Debiut iHG na DreamHacku niczym transmisja – taki trochę niewyraźny…

26.11.2020, 14:53:23

Czy miało być łatwo? Nikt tego bez wątpienia nie oczekiwał. Niewielu spodziewało się pewnie również tego, jak tragicznie w meczu inaugurującym DreamHacka Open November pokaże się Illuminar Gaming. 

Powiedzieć o tym, że Polacy nie mieli najmniejszych szans, to jak nazwać po prostu Marcina Najmana nierozsądnym człowiekiem. Eufemizm wielkiego kalibru. Organizatorzy zafundowali zresztą widzom wielopoziomową metaforę formy biało-czerwonych. Popisy biało-czerwonych – szczególnie na Mirage’u – porównać możemy przecież do sygnału transmisyjnego przesyłanego do studia. A ten był niewyraźny, łapał zadyszkę i prezentował się naprawdę tragicznie.

Kiedy jednak kibice byli w stanie dostrzec to, co dzieje się na serwerze – sytuacja zdecydowanie nie faworyzowała iHG. Gracze Gambit Esports od początku do samego końca kontrolowali przebieg meczu. Pewne, dynamiczne ataki przekładali licznymi kombinacjami, nieustannie grając na nosie rywalom. Momentami można było odnieść wrażenie, że podopieczni Adriana “imd” Piepera kompletnie się pogubili. A przecież Mirage był ich mapą!

Nie grało dosłownie wszystko. Począwszy od podstaw w postaci eliminowania rywali w plecy, kończąc na oddawaniu rund z wypracowaną w bólach przewagą. Dwa zdobyte punkty w obronie, które niechcący wyślizgnęły się z rąk Rosjan i Kazacha, stały się obrazem bezsilności nadwiślańskiej formacji. I choć ta próbowała wrócić jeszcze w kolejnej pistoletówce, zawodnicy Gambit przypomnieli o tym, kto dzisiaj rządzi, gdy tylko kupili pełne wyposażenie.

Impuls do powrotu dał swoim kompanom Mikołaj „mouz” Karolewski. Dusta2 rozpoczął przecież od soczystego ace’a – ustrzelenia pięciu ślicznych głów podczas obrony bombsite’u B. Wygrana w efektowny sposób pistoletówka ekspresowo straciła jednak na znaczeniu. Jasne, iHG nie kulało już tak, jak podczas walki na Mirage’u. Mimo to Gambit regularnie fundowało rywalom rzeź, nierzadko wychodząc z sytuacji właściwie bez wyjścia. Znów problemem Polaków okazała się nieodpowiedzialna gra w przewadze. Nie niebo a pięć rund w CT okazało się limitem biało-czerwonych.

Illuminar Gaming 0:2 Gambit Esports – Mirage 5:16; Dust2 5:16

Pamiętajmy jednak o tym, że porażka Polaków nie była zależna wyłącznie od ich kiepskiej gormy. Sergey „Ax1Le” Rykhtorov, Dmitry „sh1ro” Sokolov i Abay „Hobbit” Khasenov najzwyczajniej w świcie rozdawali karty. Gambit Esports bezsprzecznie należy ponadto do faworytów całego DreamHacka Open November. Zespół prezentuje przecież wyśmienitą formę, w ostatnim półroczu wygrywając multum międzynarodowych turniejów niższego szczebla. Dynamiczny rozwój pozwolił organizacji powrócić do czołowej dwudziestki świata, a przy okazji zarobić niemal milion złotych. Wygląda na to, że Rosjanie liczą na nieco bardziej prestiżowy tytuł, a także podkręcenie finansowego rekordu.

O utrzymanie się w rozgrywkach Illuminar Gaming powalczy o godzinie 20:00. Polacy zmierzą się wówczas z przegranymi pojedynku Nemiga kontra KOVA Esport.

Fot. Illuminar Gaming / Maciej Kołek
Tagi:
DreamHack Open November Gambit Esports Illuminar Gaming
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze