
Chińska sensacja mogła utrzeć nosa G2. Trwa walka o finały BLAST Premier Fall
Wzięli się znikąd i na dzień dobry urwali mapę G2 Esports. Swój triumf okraszyli jednym z najlepszych zagrań ostatnich miesięcy, które spokojnie może kandydować do akcji roku. Kim są i skąd się wzięli zawodnicy Lynn Vision? W BLAST Showdown już ich nie zobaczymy, jednak intuicja podpowiada, że kiedyś jeszcze o nich usłyszymy.
Pierwsza mapa pojedynku pomiędzy G2 Esports a Lynn Vision wbiła w fotele wszystkich widzów. Chińczycy nie tylko nawiązywali do tempa, które narzucali rywale ze Starego Kontynentu. Często oni sami wrzucali wyższy bieg, czym niejednokrotnie zgubili rywali. To się nazywa dobrze wybrane terytorium bitwy. Z drugiej strony wątpimy, że G2 Esports przyłożyło dużą wagę do procesu banowania map. Cały sztab wraz z drużyną był przekonany, że czeka ich gładkie i przyjemne 2:0.
Przekonanie to zniknęło jednak podczas drugiej rundy pistoletowej, kiedy jedną z najlepszych akcji tego roku popisał się STARRY – reprezentant Lynn Vision. Duża w tym wszystkim zasługa G2 Esports, wszak popełnili oni serię banalnych błędów, jednak takie akcje zawsze są konsekwencją cudzych pomyłek. Zobaczcie sami.
Look at this shit pic.twitter.com/A0WAEEW6AW
— Bleh (@OfficialBleh) October 13, 2021
Ta wspaniała akcja przyczyniła się w dużej mierze do triumfu Lynn Vision na Vertigo. Na koniec meczu tablica wskazała bowiem wynik 16:14 na korzyść Chińczyków. Na tym jednak szarża zawodników z Azji się zakończyła, choć w kolejnych potyczkach również nie brakowało przebłysków. Na tych gości trzeba mieć oko, bo kto wie, czy nie rośnie nam nowa FPS-owa konkurencja.
G2 Esports 2:1 Lynn Vision (14:16 Vertigo, 16:10 Inferno, 16:8 Nuke)
Fot. ESL / Bart Oerbekke