegrali, choć walki nie można im odmówić.
Wspomnienia z mousesports
Oj w głowie Nikoli “NiKo” Kovaca pojawiło się ich wczoraj mnóstwo. Seria z North przypominała… każdy mecz mousesports z czasów, gdy barwy tej organizacji reprezentował utalentowany Bośniak. Czyli po prostu – pokaz gry jednego gościa, gdy reszta kolegów patrzyła z podziwem i przyklaskiwała, niedowierzając, że tak w ogóle można grać.
Moment kulminacyjny? Po raz kolejny Dust2, który NiKo od dołączenia do G2 Esports wręcz ubóstwia. Wczoraj zaliczył tam kolejny już hitowy występ. Bo chyba tak wypada nazwać 36 eliminacji przy zaledwie 11 śmierciach w raptem 24 rundy. Szkoda, że Duńczycy nie postawili większego oporu. Zapewne zobaczylibyśmy czterdziestkę w podstawowym wymiarze gry, a to nie jest częsty widok.
Na szczęście dla NiKo cała seria nie zakończyła się wynikiem znajomym z czasów grania pod banderą Myszek. G2 Esports wygrało swoje spotkanie i przedłużyło przygodę na IEM Beijing. Na jak długo? Być może tylko do dzisiaj. Bo triumfator pojedynku z mousesports zaklepie sobie ćwierćfinały, a przegrany pożegna się z turniejem.
Wyniki wczorajszych starć na międzynarodowej scenie:
- Virtus.pro 2:1 Gen.G (8:16 Train, 16:13 Inferno, 16:6 Vertigo – Flashpoint)
- G2 Esports 2:1 North (14:16 Vertigo, 16:8 Dust2, 16:12 Nuke – IEM Beijing)
- OG 2:0 Cloud9 (22:18 Nuke, 16:10 Mirage – Flashpoint)
- BIG 2:0 ENCE (19:17 Nuke, 16:14 Mirage – IEM Beijing)
Harmonogram na dziś:
- 15:00 – mousesports vs G2 Esports (IEM Beijing)
- 18:30 – NiP vs BIG (IEM Beijing)
Oba spotkania obejrzycie na polskiej transmisji prowadzonej przez Polsat Games.