Chcesz rozśmieszyć Boga? Pokaż mu tabelę LEC… a najlepiej mecze Fnatic
Rok 2020 regularnie daje nauczkę wszystkim miłośnikom stabilizacji i pewnych rozwiązań. – Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach – zdaje się krzyczeć sklepienie niebieskie za każdym razem, gdy coś, co jeszcze wczoraj wydawało się właściwie niemożliwe, dziś wchodzi do kanonu normalności. Cóż, totalny młyn nie oszczędził również światowej sceny League of Legends z europejskim LEC i Fnatic na czele. To, co dzieje się na najwyższym poziomie rozgrywkowym Starego Kontynentu, woła przecież o pomstę do nieba.
Połowa sezonu za nami. Od samego startu zmagań letni split LEC za wszelką cenę chce nam udowodnić swoją niebanalność. Ostatnia kolejka poprzedzająca rewanże stała się jednak istną wisienką na torcie ligowego rozgardiaszu. Faworyci? Bitch, please. Ich już nie ma…
Eksperci w studiu Polsat Games byli jednogłośni. – Pięć najlepszych drużyn LEC nie zmierzy się ze sobą w trwającej kolejce. Postawiliśmy na najbardziej wyróżniające się drużyny w lidze – mówił przed startem kolejki Tomasz „TheFakeOne” Milaniuk. I faktycznie, cała ekipa komentatorska jak jeden mąż za swoich faworytów obrała Rogue, Origen, Fnatic, G2 Esports i MAD Lions. To oni mieli rozdawać karty podczas kolejnych pojedynków. To w ich gronie mieliśmy szukać triumfatorów. Jakież musiało być więc zdziwienie za biurkiem analityków, gdy na koniec wieczoru w tabeli z typami mogli postawić sobie tylko jeden zielony ptaszek…
Mędrzec wśród klaunów
– Wątpię, że Rogue miałoby przegrać przeciwko SK Gaming. To bardzo metodyczny zespół, więc taki scenariusz odpada – ruszył TFO z predykcjami i na dobrą sprawę na tym mógłby zakończyć. Poza świetnym, przewidywanym przez gro kibiców i specjalistów rajdem Rogue, w LEC byliśmy bowiem świadkami szeregu zdarzeń na esportowe realia niemal paranormalnych.
Ale Łotry wygrały i trzeba to odnotować. Zespół Polaków zajmuje dziś pierwsze miejsce w tabeli, dzieląc pozycję lidera z MAD Lions. Żeby tego było mało, Oskar „Vander” Bogdan doczekał się wymarzonego tytułu MVP spotkania. Splendor omijał go mecz po meczu, kolejka po kolejce – nawet mimo świetnej postawy indywidualnej. Nie tym razem. Wystarczył krótki apel na Twitterze, kilka słów od Krystiana Terpińskiego i bang – mamy to.
– Zwycięstwo Rogue nie pozostawiło nas w ekstazie związanej z akcją dziejącą się na mapie. Jeśli jednak chodzi o poziom rozgrywki, Łotry są najlepszą drużyną w kontekście gry macro i decyzyjności. To najlepsze, co Europa ma nam aktualnie do zaoferowania – podsumował Milaniuk mecz Rogue. Były to zresztą ostatnie tak pozytywne słowa tego wieczoru kierowane przez eksperta w stronę faworyzowanej wcześniej drużyny.
Seria niefortunnych zdarzeń
A po pierwszym meczu zaczął się młyn.
– Po tym, jak słabo zagrał Team Vitality w ostatnim meczu, wydaje mi się, że Origen powinno zwyciężyć – słyszeliśmy w studiu. I zapewne każdy rozsądnie myślący kibic League of Legends przyklasnął do powyższego zagadnienia z gospelową zaśpiewką.
Ale Origen przegrało.
– Mam zaufanie do Fnatic. Nawet jeśli im ostatnio nie idzie i odwalają młyn, pod względem indywidualnym zrobią swoje – lecieli dalej eksperci.
