Domu nie mają, ale play-offy Challengera już tak. Homeless rozpycha się po europejskie scenie
Miała być czysta formalność… no i była. Reprezentanci Homeless przejechali się po przeciwniku i tym samym przypieczętowali swój sukces. Awans do fazy pucharowej European Challenger League stał się faktem. A jak dobrze wiadomo – tylko niebo jest granicą. Bez domu można zajść naprawdę daleko, a jak się już zajdzie, to im dom się znajdzie.
Mimo że wczorajsze pojedynki były częścią zaledwie przedostatniej kolejki grupowej walki w ECL-u, Polacy mieli ten komfort, że przedwcześnie mogli zagwarantować sobie udział w kolejnym etapie. Zresztą dokładnie tak, jak całe towarzystwo, z którym biało-czerwoni mieli okazję rywalizować.
To nie żadna wada formatu czy niedopatrzenie organizatorów. To po prostu mierni rywale. A dokładniej dwaj tacy – BeKind i Black Mamba. I to właśnie ci drudzy stanęli wczoraj na drodze naszych rodaków. Polacy gościnę mają we krwi, więc AueR i spółka uraczyli oponentów tym, czym ci dotychczas się posiłkowali – porażką.
Rezultat końcowy tego pojedynku był znany praktycznie od samego startu. Homeless najpierw trafiło na Oregon, gdzie czuje się naprawdę dobrze. Potem zdobyło pierwszy punkt. Następnie drugi, a wtedy posypały się kolejne. Trochę wiało nudą, bo zabrakło emocji, ale na taki rodzaj nudy chyba nie możemy narzekać.
Co prawda Black Mamba starało się odpowiadać i kilkukrotnie znalazło nawet receptę na biało-czerwonych, jednak ich trzy udane próby nie zdały się na nic. No dobra, zamiast dwudziestu jeden ujemnych punktów w rubryce bilansu rundowego, mają teraz 18. I jeśli wyciągniemy z tego średnią, wyjdzie na to, że europejska mieszanka zagrała jedną ze swoich najlepszych gier w tym sezonie.
A Homeless? Totalny luz, bo awans już jest, a teraz można tylko piąć się jeszcze wyżej. Kolejny plan? Zwyciężyć finalne spotkanie fazy grupowej i umocnić się w czubie tabeli, a może nawet objąć prowadzenie. To skutkowałoby pomyślniejszym doborem rywala w pierwszej części play-offów. Ale takiemu Homeless nikt nie straszny. W końcu nawet w przeciwnej grupie nie znajdziemy nieomylnej ekipy.
Homeless 7:3 Black Mamba (OREGON)
Ostatnie grupowe starcia European Challenger League już za niecały tydzień. Polacy w hitowym pojedynku podejmą reprezentantów MnM Gaming. Wyspiarze, drżyjcie – nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, co was wkrótce spotka. Krajowa sekcja w European League? Marzenie. Do spełnienia.
Fot. Izako Boars