Być, albo nie być. Grać tam, albo nie grać. Ten czarny scenariusz może się ziścić już dziś, jednak głęboko wierzymy, że x-kom AGO powtórzy to, co pokazało kilka dni temu i odeśle forZe z pustymi rękami. A potem zostanie już tylko walka o marzenia.

Udało się trzy dni temu, dlaczego miałoby więc nie wyjść i dzisiaj? x-kom AGO nie może pozwolić sobie na kolejne porażki w fazie pucharowej ESEA Premier. Nie teraz, nie kiedy sukces znajduje się już na wyciągnięcie ręki. Z przepaści spychać Polaków będą jednak Rosjanie forZe. A uwierzcie, tam od spychania znajdzie się co najmniej kilku specjalistów.

Raptem trzy dni temu świętowaliśmy pierwszy triumf Jastrzębi nad forZe, który zepchnął oponentów do dolnej części drabinki. Ci pokonali ją jednak w popisowym stylu i dziś szykują się do rewanżu. Dlatego tak, jak w pierwszym podejściu, w AGO musi zagrać cała drużyna. Wtedy nie było najjaśniejszej gwiazdy, ale nie znajdowaliśmy też dziur czy słabszych punktów. A to jest najprostsza droga do zwycięstwa.

Co w przypadku wygranej? x-kom AGO wskoczy do bezpośredniej walki o ESL Pro League, gdzie podejmie Sinners, z którym przegrało swój ostatni mecz. Czesi dzięki zwycięstwu w finale drabinki wygranych decydujące BO5 rozpoczną z jedną mapą przewagi. Nie takie historie jednak esport pisał, choć najpierw należy się do tego wielkiego finału dostać.

Porażka nie wchodzi w grę, bowiem ta wykluczy biało-czerwonych z rywalizacji o udział w EPL-u. A nam nam marzy się polska formacja w CS-owej Lidze Mistrzów. Dla AGO byłaby to już czwarta szansa na gre w gronie najlepszych. I może w tym przypadku do czterech razy sztuka?

19:00 – x-kom AGO vs forZe

Transmisję z tego spotkania obejrzycie na oficjalnym kanale ESL Polska w tym miejscu.

Fot. x-kom AGO

Tagi: