destru: Kontrakt z byalim daje nam możliwość związania się na dłużej

16.06.2020, 17:55:51

Tuż po tym, jak Paweł “byali” Bieliński podpisał kontrakt z AVEZ Esport, porozmawialiśmy z Adamem “destru” Gilem, dyrektorem ds. rozwoju organizacji. Jak trudne były to negocjacje? Czy byali podpisał długoterminowy kontrakt? Jaki ma wpływ na drużynę? Co miało wpływ na jego dołączenie do zespołu? 

Jak trudne były to negocjacje?

W zasadzie nie były trudne. Mieliśmy jasne oczekiwania względem siebie i spotkaliśmy się w bardzo podobnym miejscu. Obie strony tego chciały i to się udało. Trwało to wszystko trochę dłużej nie tylko ze względu na dopinanie formalności, ale też sprawy niezwiązane z kontraktem. 

Kiedy podjęliście decyzję, że chcecie współpracować na stałe?

Generalnie wiedzieliśmy to już przed ESL Mistrzostwami Polski. Dostawaliśmy sygnały od chłopaków i tak naprawdę to do nich należała decyzja, czy chcą grać z byalim. Wspólne mecze pokazały im, jak wiele rzeczy chcą i mogą poprawić, a także jak dużo mogą się nauczyć. Z obu stron była chęć wspólnego grania, więc musieliśmy usiąść do rozmów i się dogadać. 

Dla was jako organizacji trudne było zakontraktowanie zawodnika z takim doświadczeniem?

Wszystkie sprawy związane z transferami zawodników są poniekąd trudne. Wynika to z tego, że zmiany w składach wciąż powodują konflikty w drużynach albo pomiędzy graczami i organizacjami. W tym przypadku byliśmy dobrze przygotowani, bo od momentu, gdy byali pojawił się w zespole, mieliśmy z tyłu głowy, że może zostać na stałe. Dla nas jest to współpraca, która przynosi obustronne korzyści – my dostajemy super zawodnika, a dla samego Pawła to miejsce, w którym może się odnaleźć. 

Od rozstania z Virtus.pro dostał pewnie niejedną ofertę. Co przekonało go do podpisania kontraktu z AVEZ, które nie było oczywistym wyborem?

Pewne jest to, że nie zrobił tego ze względów finansowych, bo opcji pewnie dostał mnóstwo. Myślę, że po prostu potrzebował trochę czasu, by przekonać się, w którą stronę iść. W prywatnej rozmowie poruszyliśmy temat naszych wizji i one się pokryły. Chyba z tego względu tak łatwo się dogadaliśmy. 

Widać już jego wpływ na drużynę?

Muszę zacząć od tego, że szanuję tych chłopaków za to, jak bardzo są zmotywowani i chętni do pracy, a także do robienia progresu. Po dołączeniu byaliego to się nie zmieniło. Nikt nie zwalnia tempa. Teraz po prostu jest duża siatka zależności i wspólnych korzyści, więc mam nadzieję, że będzie to tak wyglądało przez cały czas. 

Na pewno możecie już powiedzieć, że nie wprowadziliście do drużyny zawodnika, który pogorszył waszą grę – przeszliście przecież przez kolejne otwarte eliminacje. Czy jednak dołączenie byaliego traktujecie jako finalny element układanki w zrobieniu jeszcze większego kroku?

Nie lubię określać, czy to jest finalny skład, czy coś się zmieni. Mogą się przecież wydarzyć różne historie niezwiązane z grą. Jesteśmy na poziomie, który w pewnym sensie jest odpowiedni. Mierzymy jednak wyżej. Naszym celem jest osiągnięcie top 30, później walka o top 20 i top 10. Czy to się wydarzy? Nie wiem, ale takie mamy cele. Na dziś sięgnęliśmy po to, co zaplanowaliśmy pół roku temu, ale nie wiemy gdzie będziemy za kolejne pół roku, bo to nie zależy tylko od nas. Zawsze to wypadkowa dyskusji z zawodnikami, trenerem i resztą ekipy. Nakreślilśmy sobie jasne cele i będziemy chcieli je w najbliższym czasie osiągnąć. 

Czy to oznacza, że byali podpisał długoterminowy kontrakt?

Podpisaliśmy kontrakt, który daje nam możliwość związania się na dłużej. 

To też podpisanie umowy z zawodnikiem, który może przyciągnąć nowych sponsorów. Nie od dziś wiadomo, że byali nie jest aż tak otwarty na budowanie wizerunku, udzielanie wywiadów czy współprace z firmami. Jak będzie tym razem?

Jesteśmy po tej samej stronie, jeśli chodzi o działania ze sponsorami. Często ci najpopularniejsi zawodnicy traktowani są jak słup reklamowy i to zaczyna wyglądać źle. My chcemy robić to z głową – bez sztywnych nakazów czy zakazów, a naturalnie. Na koniec dnia każdy musi być zadowolony, a nie osiągniemy tego wrzucając suche posty raz na pół roku. Jeśli będziemy coś robić, to na zdrowy zasadach.

Czy AVEZ będzie pierwszą organizacją, która zmieni podejście byaliego do wywiadów?

Słyszałem, że w waszej redakcji jest jeden człowiek, który mógłby podjąć się przeprowadzenia wywiadu z byalim! 

Jest chyba nawet obustronna chęć, bo byali też pisał, że jedyną osobą, której udzieli wywiadu jest Szymon Groenke. Stąd moje oficjalne pytanie. 

Jest wola ze strony Szymona, z naszej też, jak będzie też taka otwarta ze strony Pawła, zróbmy to! 

Trzymam za słowo! A wracając do rozmowy – jakie największe różnice dostrzegasz w byalim z czy po Virtus.pro, a tym aktualnym?

byali ma generalnie to, co chciałoby mieć większość zawodników – głód wygrywania. Sam sobie wszystko uporządkował i wie, co chce robić. Szuka teraz sposobu, jak ten głód zaspokoić. W tym przypadku nie chodzi o granie dla przyjemności czy dla pieniędzy, jak to robią różni zawodnicy. On gra po to, by wygrywać. Chce wrócić do wygrywania największych turniejów i to jest taka zmiana, którą da się wyczuć po kilkunastu minutach rozmowy. 

Tagi:
Adam Gil AVEZ Esport byali destru Paweł Bieliński
Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najbardziej oceniane
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Antek
Antek
7 miesięcy temu

Ekstra wywiad. Pozdrawiam!

ADS
ADS
7 miesięcy temu

LOL