Pomarańczowi dostali jednak bęcki od najgorszej drużynie w lidze.
– G2 Esports w tym sezonie pozostawia wiele do życzenia. Excel ma więc największe szanse, żeby zaskoczyć – choć nadal faworytem jest Jankos i spółka. Mimo wszystko – nawet ze zmiennikiem w składzie – wciąż patrzymy na ten zespół, jak na najlepszą ekipę w Europie – klasycznie pochwalono wicemistrzów świata.
Wicemistrzowie świata uznali mimo to wyższość Excel Esports, choć złośliwi powiedzieliby pewnie, że po prostu Apheliosa.
– Wydaje mi się, że MAD Lions powinno w ten czy inny sposób Misfits roznieść – TFO spuentował obstawianie.
Wczoraj – tak, by dopełnić szereg niespodzianek – lider tabeli wygrać jednak nie mógł. To byłoby zbyt proste. Lwy w podskokach uciekły więc przed Królikami.
Gucci, Louis, Fendi, Prada. Fnatic, tak przegrywać przecież nie wypada
Fnatic podczas jednego z meczów w studiu LEC. Fot. Riot Games / Michał Konkol
Jesteśmy świadkami szalonego sezonu, którego rytm wybijają niewiadome. LEC, LCS, LCK, LPL, a nawet polska Ultraliga zaskakują nas raz za razem. Na całym świecie nie sposób przewidzieć triumfatorów danych spotkań, a granice między faworytami i czarnymi końmi w większości przypadków po prostu się zacierają. Na szczególną uwagę zasługuje jednak Fnatic.
O ile jeszcze jakiś czas temu mogliśmy mówić o próbie budowania przewagi niestandardowymi zagraniami i eksperymentach mających w dłuższej perspektywie wyprowadzić ekipę na prostą, o tyle zrobiło się już niezwykle niebezpiecznie. Porażka w meczu przeciwko FC Schalke 04 jest dowodem nawarstwiających się problemów, których nie przyćmią nawet błyszczące szaty Gucci. Jeśli wygrywa z tobą ekipa do tej pory notująca przegrane za przegranymi – czas zdjąć maskę wiecznych optymistów. Do tego dojść najzwyczajniej w świecie nie powinno.
– Fnatic ostatnimi czasy bardzo mnie zawodzi. Mam świadomość tego, że drużyny przechodzą przez różne okresy. W historii mojej pracy komentatorskiej często mówiłem o tym, że zespoły, które popełniły szereg błędów i wpadły w dołek, w końcu wezmą się pewnie w garść. O Pomarańczowych powiedzieć tego chyba nie mogę. To nie jest zespół, który w dzisiejszej formie mógłby pojechać na Worldsy – podsumował klaun fiestę w wykonaniu wicemistrzów ubiegłego sezonu Milaniuk.
Miejsce | Drużyna | Bilans | Procent wygranych | Seria |
1. | MAD Lions | 7-2 | 78% | 1P |
1. | Rogue | 7-2 | 78% | 2W |
3. | G2 Esports | 5-4 | 56% | 1P |
3. | Misfits Gaming | 5-4 | 56% | 1W |
5. | Excel Esports | 4-5 | 44% | 2W |
5. | Fnatic | 4-5 | 44% | 1P |
5. | Origen | 4-5 | 44% | 2P |
5. | SK Gaming | 4-5 | 44% | 3P |
5. | Team Vitality | 4-5 | 44% | 1W |
10. | FC Schalke 04 | 1-8 | 11% | 1W |
Wiecie, co jest jednak w tym chaosie najpiękniejsze? Ścisk w tabeli – szczególnie na piątym miejscu – sprawia, że wciąż nie jesteśmy w stanie porozmawiać o uczestnikach play-offów. Walka o miejsca w fazie pucharowej toczyć będzie się do samego końca. Nawet zespoły pokroju Team Vitality czy SK Gaming – z początku przecież całkowicie skreślana – mogą ostatecznie wyprzedzić Fnatic czy Origen.
Fot. Riot Games / Michał Konkol