Miłość od pierwszego wejrzenia

Miłość od pierwszego wejrzenia

04.02.2021, 17:50:27

Dychomania. Dychowy miesiąc miodowy. Strzał w dziesiątkę. Gloryfikacja Pawła “Dychy” Dychy w gronie kibiców ENCE wykracza poza granice świadomości, a przecież Polak ledwie zdążył się nowym fanom przedstawić. Gdy jednak na pierwszą randkę przynosisz bukiet róż i butelkę dobrego, wytrawnego wina, które symbolizują ogromny worek z fragami, jesteś poniekąd skazany na sławę.

W grudniu ubiegłego roku rozstał się ze Sprout, które reprezentował przez niemal dwanaście miesięcy. Pewne było, że długo na zainteresowanie potencjalnych pracodawców czekać nie będzie, wszak nie bez powodu eksperci i obserwatorzy często ustawiają go w jednej linii z najlepiej rokującymi zawodnikami na całym świecie.

Wielu wielbicieli Dychy łapało się więc za głowę, gdy pojawiły się pierwsze plotki o możliwości transferu Polaka do fińskiego ENCE. Ci, którzy przespali ostatni rok, mogą w tym momencie zastanawiać się – dlaczego? Odpowiedź jest prosta – nazwa pozostała ta sama, ale ENCE zmieniło się diametralnie.

Drużyna przerodziła się w dom konfliktów pokroju tych, które gościły uczestników głośnych reality show. Ale co z tego? Wydaje się, że pożar w ENCE został ugaszony, a nowe twarze mają zagwarantować formacji nie tylko stabilizację, ale też ekspresową podróż w miejsce, w którym znajdowała się ona niecałe dwa lata temu.

Poza tym kwaśne miny podsumowujące transfer Dychy mogły dziwić, wszak Polak sam zaznaczał, w jakim miejscu chciałby się znaleźć.

– Plan jest taki sam, jak po odejściu z pierwszej drużyny. Chcę znaleźć zespół, który umożliwi mi walkę z najlepszymi. Jeśli będę musiał poświęcić rok, by zbudować nowy system, który przyniesie lepsze wyniki, też jestem na to gotowy. Pytanie tylko, czy inni ludzie, z którymi miałbym pracować, udźwignęliby ten ciężar. I czy otrzymalibyśmy odpowiednie wsparcie od organizacji mówił nam po odejściu ze Sprout Paweł.

Zespół, który umożliwia walkę z najlepszymi? Jest. Odpowiednie wsparcie od organizacji? Pewnie też, w końcu w ENCE nie pracują świeżaki. Rok na budowę nowego systemu, który przyniesie lepsze wyniki? Może i też, ale jeśli Dycha dalej będzie szaleć na serwerze tak, jak w kilku pierwszych spotkaniach w nowych barwach, długo w nowej firmie nie wytrwa. Dziś trwa jednak fińska Dychomania, której tamtejszym kibicom trudno się oprzeć.

Paweł „Dycha” Dycha podczas turnieju x-kom Dell 2 v 2 by GG League. Fot. GG League / Maciej Kołek

1.06, 1.30, 0.99, 1.97, 1.83, 1.27, 1.47. Nie, to nie rezultaty dmuchania pod typową, wiejską dyskoteką. To statystyki Dychy w pierwszych spotkaniach po zmianie barw. Imponujące? Mało powiedziane. Tak donośnego “Witajcie” nie słyszeliśmy już dawno. A przecież to raptem pierwsze słowo Polaka w ENCE.

Tych kilka map wystarczyło, aby w fińskim obozie wystrzeliła Dychomania. Wychwalają go koledzy z drużyny, nie mogą się nim nadziwić tamtejsi kibice. Wystarczy przejrzeć komentarze pod wpisami organizacji na Twitterze. Dycha tu, Dycha tam, Dycha mecz wam wygra sam – ciśnie się na usta. 

Od pomocnika denisa i Spiidiego, któremu niewygodna rola nieustannie podcinała skrzydła do idola kryzysowego w ENCE i to w tak krótkim czasie. Niech te zachwyty trwają wiecznie, a gra Dychy sprawia nam w tym czasie niemałą przyjemność. Można było kwestionować decyzję Polaka, Tolkien pisał – „Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu.”

My też nie wiemy, jak zakończy się przygoda Dychy z ENCE. Dziś cieszymy się jednak razem z nim i specjalnym kąciku adoracji zostawiamy wam namiastkę tego, co można poczuć przy rutynowym przeglądaniu Twittera. I jak tu nie obrosnąć w piórka?

Polska bestia? Mało powiedziane.

Aprobata od allu – macie tego RedBulla jeszcze?

Trener sAw czegoś takiego jeszcze nie widział.

Nawiedził was potężny Dycha. Napiszcie „Thank Mr. Dycha, albo czekają was trzy lata Rosjan w meczach turniejowych.

Fot. GG League / Maciej Kołek

Tagi:
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze