Co słychać w LEC po przedostatnim tygodniu fazy zasadniczej?
Do zakończenia fazy zasadniczej LEC został nam raptem tydzień, ale już w dziś niektórych rzeczy możemy być po prostu pewni. G2 Esports i Rogue są już pewne udziału w górnej części pucharowej drabinki, MAD Lions pojawi się w niej, lecz nie wiadomo z jakim rozstawieniem, a Astralis pierwszy split w LEC będzie chciało jak najszybciej zapomnieć.
Miejsce | Drużyna | Bilans |
1. | G2 Esports | 13-2 |
2. | Rogue | 12-3 |
3. | Fnatic | 9-6 |
3. | MAD Lions | 9-6 |
5. | SK Gaming | 8-7 |
6. | Schalke 04 | 6-9 |
6. | Misfits Gaming | 6-9 |
8. | EXCEL | 5-10 |
9. | Team Vitality | 4-11 |
10. | Astralis | 3-12 |
G2 Esports
Jak wspomnieliśmy wcześniej – G2 jest już pewne gry w pucharowej drabince wygranych, jednak w przypadku drużyny Marcina “Jankosa” Jankowskiego można wyciągać poważniejsze wnioski. Niewiele bowiem jest im już w stanie odebrać mistrzostwo fazy zasadniczej. No ale takiego obrotu spraw spodziewaliśmy się jeszcze przed sezonem. Tylko tych dwóch porażek szkoda.
Rogue
Łotrzyki, podobnie jak Samuraje, o udział w lepszej części pucharowej drabinki martwić się już nie muszą. Nic raczej nie odbierze im też drugiej pozycji w lidze. Adrian “Trymbi” Trybus wszedł z buta do LEC i pozamiatał większość przeciwników. Rookie of the year bez dwóch zdań.
MAD Lions & Fnatic
Choć Lwy mogą pochwalić się bilansem bliźniaczym do Fnatic, to w przeciwieństwie do sąsiadów z tabeli są już pewne udziału w play-offach. A to wszystko dzięki dobrze ułożonemu terminarzowi. Nie wątpimy jednak, że pomarańczowo-czarni do fazy pucharowej również awansują. Bo co to by były za play-offy bez Fnatic?
Niepewni
Rywalizacja o dwa ostatnie miejsca premiowane awansem do dalszego etapu zmagań trwa w najlepsze. W niej wciąż oglądamy SK Gaming, Schalke 04, Misfits Gaming, EXCEL czy Team Vitality. Niektórzy powoli otwierają szampana, innym nawet przez głowę nie przechodzi myśl o odwiedzeniu pobliskiego sklepu monopolowego, jednak matematyczne szanse na awans ma każda z wymienionych ekip.
Debiut, który zmienił się w koszmar
Nie tak Astralis wyobrażało sobie pewnie debiut w najlepszej lidze League of Legends na Starym Kontynencie. Ale umówmy się – z takim składem świata zawojować nie mogli. Dziś z zaledwie trzema triumfami na koncie zajmują ostatnią pozycję w tabeli i wiedzą, że fazę pucharową będą oglądać z kanapy. Przed letnim splitem potrzebna będzie prawdziwa burza kadrowa.
Fot. G2 Esports