Aby esport uczynić bardziej zróżnicowanym. Czym właściwie jest XSET?
Opuścił FaZe Clan, by rozpocząć na esportowej scenie nowy, być może rewolucyjny rozdział. Greg Selkoe w odnoszącej ogromne sukcesy organizacji nie czuł się dobrze ze względu na klimat wyjęty rodem z domu studenckiego i niewielkie zróżnicowanie kadrowe. Zależało mu na tym, by kluby zrzeszające esportowców szły z duchem czasu i społecznego postępu.
Tak właśnie powstała amerykańska organizacja XSET mająca być odpowiedzią na rekordowe poparcie dla ruchu Black Lives Matter i nasilającą się krytykę związaną z nieodpowiednim traktowaniem kobiet w branżach gamingu i esportu.
– Zdaliśmy sobie sprawę, że na rynku gier istnieje ogromna pustka, którą należy wypełnić – mówił Selkoe w rozmowie z New York Times w lipcu 2020 roku. – Gracze pochodzą ze zróżnicowanych środowisk. Ale jeśli spojrzeć na obecne organizacje, przypominają one trochę studenckie bractwa. Nie odzwierciedlają różnorodności rasowej i płciowej w świecie gier – kontynuował.
Selkoe nie stara się nawet ukrywać, że polityka FaZe Clanu nie do końca mu odpowiadała. Do działania zmusił go choćby fakt, że pierwsza kobieta pojawiła się w szeregach organizacji dopiero w połowie 2019 roku. To wówczas barwy FaZe przywdziała trzynastoletnia zawodniczka Fortnite – Soleil “Ewok” Wheeler. Od stworzenia projektu musiało minąć dziewięć lat, by gigant z Kalifornii zdecydował się na podobny ruch.
Postęp w tej materii następował zbyt wolno. W XSET włodarzom przyświecają więc jasne zasady. Klub od samego początku skupia się na tym, by zrzeszać jak najwięcej kobiet-graczy, czego efekty widzieliśmy choćby podczas DreamHacka Open December. Sztab otwarcie zapowiada ponadto wsparcie i werbowanie członków społeczności LGBTQ, a także zwiększanie różnorodności rasowej w branży. Projekty wychodzące z drużynowej kuźni mają w dodatku poszerzać świadomość ekologiczną i rozwijać wiedzę na temat zdrowia psychicznego. Nawet za ulokowaniem w Bostonie stoi „coś więcej”, a więc ucieczka od zdominowanej przez mainstream Kalifornii.
Krótko mówiąc – nowy dom Selkoego ma pomóc w zerwaniu z esportowego świata łatki przytułku dla białych, heteroseksualnych facetów zamkniętych w bańce bez wejścia i wyjścia.
– Jesteśmy odpowiedzialni za zrobienie czegoś, co popycha zmiany – zaznaczał Selkoe we wspomnianym wyżej wywiadzie dla New York Times. – Zamierzamy rozpocząć bardzo jasną misję społeczną opartą na integracji. Chcemy stanąć w obronie dzieci, które były prześladowane lub czują, że nie ma dla nich organizacji zajmującej się grami. Pragniemy, aby nasza organizacja wyglądała jak młodzież w Ameryce – dodał.
W pewnym momencie członkowie XSET opublikowali nawet autorski manifest uderzający w sedno problemu, z którym chcą walczyć.
– W świecie zdominowanym przez sztampowe organizacje „esportowe” wybuchła rewolucja. Cała nadzieja dla pokolenia nie jest stracona! Nowa fala rebeliantów zebrała się i zjednoczyła wbrew wielkim przeciwnościom, by odeprzeć opresyjne siły konformizmu w grach. Wszyscy już zbyt długo przyglądali się przetworzonym pomysłom i zgranym koncepcjom. Na zewnątrz mogą wyglądać jak coś nowego, ale gdy pękają, okazuje się, że mają tę samą starą formułę – czytamy.
I dalej, już nieco mocniej:
– XSET nie akceptuje już tej rzeczywistości. Jesteśmy czymś więcej niż organizacją. Jesteśmy domem dla prawdziwych zawodników, twórców treści i ludzi kreatywnych. I chociaż możemy urosnąć od naszych skromnych początków, zawsze pozostaniemy wierni naszej misji i kulturze – nieustannie przekraczając granice tego, co jest możliwe. W XSET nie chodzi o to, skąd jesteś, ale gdzie jesteś. Mile widziane są u nas wszystkie płcie, rasy, gusta muzyczne, style, dziwne hobby i zróżnicowane środowiska. Jesteśmy kolektywem zwycięzców, słabszych, wyrzutków, mieszkańców miast, osób wcześnie adoptowanych, imigrantów i wielu innych. Razem zmierzymy się z narracją branży gier.
Nazwa i identyfikacja organizacji nie jest więc dziełem przypadku. Litera “x” oznacza po prostu zmienną, pod którą podstawić możemy wszystkie kombinacje, które nam się zamarzą. A dzięki temu otrzymamy zróżnicowany zespół, czy mówiąc szerzej – społeczność.
Lista członków XSET jest tego najlepszym odzwierciedleniem. Organizację reprezentują przecież dywizje Fortnite, Valorant, Rocket League, Call of Duty Warzone, PUBG Mobile, COD Mobile, Madden, a wśród nich – kobieca sekcja Counter-Strike: Global Offensive. I tylko kobieca, bo amerykański klub nie zdecydował się zainwestować w męski skład CS-a. Oprócz tego ekipa kreatywna w dużej mierze złożona jest właśnie z pań.
W głównej mierze to właśnie dzięki ekipie Zainab „zAAz” Turkie o XSET usłyszała Europa. Dziewczyny zostały wciągnięte w szeregi klubu tuż przed startem DreamHacka Open December i w nowych barwach zadebiutowały obok facetów, idealnie wpisując się w filozofię projektu. Dziś z kolei wystartują w DreamHacku Showdown Winter, rywalizując z najlepszymi zawodniczkami Starego Kontynentu – a w tym z polskim Arcane Wave.
Kobiecy skład CS:GO będący częścią amerykańskiej organizacji XSET. Fot. XSET
Ale XSET to nie tylko wyczynowy esport i streaming. To również marka, cała kultura, społeczność. Drużyna kreuje swój wizerunek w sposób całkowicie odmienny od polskich standardów. Esport i gaming mają być tylko elementem układanki. Punktem wyjścia prowadzącym do streetwearu, sportu, świata mody, muzyki czy filmu. Krótko mówiąc – wszystkiego, czym żyje dziś młodzież.
I chyba warto powoli brać z zachodu przykład, przenosząc ich filozofię na polski grunt. Włodarze XSET plan mają przecież niekulawy, a cele ogromne. – Chcemy, aby logo XSET stało się łyżwą Nike’a w świecie gamingu – powiedział założyciel organizacji.
Fot. XSET