Bjergsen kończy karierę gracza. W TSM zostanie głównym trenerem
Søren “Bjergsen” Bjerg ogłosił koniec kariery profesjonalnego gracza. Legenda amerykańskiej sceny nie opuści jednak szeregów Teamu SoloMid. W kultowej organizacji Duńczyk obejmie pozycję głównego szkoleniowca.
Obie strony o decyzji poinformowały za sprawą kanału YouTube ponad miesiąc po fatalnym występie Teamu SoloMid na Worldsach. Mistrzowie LCS w Szanghaju nie wygrali nawet jednego meczu, stając się najgorszą formacją głównego etapu obok Unicorns of Love. Jak podkreśla jednak Bjergsen, decyzja nie jest efektem chińskich porażek.
– Po ośmiu latach gry na wysokim poziomie, a w tym sześciu spędzonych w TSM, ogłaszam w końcu odejście na zawodniczą emeryturę. To prawdopodobnie szok dla wielu z was. Nie chciałbym jednak, żebyście traktowali to, jak reakcję na kiepski występ podczas Worldsów. O przebranżowieniu się na szkoleniowca myślałem od długiego czasu. Dążyłem do tego, żeby przed odwieszeniem myszki na kołek, zaliczyć jednak dobry sezon – przyznał w oficjalnym oświadczeniu.
I zaliczył. Abstrahując bowiem od mistrzostw świata, Bjerg zdołał raz jeszcze wprowadzić TSM na sam szczyt LCS. Powrócił na niego po aż trzech latach przerwy. Jeśli schodzić ze sceny, to właśnie w tym stylu. Ostatni triumf jest zresztą tylko kroplą w morzu sukcesów Bjergsena. Na koncie ma on łącznie sześć złotych medali amerykańskiej ligi, a także trofeum przywiezione z Intel Extreme Masters. Jeśli dodamy do tego cztery tytuły MVP, pięć wyjazdów na Worldsy, a także cztery udziały w All-Starrsach, maluje nam się obraz niepowtarzalnej legendy regionu.
– Jestem bardzo wdzięczny za to, co dały mi kariera profesjonalnego zawodnika i możliwość reprezentowania Teamu SoloMid. Kiedy zaczynałem swoją przygodę z grą, byłem tylko dzieciakiem z Danii pogrążonym w depresji. League of Legends było po prostu ucieczką od problemów, które miałem przede wszystkim w szkole. Przez kilka lat grałem, bo po prostu nie chciałem do niej wracać. Dziś wiem, że była to świetna droga, by móc się rozwijać, uczyć, osiągać sukcesy i przezwyciężać życiowe trudności – mówi Bjerg niejako w ramach esportowej spowiedzi.
Przed wylotem do USA dwudziestoczterolatek występował na europejskiej scenie. Reprezentował wówczas Copenhagen Flames oraz Ninjas in Pyjamas. To jednak dopiero w Ameryce rozkochał w sobie cały świat.
Duńczyk zaznaczył, że nie traktuję zmiany obowiązków jak przejścia na emeryturę. Wciąż zamierza walczyć o mistrzostwa LCS i świetne występy na Worldsach. Podkreśla, że prawdopodobnie będzie popełniać błędy, ale przy tym da z siebie wszystko i weźmie pełną odpowiedzialność za wyniki formacji.
Na kartach historii TSM chce zapisać się jako najwybitniejszy trener w organizacji.
Fot. Riot Games / Yicun Liu