Człowiek legenda. Oto najbardziej imponujące rekordy ukraińskiego wirtuoza
Niektórzy na swoją legendę pracowali latami, inni zaś nigdy tego statusu nie zasmakują. Ukraiński snajper legendą jest natomiast już w wieku 23 lat. Jego szkołą jest CS-owa scena i to właśnie jego zdjęcia przyozdabiają cuchnącą kanciapę WF-istów. A to najbardziej imponujące z jego rekordów, których ma dziesiątki.
Jeśli Xyp9x jest Ministrem ds. Clutchowania, to jak nazwiecie s1mple’a?
Andreas “Xyp9x” Højsleth w dziedzinie clutchowania jest jednostką wybitną, wręcz niepowtarzalną. Duńczyk od lat utożsamiany jest z postacią gościa od zadań specjalnych. Takiego, którego nie powinno skreślać się nawet w najbardziej absurdalnych i na pierwszy rzut oka nieodwracalnych sytuacjach.
Co jednak, jeśli powiemy wam, że to nie on jest w posiadanie rekordu na najwięcej wygranych clutchy podczas jednego turnieju najwyższej rangi?
No i pewnie już wiecie, o kim mowa. s1mple jest tak cholernie znakomitą bestią, że jego wielkości nie rozbija już się na poszczególne podkategorie. Nikt nie powie, że jest on najlepszym snajperem, clutcherem czy jeszcze kimś innym. On jest po prostu najlepszy we wszystkim. I to czyni go wielkim.
Ukrainiec rekord największej liczby clutchy podczas jednego wielkiego turnieju ustanowił podczas czwartego sezonu StarLadder & i-League StarSeries, niemal dwa i pół roku temu. Od tamtej pory żaden z zawodników nie zdołał go pobić. Nie tak dawno wynik najwybitniejszego strzelca w historii gry wyrównał jednak Dmitry “sh1ro” Sokolov.
To jak, skoro Xyp9xa nazywamy ministrem, to jaki przydomek wymyślamy dla s1mple’a?
Oczywiście fragment prosimy traktować z lekkim przymrużeniem oka. Xyp9x był, jest i będzie wyjątkowy w swojej ulubionej dziedzinie.
EJSIK KOCHANIE
Taki nagłówek, choć fragment wyjątkowo nie będzie dotyczyć Piotra “Izaka” Skowyrskiego. Dzisiejsza ściana tekstu jest poświęcona dokonaniom 23-letniego Ukraińca i także on dzierży rekord w kategorii największej liczby ace’ów podczas jednego wielkiego turnieju.
Jest to także najświeższy z jego rekordów, bowiem zdobył go… w ubiegłym tygodniu. Kostyliev podczas niedawno zakończonego IEM w Kolonii eliminował całą drużynę przeciwników aż czterokrotnie. A wy co, dalej ejsik tylko na eko i to raz na ruski rok?
I nawet nie próbujcie wyskakiwać z argumentami, że pewnie nabijał statystyki na ogórkach. No, chyba że tak w waszych oczach wyglądają zawodnicy Renegades, Astralis czy… G2 – finalisty turnieju w Kolonii.
Sukces tu, sukces tam
W trakcie swojej profesjonalnej kariery Kostyliev nie zwiedził wielu drużyn. Jego najlepszy okres ogranicza się tak naprawdę do gry Teamie Liquid oraz Natus Vincere. To jednak indywidualna decyzja Ukraińca. On sam wrócił zza oceanu z tęsknoty za ojczyzną. Zapewne znalazłby angaż w każdej drużynie świata i pewnie często za większe pieniądze, ale po co?
Ale dziś nie przywiązaniu do ojczyzny, a o rekordach. s1mple był w końcu czwartym zawodnikiem w historii, któremu udało się dotrzeć do finału turnieju rangi Major z dwiema zupełnie innymi drużynami. W tej kategorii wyprzedzili go jedynie Zeus, GuardiaN oraz olofmeister. No ale to akurat nie wina s1mple’a – swoich narodzin po prostu nie mógł przyspieszyć.
Kostyliev swój pierwszy finał najważniejszej imprezy w CS-owym kalendarzu odhaczył w 2016 roku, kiedy reprezentował jeszcze barwy Teamu Liquid. Wtedy na jego drodze na sam szczyt stanęła brazylijskie SK Gaming, które w tamtym czasie było po prostu nie do zatrzymania.
Drugi finał to natomiast nieco świeższa historia, bowiem mówimy już o 2018 roku. s1mple wraz z Natus Vincere w finale londyńskiego Majora musiał uznać wyższość Astralis. Cóż – znów trafił na formację, której pokonać się po prostu nie dało.
O tym, że popularny Sasha wciąż czeka na to najważniejsze drużynowe wyróżnienie, pisaliśmy wczoraj. Najlepszy gracz na świecie nadrabia sobie jednak w wielu innych rubrykach, o których już za chwilę.
Najwięcej, najczęściej, najlepiej
Wystarczy zajrzeć w zakładkę “tablice wyników” w portalu HLTV, aby przekonać się o tym, jak wielkim graczem jest s1mple. Najlepszy rating, największy procent sukcesów w pojedynkach otwierających czy też najwięcej zabójstw na rundę. A to wszystko podczas tych największych turniejów.
Moglibyśmy godzinami i dziesiątkami tysięcy znaków tekstu rozwodzić się nad rubrykami, w których na samym szczycie znajdziemy niebiesko-żółtą flagę. Jedne z rezultatów będą bardziej imponujące, inne w porównaniu do reszty po prostu niezłe. Najważniejsze jednak, aby pamiętać o jednym – gość jest najlepszy w swojej profesji. Po prostu.
Fot. instagram.com/s1mpleo