
Chciałoby się znów zagrać z najlepszymi. Misję „DreamHack Masters” czas zacząć
Krajowe drużyny biorą udział w internetowych turniejach niższego szczebla, rozgrzewają się przed kolejnym sezonem ESEA Mountain Dew League, a także zbroją przed ESL Mistrzostwami Polski. Nadchodzi jednak czas dużo poważniejszego sprawdzianu. Czas walki o występ wśród najlepszych na DreamHack Masters.
Z wielkiej areny do Internetu
Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 uderzyła również w DreamHacka. Organizatorzy jednych z najbardziej prestiżowych zawodów w świecie Counter-Strike: Global Offensive przenieśli turniej cyklu „Masters” mający zainaugurować rok 2020 w pełni do Internetu. Zdrowie i bezpieczeństwo pracowników i uczestników jest najważniejsze, a ogromne znaki zapytania stojące nad najbliższą przyszłością świata nie pozwalały w nieskończoność przenosić wydarzenia LAN-owego.
– Jesteśmy bardzo podekscytowani przeniesieniem DreamHacka Masters Spring do Internetu – powiedział Michael Van Driel, Chief Product Officer w DreamHack. – Niefortunnie nie jesteśmy w stanie konkurować w formacie LAN-owym opracowaliśmy strukturę wspierającą drużyny, graczy i fanów na całym świecie. Świat esportu może przetrwać dzięki temu, że potrafimy szybko się dostosować i znaleźć rozwiązania dla nowej rzeczywistości – dodał.
Kierowniku, ma pan dla nas jakieś zaproszenie?
Zmiany wynikające z przeniesienia zawodów do Internetu sprawiły, że rozgrywki podzielono na regiony. Wobec tego zespoły z Europy, Ameryki, Azji oraz Oceanii otrzymały cztery niemal w pełni niezależne turnieje. Nawet to nie zmotywowało jednak organizatorów do wyróżnienia formacji znad Wisły. Miejsca dla regionalnych średniaków najzwyczajniej w świecie brakuje.
Zaproszenia do zamkniętych kwalifikacji otrzymali wyłącznie Michał „MICHU” Müller i jego Team Envy w Ameryce Północnej, a także OG z Mateuszem „mantuu” Wilczewskim, jeśli chodzi o region europejski. Reszta biało-czerwonych drogę do DreamHacka Masters rozpocznie więc w uwielbianych przez Polaków eliminacjach otwartych.
Mimo wyraźnych problemów z procesem awansów w poprzednich latach krajowa czołówka gotowość do bitwy ogłosiła tłumnie. Wśród niespełna trzystu zgłoszonych drużyn widzimy reprezentantów ekip przechodzących w ostatnich czasach ogromną przebudowę. Mowa rzecz jasna o Illuminar Gaming, Wiśle All in! Games Kraków czy Izako Boars. Na liście uczestników nie brakuje ponadto Actiny PACT, AVEZ Esport, Pompa Teamu, Łomży 0,0% by Cyberwolves czy CLEANTmixu. Niepewnością owiany jest również występ x-kom AGO. Jastrzębie swoją obecność uzależniły od postępów w turnieju z cyklu #HomeSweetHome.
W wyścigu zobaczymy także Pawła „dychę” Dychę broniącego honoru Sprout, Team Secret z Filipem „tudsonem” Tudevem na pokładzie i Macieja „Luza” Bugaja spod szyldu Tenerife Titans.
Dobre czasy skończyły się dwa lata temu
O ile początek cyklu „Masters” był Polakom całkiem przyjazny, o tyle od 2018 roku biało-czerwoni w walce o wejściówki są bezradni. I tak w 2016 na głównym turnieju w Malmö zobaczyliśmy Virtus.pro i Lounge Gaming, a w zamkniętych kwalifikacjach dwa razy zawalczyli gracze Teamu AGG (noKappa). Podczas kolejnej edycji w Las Vegas Virtusi stanęli zresztą na samym szczycie podium, a Orły z PRIDE przedarły się do zamkniętych eliminacji. Pół roku później w Malmö podopieczni Jakuba „kubena” Gurczyńskiego znów pojawili się na mistrzostwach, a Team Kinguin i PENTA Sports z Pawłem „innocentem” Mockiem przedarli się przez otwarte drabinki.
