Czego życzymy Katowicom z okazji 155. urodzin?
1000 lat? Odpowiedniego radzenia sobie z koronawirusem? Jeszcze więcej pieniędzy w budżecie? Czego można życzyć Katowicom z okazji 155. urodzin, które właśnie obchodzą? My zostaniemy przy tym, na czym znamy się najlepiej. Puśćmy wodze fantazji i przejdźmy do świata życzliwości.
Fani esportu zaczęli poznawać Katowice w 2013 roku, kiedy to po facebookowej wiadomości radnego Michała Jędrzejka do Michała „Carmaca” Blicharza i długich miesiącach pracy, Intel Extreme Masters po raz pierwszy zawitało do Polski. Tłumy przyjechały pod Spodek, by zobaczyć najlepszych graczy na świecie. Miejscowi i ludzie spoza branży dziwili się: jak można oglądać ludzi grających w gry? Kilka lat później popłynęli z nurtem, przy okazji robiąc z tego niezły biznes. Hotele, taksówkarze, restauracje i nie tylko zdali sobie sprawę, że to coś, co może im przynieść niemałe korzyści.
IEM miał wpływ na całe miasto. – To właśnie IEM rozpoczął cykl dużych wydarzeń, które odbywają się w Katowicach regularnie. Gdyby nie sprowadzenie turnieju do Spodka, wiele ważnych dla miasta imprez w ogóle by się nie odbyło. To nie jest widowisko, którym żyjemy tylko przez dwa tygodnie. Ta impreza ukształtowała całą historię Katowic – mówiła nam w zeszłym roku Ewa Lipka, rzecznik prasowa Urzędu Miejskiego w Katowicach.
Ta impreza ukształtowała też historię esportu, więc mamy nadzieję, że pozostanie z nami na długo.
Czego więc życzymy Katowicom?
Długiego małżeństwa z ESL…
Przedstawiciele miasta początkowo podchodzili do Intel Extreme Masters jak do kolejnej dziwnej imprezy, która chce pojawić się w Spodku. Zamiast tej legendarnej hali proponowali, by najlepszych graczy sprowadzić może do jakiejś sali gimnastycznej. Wyobrażacie sobie te długie kolejki przy którejś ze szkół podstawowych? – Mamo, nie mogłem pójść na przyrodę, bo przed naszą szkołą był jakiś strajk – tak z pewnością tłumaczyłby się niejeden uczeń. Na szczęście ESL przekonało Katowice do tego, by IEM odbył się w Spodku, choć też nie miało pewności co do słuszności tego pomysłu.
Finalnie wiemy jak to się skończyło, a nieśmiały związek ESL i Katowic przerodził się w małżeństwo, któremu kibicuje nie tylko najbliższa rodzina w postaci radnych miejskich, ale też ludzie na całym świecie, dla których ostatni przystanek sezonu Intel Extreme Masters nie może odbyć się nigdzie indziej. Życzymy Wam więc, Katowice, byście przez wiele kolejnych lat mieli takie podejście do esportu, jak teraz. By każdy kolejny prezydent z otwartymi rękoma przyjmował organizatorów turniejów, jak Piotr Uszok czy teraz Marcin Krupa. By w budżecie znajdowało się jeszcze więcej pieniędzy na promocję tego wydarzenia. By z roku na rok IEM stawał się coraz większy. Czy to jednak możliwe?
Okrągłej sceny…
Jedną z opcji powiększenia imprezy jest stworzenie w Spodku okrągłej sceny. Pozwoliłoby to na otwarcie całych trybun i pomieszczenia tam kilku kolejnych tysięcy ludzi. Nie wiemy, czy problem leży w kwestiach technicznych związanych z dachem, czy może w obawach dotyczących zapełnienia wszystkich krzesełek, ale jesteśmy pewni, że w połączeniu z emocjonującymi spotkaniami… byłoby tam gorąco. Byliśmy na niejednym esportowym wydarzeniu z okrągłą sceną, nawet blisko Was, bo w Krakowie, i możemy śmiało powiedzieć: nie ma nic lepszego dla takich hal.
A jeśli faktycznie wszystko blokują problemy techniczne, to może warto pomyśleć o remoncie? Albo o wybudowaniu kolejnej hali, by okolice Strefy Kultury stały się jeszcze piękniejsze?
Polskiej drużyny na scenie…
Idąc dalej… jeśli już ta nowa hala powstanie, albo chociaż będzie dało się zbudować okrągłą scenę, życzymy Wam, by polska drużyna znów mogła zagrać przed polskimi kibicami. Zwycięstwo Virtus.pro w 2014 roku w Spodku było jednym z wydarzeń, które najbardziej wpłynęły na rozwój esportu i zrozumienie całej branży przez media, firmy, ale też ludzi z zupełnie innej bajki. Już nie mówiąc o tym, co podczas meczów działo się na trybunach.
Wyobrażamy sobie więc, że teraz kibice stęsknieni za sukcesami polskich drużyn CS:GO zrobiliby w Spodku takie show, którego nie widział cały esportowy świat. Ale nie jesteśmy pazerni, więc ucieszylibyśmy się nawet z obecności nawet jednego zawodnika z naszego kraju. To pozwoliłoby nie tylko po raz kolejny poczuć magię tego święta, ale też spełnić marzenia tych graczy, którzy od dawna mówią: katowicki Spodek to świątynia, w której pragniemy zagrać. I tego wszystkim życzymy!
Kolejnych esportowych firm…
Intel Extreme Masters przyczyniło się do powstania w Katowicach kolejnych firm zajmujących się esportem. Jesteśmy niemal pewni, że gdyby sporządzić ranking miast z największą liczbą ludzi pracujących w esporcie, to Katowice bez problemu pokonałyby swoich konkurentów. Nie dość, że ESL Polska zatrudnia tutaj ponad 100 osób, to przecież powstały też inne podmioty, w tym Esports Association czy eMine.pro. Obie te firmy nie istniałyby, gdyby nie IEM.
Życzymy więc, żeby ten rynek rozwijał się u Was jeszcze bardziej. Żeby powstawało więcej miejsc, w których młodzi fani esportu mogli kontynuować swoją przygodę, gdy zrozumieją, że nie będą profesjonalnymi graczami.
Żeby wszyscy na świecie uznawali Was za stolicę esportu…
A na zakończenie… żeby te wszystkie działania, o których pisaliśmy wcześniej, doprowadziły do uznania Was światową stolicą esportu. Nie tylko przez większość kibiców, jak to ma miejsce teraz. Ale przez wszystkich, nawet tych, którzy za stolicę uznają Kolonię czy różne miasta w Stanach Zjednoczonych i Korei Południowej. A do tego trzeba jeszcze prężniejszych działań, jeszcze większego rozwoju Intel Extreme Masters i innych turniejów, a także promocji na całym globie.
Dlatego życzymy, byście wspólnie z ESL pokonali problemy jakie stanowi pandemia, a później stworzyli z tego miasta stolicę, w której koło alei gwiazd siatkówki powstanie aleja gwiazd esportu, w której ulice będą nazywane nickami zawodników wygrywających w Spodku…
Rozmarzyliśmy się.
Przynajmniej 1000 lat, Katowice!
Dziękujemy za wspieranie esportu!