Brakuje wam porządnego CS-a? Dziś wraca wielkie granie na finałach BLAST Premier
Sezon ogórkowy co roku doskwiera tak samo, jednak części kibiców umila go krajowa szufla. Nie wszyscy jednak ekscytują się roszadami na polskiej scenie. Są tacy, którym sen z powiek spędzała myśl o pustej ramówce wśród CS-owych gigantów. Z tym jednak koniec. Już dziś wraca wielkie granie i to w mistrzowskim wydaniu. Najlepsi z całego świata zalogują się na serwery i przystąpią do rywalizacji o tytuł mistrza finałów BLAST Premier.
Długi i ciężki był to miesiąc bez rywalizacji na wysokim poziomie. Niektórzy pustkę wypełniali nadrabianiem najlepszych demek z przeszłości, inni najzwyczajniej postanowili to wszystko przeczekać. Ten sam schemat zawsze ma jednak swój jeden wielki plus – potrojoną ekscytację, która towarzyszy powrotom czołowych ekip świata.
Mistrzowie i zagubieni geniusze zła
Czy mogliśmy wymarzyć sobie lepszą inaugurację sezonu, niż klasyczną batalię Europy z Ameryką Północną? Pandemiczna przerwa w rywalizacji obu regionów co prawda uwydatniła różnicę poziomów między nimi, jednak powroty z wakacji często bywają różne i dziś trudno wróżyć z fusów.
Po jednej stronie barykady Astralis, czyli kolektyw, który zdominował dziesiątki ubiegłorocznych podsumowań. Nie był to ich najlepszy rok, ale mimo to spędzili na tronie najlepszej ekipy świata najwięcej dni. A przecież nie jest to wynik tak oczywisty, wszak dotknęła ich szeroka przebudowa i w tamtym czasie wielu zwątpiło w nienaganne działanie duńskiej machiny. Ta jednak wróciła do swojej pierwotnej postaci i znów zaczęła dominować. Stawianie na Astralis wydaje się bezpieczniejszą opcją, jednak wiedzą też o tym bukmacherzy ewinnera, którzy zwycięstwo podopiecznych zonica wyceniają na 1.22 za każdą włożoną złotówkę.
Po drugiej stronie serwera zamelduje się Evil Geniuses, które w ubiegłym roku może i nie zachwycało, jednak wiernie pozostało w tym samym składzie. Jedni uznają to za honorowy czyn, który popłaci w przyszłości, inni zaczną pukać się w głowę, w końcu gdy są problemy, powinny pojawić się zmiany. Jak będzie w rzeczywistości?
Zapowiada się, że krucho, wszak chodziły nawet pogłoski, iż niektórzy z członków załogi mogą uciec w stronę prężnie rozwijającego się za oceanem VALORANTA. Stara miłość jednak nie rdzewieje. Miłośnicy Evil Geniuses, których pewnie nie brakuje, w przypadku zwycięstwa swoich idoli mogą się srogo wzbogacić. Wszystkie zainwestowane pieniądze w amerykańską drużynę mogą bowiem zostać przemnożone przez ewinnera ze współczynnikiem 3.90.
Dwie niewiadome
Zdecydowanie trudniej wytypować triumfatora kolejnej bitwy. Starcia G2 Esports i FURII w końcówce ubiegłego roku często otwierały nasz dzień i układały nas do snu, jednak tym razem wszystko może wyglądać inaczej. A to wszystko przez zmianę, do jakiej doszło w brazylijskiej ekipie.
Skład opuścił ten bardziej utalentowany z dwójki braci Teles – HEN1. Powód? Tęsknota za bliźniakiem i chęć wspólnej gry jak za dawnych lat. Z jednej strony to rozumiemy, w końcu rodzina na pierwszym miejscu. Z drugiej patrzymy dość krzywo, w końcu szanse na to, że HEN1emu uda się zbudować skład choć w 30% tak dobry jak FURIA, są bliskie zeru. Jak będzie dziś? Bukmacherzy ewinnera nie dają Brazylijczykom większych szans, choć w praktyce może to wyglądać różnie. Kurs 3.30 wydaje się jedną z lepszych okazji dnia, aby poprawić grubość swojego portfela.
Fanatycy europejskiego kolektywu z G2 Esports nie dostaną szansy na tak wielki zastrzyk gotówki. Jeżeli czwarta strzelba świata – Nikola “NiKo” Kovac – zagra na swoim optymalnym poziomie i pociągnie skład do zwycięstwa, ewinner zapłaci klientom 129 złotych za każdą zainwestowaną stówkę.
eWinner wystartował ze specjalną esportową promocją “ESPORT DEFUSE”. W ramach tego wydarzenia klienci mogą otrzymać nawet 1000 złotych cashbacku za zakłady na esport. Szczegóły promocji znajdziecie na stronie organizatora w tym miejscu.
Harmonogram na dziś:
- 16:30 – Astralis vs Evil Geniuses
- 20:00 – G2 Esports vs FURIA
Wszystkie spotkania BLAST Premier Global Finals 2020 możecie oglądać na oficjalnych kanałach organizatora turnieju.
Fot. G2 Esports / DreamHack/Jennika Ojala