Sytuacja diametralnie zmieniła się w roku 2018. Nie dość, że żaden z polskich zespołów od czterech edycji nie wywalczył przepustki na turniej, to na domiar złego krajowe formacje kapitulują już w otwartych kwalifikacjach. Wyjątkiem niepotwierdzającym żadnej reguły stały się zamknięte kwalifikacje do DreamHacka Masters 2018 w Sztokholmie. W nich, owszem, zobaczyliśmy Virtus.pro i AGO Esports, aczkolwiek wyłącznie dzięki dobrej woli organizatorów. Obie ekipy znad Wisły nie spłaciły zresztą pokładanego w nich kredytu zaufania.
Turniej | Główne wydarzenie | Zamknięte kwalifikacje |
DreamHack Masters Malmö 2016 | Virtus.pro; Lounge Gaming | Lounge Gaming, Team AGG (noKappa) |
DreamHack Masters Las Vegas 2017 | Virtus.pro (mistrzostwo) | PRIDE (z otwartych kwalifikacji) |
DreamHack Masters Malmö 2017 | Virtus.pro | innocent, Team Kinguin |
DreamHack Masters Marseille 2018 | NIC | NIC |
DreamHack Masters Stockholm 2018 | NIC | Virtus.pro, AGO Esports |
DreamHack Masters Dallas 2019 | NIC | NIC |
DreamHack Masters Malmö 2019 | NIC | NIC |
Otwarte kwalifikacje – nie tylko zresztą do DreamHacka Masters – od ponad dwóch lat stały się więc najdobitniejszą weryfikacją stanu polskiej sceny CS:GO. To istny plac zabaw, na którym starsi i silniejsi koledzy odbierają frajdę zagubionym Polakom. Po widowiskowych porażkach raz za razem wystawiamy więc diagnozę. Nadwiślański CS leży i kwiczy niczym smark, któremu zniszczono przed chwilą babkę z piasku jego własnymi grabkami. W połowie lutego z kwalifikacyjną ścianą zderzyliśmy się raz jeszcze. I – biorąc pod uwagę liczbę otrzymanych szans, wagę rozgrywek, a także szeroko pojęty styl – cios był to nad wyraz bolesny. Obnażył największe wady krajowych sekcji.
Kto tym razem stanie na drodze biało-czerwonych. Lista jest długa, bo – w momencie pisania tekstu – obejmuje niemal trzysta drużyn. Movistar Ridesrs, Team Heretics, Japanelo, Team Queso, Team Brute, Unicorns of Love, Euronics, ALTERNATE aTTaX, Bpro, Team Singularity, Team Spirit, Winstrike Team, Juggernauts, Apeks, Tricked Esport, Nordavind, LDLC OL, x6tence, CR4ZY – to tylko część z ekip, które realnie mogą zagrozić Polakom. I choć wymienianie hiszpańskich czy francuskich średniaków w gronie zagrożeń biało-czerwonych jeszcze dwa lata temu wywołałoby zgrzytanie zębow, dziś fakty są bestialskie. A zresztą – na pytanie w kim biało-czerwoni powinni szukać największych rywali, odpowiedzielibyśmy najpewniej: w sobie samych.
Za nami wielka szufla. Szufla wywracająca do góry nogami polską scenę. Szufla dająca nadzieję na lepsze jutro. Za nami również szereg wypowiedzi graczy i trenerów dających świadectwo wyciągnięcia wniosków i pracy nad sobą. Rok 2021 będzie więc weryfikacją tego, czy Polacy odrobili zadanie domowe. Jeśli nie – Paweł „innocent” Mocek czy Grzegorz „SZPERO” Dziamałek mogą nie dostać już okazji, by po trudnym meczu uścisnąć dłoń mistrzów pokroju Andreasa „Xyp9xa” Højsletha czy Nicolaia „device’a” Reedtza.
Otwarte kwalifikacje rozpoczną się w czwartek 16 kwietnia o godzinie 18:00. Do kolejnego etapu eliminacyjnego przepustkę dostaną cztery zespoły. Te powalczą następnie z forZe, GODSENT, Virtus.pro i OG o dwie przepustki na DreamHack Masters Spring.
Fot. DreamHack Masters / Adela Sznajder